Historia tych dwóch małych osieroconych kotków pokazała, że dzieci potrafią wykazać się dużo większą empatią, odpowiedzialnością i troską...
http://pokazywarka.pl/b8um9q/
Wczoraj (sobota 23.08) na plac zabaw podjechała starsza pani na rowerze, wręczyła bawiącym się tam dziewczynkom karton z 2 małymi kociakami, zawinęła się na pięcie i tyle jej było...
Maluchu wygłodniałe, spragnione zostały nakarmione przez dzieci, jednak pozostał problem co dalej... przecież nimi trzeba się zaopiekować, zapewnić bezpieczeństwo, dać im dach nad głową i pełną miseczkę...
Dzieci rozpoczęły walkę o przetrwanie malców.
Wzięły karton i zaczęły wędrówkę po blokach z nadzieją, że znajdzie się ktoś kto je pokocha.
Niestety...
Zaczęło się ściemniać a sytuacja robiła się coraz bardziej beznadziejna. Co zrobić z maluchami.
Jedna z mam dziewczynek, pomimo, że już posiada kotkę w domu, podjęła decyzję, że maluszki mogą zostać przez tydzień u nich w domu. (dziękujemy za serce).
Mamy tydzień czasu na znalezienie dla tych cudownych prześlicznych kotków dobrych, kochających, odpowiedzialnych właścicieli.
Czarna z białymi łapkami i białą krawatką to dziewczynka.
Biały z szarym to chłopczyk. Mają około 2 miesięcy.
Jedzą samodzielnie, są uspołecznione, lgną do ludzi.
Są przesłodkie, przekochane, jedyne czego im brakuje to stałego domu i ludzi którzy je pokochają.
Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że może być trudno znaleźć jeden dom dla rodzeństwa (choć byłaby to najlepsza opcja, bo kochają się strasznie... przytulają, śpią na sobie, bawią się razem).
Liczę i wierzę w to, że znajdą się dobrzy ludzie którzy pokochają te małe niewinne maleństwa.
Jako właściciel kota, który stał sie jego posiadaczem w podobnych okolicznościach, jestem pewna, że to szczęście na 4 łapkach wynagrodzi tę dobroć z nawiązką.
A dzieciom chciałabym podziękować za ich wieeeelkie, wieeelkie serce. Za to, że nie pozostają obojętne na krzywdę słabszych.
Zapraszam do kontaktu mailowego osoby, które byłyby zainteresowane dać tym maleństwo bezpieczny dom:
paarda@wp.pl