A ja myślę tak. Obecna sytuacja w naszym kraju (bieda?!) jest sumą różnych składowych ekonomicznych i historycznych.
Zapatrzeni jesteśmy w Niemców (i w inne kraje kapitalistyczne Europy zachodniej), ale oni pomimo że przegrali wojnę i na początku byli pod okupacją państw zwycięskich, to nigdy nie doświadczyli koszmaru komunizmu czy socjalizmu. Im wolne kraje kapitalistyczne pomagały podźwignąć się po wojnie. Natomiast my, trzeba sobie jasno powiedzieć w roku 1989 (na starcie ) byliśmy zacofani w rozwoju ekonomicznym ( i w świadomości kapitalistycznej) o co najmniej 40-50 lat. Łby mieliśmy napakowane hasłami i ideologią. A polski system ekonomiczny był taki (jak mówił Pietrzak), że gdyby go wprowadzić na Saharze, to po tygodniu zabrakło by piachu. W czasach gdy świat normalnie się rozwijał, zarabiał pieniądze, awansował i osiągał nowe poziomy cywilizacyjne, my walczyliśmy o chleb, staliśmy w kolejkach, chodziliśmy pod przymusem w pochodach, walczyliśmy o wolność słowa, walczyliśmy o paszporty, o nowe buty. Oni nie zawsze wiedzieli jakie buty wybrać w sklepie (teraz też tak mam). Oni pracowali, a my jak to w socjalizmie: „czy się stoi, czy się leży….” To hasło do dzisiaj tkwi w świadomości co niektórych Polaków - homosowietikusów. Tutaj przypominam poprzednie tematy na forum dot. Lokali socjalnych.
Co do religii i regresu wiary w Europie polecam dokument:
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/skatepa...
Ostatnio wszystko zwalamy na nasz rząd. Na to że u nas jest coraz gorzej. Ale nie pamiętamy kto wywołał światowy kryzys? Nasz rząd? Skąd się wziął ten kryzys? Popatrzcie na kraje Europy zachodniej które są w o wiele trudniejszej sytuacji, bo żyły na kredyt bez pokrycia. Czy oni wpadli w biedę? Odpowiadam : TAK! Ale w stosunku do poziomu ekonomicznego na jakim byli kilka lat temu. My przez ostatnie 20 lat odbudowujemy kraj po czasach komuny i cały czas staramy się dorównać do świata – dogonić świat. Jesteśmy coraz bliżej. Ale koszt jaki ponieśliśmy i ponosimy jest WIELKI! Pamiętacie super inflację z lat 90? Wymianę pieniędzy, nowe podatki, dylematy związane z wejściem do Unii Europejskiej? Zadajmy sobie pytanie: czy inny rząd w tej sytuacji rządził by lepiej. Może tak, bo może więcej by się modlił! I drugie pytanie: po co to robimy?
Co do naszej polskiej biedy, to w dużej mierze zależy ona od nas samych.
Przedwczoraj o pierwszej w nocy do mojego okna zapukał (chyba) bezdomny i poprosił o kawałek chleba. Dostał duża kanapkę z dużą ilości szynki i KAZALIŚMY mu iść na stację, albo na pobliski posterunek policji. Po mimo że był lekko pijany, nie chciał pieniędzy.
Czy widzimy co się wokół nas dzieje? Czy reagujemy, gdy bieda dosięga naszego sąsiada z za płotu lub z za ściany w bloku? Czy pamiętamy jak Europa pamiętała o nas w latach 80-tych i przysyłała nam tiry z paczkami. Czy my jesteśmy teraz gotowi z wdzięczności za tamto, pomóc biednym i wysłać im paczkę? Czy pomagamy potrzebującym z za wschodniej granicy? Czy wyrzucając dobre rzeczy na śmietnik, zastanawiamy się na tym że mogą się one jeszcze komuś przydać, że możemy je oddać do Caritasu lub innych organizacji charytatywnych?. I tak dalej …
I w końcu : czy w wigilię zostawimy wolne miejsce dla wędrowca? I co ważniejsze, czy jesteśmy gotowi go do siebie przyjąć???