14°C

33
Powietrze
Cóż... Bywało lepiej.

PM1: 13.77
PM25: 19.57 (130,49%)
PM10: 21.61 (48,02%)
Temperatura: 13.77°C
Ciśnienie: 1012.04 hPa
Wilgotność: 78.88%

Dane z 18.05.2024 23:55, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Forum

Zaniedbany pies

12 postów
Mińsk Mazowiecki Postów: 17
czekoilka
Mińsk Mazowiecki, postów: 17
Niedziela, 23 sierpnia 2015 17:50:42
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Witam,
mam dwa "problemy".
1. Gdzie mogę zgłosić problem bardzo zaniedbanego psa? Dzwoniłam już do weterynarza powiatowego, miał przyjechać w czwartek / piątek lub sobotę, wcześniej zadzwonić, ale ani nie było jego ani telefonu..

Problem wydaje mi się poważny, ponieważ:
-właścicielka psa pracuje w Toruniu i od kwietnia/maja nie ma jej w domu; przy psie dyżury pełnią: Pani z sąsiedniej ulicy, która przynosi jemu jakieś ochłapy, jej mąż, który czasami tego psa wyprowadza - i jeśli ich nie ma, inna sąsiadka, która psa tylko wyprowadza.
-pies zatem cały czas siedzi sam i głupieje..: do 4 nad ranem piszczy/ skamle/ szczeka.. nie wspominając, że cały dzień też szczeka (pracuje w domu, to wiem), podgryza psa z którym graniczy działka..
-kundel ten okropnie śmierdzi, jest brudny, z "podwozia" sączy się jemu jakaś wydzielina, kiedyś coś słyszałam o torbielach.., coś też jemu wystaje i jakby się ciągnęło...
-no i pies jest niesamowicie agresywny, a i wątpię w to, żeby był szczepiony p/wściekliźnie.
Mam takie przypuszczenia, ponieważ w czwartek, jak wyprowadzałam swojego psa do samochodu, ten agresor (mimo, że jest dużo mniejszy od mojego psa) rzucił się na niego; trwało to ok 2-3 minuty, natomiast był na tyle agresywny, że mój pies już zdążył chwile nie oddychać (agresor rzucił się na szyje), a ja miałam problem, żeby "rozkleszczyć" jego szczękę i razem z siostrą "odczepić" agresora od mojego psa, który - jak to labrador, jest spokojny i nie umie się gryźć. Później okazało się, że pies ma głębokie rany i krwotok, na skutek wbicia się zębów agresora. Miał też zabieg, aktualnie musi mieć zastrzyki z antybiotykami, p/bólowe i p/zakazne.. Agresor wyleciał, bo bardzo starsza mama właścicielki zapomniała zamknąć furtkę (która defakto dziwiła się mi, że kundla przeniosłam za chabety na jej podwórko, bo "kijem boi się do dotknąć". Ogólnie, jak mały agresor nie bał się rzucić na dużego psa, to raczej nie jest dobrze z jego agresją.. Tym bardziej, że to suka i powinna uciekać.
Matka właścicielki właściwie ok 10 min po całym zamieszaniu (sądzę, że) uciekła. Ponieważ nie zostawiła ani do siebie, ani do córki nr telefonu. Uciekając coś przekazywała innej sąsiadce, że "podobno córka kiedyś tam szczepiła".. ale zaświadczenia nie mam, nie widziałam.
Jest to niepokojące. Zresztą, jeśli jakiś lekarz szczepił tego psa, to słabo, jak nie zareagował na jego "prezencję".

Sąsiedzi boją się o swoje dzieci, które niedługo będą same wracały ze szkoły. Ten pies jest na tyle agresywny, że dorośli boją się, że i ich zaatakuje.

Problem 2, to "Pani z sąsiedniej ulicy, która dokarmia psy".
Otóż od jakiegoś czasu, uprawia sobie ona wolną amerykankę, w postaci: w nocy grzebie w śmietnikach szukając resztek, w dzień chodzi po sąsiednich ulicach i zgląda, komu by tu zabrać psa albo na kogo naskarżyć, że źle się nim zajmuje. Np. tydzień przed pogryzieniem, przez agresora mojego psa, owa sąsiadka wtrąciła się, jak aston zamiast do samochodu podbiegł do działki obok (nikogo nie atakował, wąchał sobie trawę..). Twierdziła, że mój pies- labrador, jest agresywny, groźny i ogólnie niebezpieczna rasa..
Nasprowadzała sobie z 10 kotów z sąsiedztwa i trzyma je na swoim podwórku, tam też jest kartka z prośbą o "niedokarmianie kotów". Niedawno też był usuwany próg zwalniający, który bez porozumienia z sąsiadami założony był, ponieważ "koty boją się przechodzić przez ulicę". Ludzie...
Jak pies (spokojny) sprytnie wyleci na ulice, na chwilkę, jak sąsiedzi wprowadzają samochód od razu wzywa policję. A nic nikomu się nie dzieje. Pies obwącha 2-3 krzaki i wraca. Tylko ten agresor rzuca się na ludzi.
Ja już kilka razy miałam groźby, że zabierze mi psa.. Zresztą ta Pani otwarcie mówi, że "stoi w obronie zwierząt, bo na Religii ksiądz uczył ją być dobrą dla zwierząt". Ta Pani ma po 60..
Gdzie można zgłosić problem nadgorliwej sąsiadki? Mieszkam w sumie w mało uczęszczanym osiedlu. Dotychczas nigdy nie mieliśmy problemów, ale teraz ta sąsiadka szantażuje całe osiedle.
WM Postów: 1007
MAKSIOR77
postów: 1007
Niedziela, 23 sierpnia 2015 18:32:00
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Jezeli nie potrafisz rozwiac tego problemu i pies jest agreswny
to zglos to towarzystwa opieki nad zwierzetami albo fundacja viva

http://www.toz.pl/

http://www.viva.org.pl/
Mińsk Mazowiecki Postów: 426
nora
Mińsk Mazowiecki, postów: 426
Poniedziałek, 24 sierpnia 2015 10:52:45
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Straż Miejska lub Policja. Ale raczej SM. Mieli ostatnio szkolenie z psich spraw, to będą wiedzieli co robić.
Mińsk Mazowiecki Postów: 127
Beatrx
Mińsk Mazowiecki, postów: 127
Poniedziałek, 24 sierpnia 2015 16:35:04
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Gdzie ma to wszystko miejsce? Jak nie chcesz napisać wprost to może mniej więcej jaka okolica?
Mińsk Mazowiecki Postów: 17
czekoilka
Mińsk Mazowiecki, postów: 17
Czwartek, 27 sierpnia 2015 09:43:41
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
a w jakim celu Pani pyta? Bo jak wycieczki krajoznawcze, to raczej nie pomoga.
Mińsk Mazowiecki Postów: 127
Beatrx
Mińsk Mazowiecki, postów: 127
Czwartek, 27 sierpnia 2015 10:08:29
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Nie pomoże klepanie na forum. Wiedząc gdzie, można zacząć działać, a póki co to jak mogę kogokolwiek zmobilizować? Mówiąc, że gdzieś w Mińsku trzeba interweniować, ale nie wiadomo gdzie?
mińsk mazowiecki Postów: 65
proforma
mińsk mazowiecki, postów: 65
Czwartek, 27 sierpnia 2015 11:33:17
+2
+2 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
jak szybko pomoc psu, to wyslac maila na adres: interwencje@viva.org.pl

ja zglosilam im psy i pojechali za kilka dni do tych psow, zeby sprawdzic warunki w jakich zyja.

dzialaja szybko
Mińsk Mazowiecki Postów: 17
czekoilka
Mińsk Mazowiecki, postów: 17
Środa, 2 września 2015 21:15:28
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Dostałam zaswiadczenie od weterynarza, o podjetym leczeniu mojego psa.
Z nim poszłam pod adres sasiadki. Nikogo nie zastałam oprócz psa.
Zatem zadzwoniłam do inspektoratu weterynarii. Pani przyjechała i stwierdziła, że "może zapytać właścicielki psa, czy go szczepiła, ewentualnie - jeśli nie, to może wypisać mandat". Zdziwiłam się, bo od weterynarza, do którego jeżdzę ze swoim psem wiedziałam, że co miesiąc wysyła ona listę szczepionych zwierząt. Do tej listy inspektorat powinien mieć dostęp, przed wywiadem w terenie.
Pani z inspektoratu poprosiła, żeby zadzwonić, jak właścicielka wróci, to wtedy zapyta. Wielka pomoc..

Zadzwoniłam więc do Straży Miejskiej, a tam dostałam informację, że:
-jeśli chcę odzyskać pieniądze z leczenia psa, musze zadzwonic na policje, bo to sprawa cywilna lub napisac wniosek do sadu.
-jesli chce zglosic, ze nie ma wlascicielki od dluzszego czasu i pies jest zaiedbany, to sprawa karna i tez mam zadzwonic do policji
-straz miejska mogla mi pomoc, w momencie gryzienia. powinnam zadzwonic, jak psy sie gryzly, wtedy moze podjeli by interwencje.
Ogólnie tylko policja moze mi pomoc.

Zadzwonilam na policje. Tam stwierdzili, ze moglaby przyjechac staz miejska, ale moze przyjechac dzielnicowy i przyjac moje zażalenia. Bez gwarancji podjecia interwencji.

Napisałam do fundacji Viva. Zobaczymy, co oni pomoga.

Wlascicielka nie chce zwrocic mi pieniedzy. Bo nie. Pokazala nowiusienka ksiazeczke psa z zaswiadczeniem, ze pies byl szczepiony w kwietniu, tuz przed wyjazdem corki. Pierwszy raz byl szczepiony w swoim zyciu, a ma lat 15.
Czy szczepienie przeciwko wscieklizny nie jest obowiazkowe? Jak mozna nie zaszczepic psa przez 15 lat? to po co jej ten pies, jak nie umie sie nim zajac?
Wlascicielka stwierdzila, ze jestem "walnieta na glowe".

Boje sie troche, ze sasiadka dzialaczka od dokarmiania zatruje mi psa, jak fundacja zabierze tego agresoora :/

Nie bede pisala adresu. Dzieje sie to na nowym miescie.
Mińsk Maz. Postów: 7
Kalinuwka
Mińsk Maz., postów: 7
Piątek, 11 września 2015 10:01:37
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Do autorki wątku:
Szanowna Pani, każdy kij ma dwa końce. Również w tej sprawie. Tak się bowiem składa, że znam osobę, którą Pani tutaj zniesławia pisząc, że „w nocy grzebie w śmietnikach szukając resztek”, „w dzień chodzi po sąsiednich ulicach i zgląda, komu by tu zabrać psa albo na kogo naskarżyć, że źle się nim zajmuje”. Pani relacja w związku z tym wydaje mi się nie do końca rzetelna. Ale przecież wszystko można sprawdzić, prawda? Pies ma nową książeczkę? Jeśli ma 15 lat to zwyczajnie w starej książeczce skończyło się miejsce na nowe wpisy (niemniej jednak lekarz zajmujący się psem ma na pewno potwierdzenie wcześniejszych szczepień). Czy jest Pani pewna, że pies jest w tak złym stanie, jak Pani opisuje? Chce Pani wzywać inspektorów Vivy, którzy naprawdę mają ciężkie przypadki znęcania się nad zwierzętami? W samym Mińsku takich miejsc jest bardzo wiele.

SM miała szkolenie, tak. Sami, jako wolontariusze Fundacji Viva je zorganizowaliśmy :)
A wracając do wypadku, który Pani opisuje. Zły, wstrętny „agresor”, jak Pani pisze, a wg mnie starsza, spokojna suczka, napadł Pani psa. A czy Pani pies, zgodnie z obowiązującymi przepisami był prowadzony na smyczy? Hę? A może nie był, bo jako labrador jest oazą spokoju i jego ten obowiązek nie dotyczy? Nie ma czegoś takiego jak „pies wyleciał z bramy przy wprowadzaniu samochodu” – psa się PILNUJE. Być może starsza kobieta nie dopilnowała psa, ale Pani zdaje się jest młodą osobą i jest w stanie nad swoim psem panować?
„Boje sie troche, ze sasiadka dzialaczka od dokarmiania zatruje mi psa, jak fundacja zabierze tego agresoora :/” – a to już poniżej pasa. Ta „działaczka”, jak określa ją Pani uratowała dziesiątki, jeśli nie setki zwierząt, leczyła je w najlepszych klinikach i oddawała do sprawdzonych domów. Nie ma Pani zwyczajnie pojęcia o takiej pomocy. A już szczytem szczytów jest pisanie, że mogłaby otruć jakieś zwierze! To wstrętne.
Mińsk Mazowiecki Postów: 426
nora
Mińsk Mazowiecki, postów: 426
Piątek, 11 września 2015 16:58:30
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
czekoilka, skąd ty czerpiesz takie dziwne stwierdzenia w stylu " Tym bardziej, że to suka i powinna uciekać. " i " jak to labrador, jest spokojny i nie umie się gryźć. " ??
Post edytowany
Mińsk Mazowiecki Postów: 17
czekoilka
Mińsk Mazowiecki, postów: 17
Poniedziałek, 14 września 2015 17:36:01
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Z sąsiadką niestety z perspektywy sąsiedzkiej wygląda to inaczej. Jeśli tak jest, to faktycznie godne podziwu.
Czy w przypadku tej Pani, czy sąsiadki, z która niestety poznałyśmy się w okolicznościach pogryzienia - tyle widać z zewnątrz.

Ok, przyznałam sąsiadce od psa, który zachował się agresywnie - "starsza spokojna suczka", że mój Aston też był na ulicy, ale nie on zaatakował i mój pies nawet nie warknął na nią. Natomiast"starsza spokojna suczka" biegła prosto na mojego z zębami, które w niego wbiła - oczywiście głównego winowajce labradora . Jest to raczej różnica.

Rozśmiesza mnie jednak fakt, że teraz podobno mam wszystko odwołać - tak kazała mi starsza Pani, żeby zwrócić mi POŁOWĘ kosztów za leczenie. Brzmi to śmiesznie, ale ok - starsza spokojna suczka przypadkiem chadzała po ulicy bez smyczy, a zły Aston sam wcisnął się pomiędzy jej zęby i przypadkiem go ugryzła.

Proszę, jak łatwo z ofiary zrobić winnego ;) Astona uratowała by smycz w tej sytuacji. Wtedy właścicielka "starej, spokojnej suczki" zapłaciłaby za jego leczenie.

Nora, no Aston atakowany zamiast sie bronic stał i nic nie robił. No ciapek, ale jednak nie gryzł. Stąd to swierdzenie. A drugie- zawsze wydawało mi się, że mniejsze psy boją sie dużych, ale widzę, że nie.
warszawa Postów: 3
akacjamazowiecka15
warszawa, postów: 3
Piątek, 18 września 2015 14:00:45
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Drogie panie. Psy muszą być szczepione p-wko wściekliżnie w Polsce, jest to obowiązek - tu kłania się Policja.Po drugie do Inspektoratu Weterynaryjnego Powiatowego składa się skargę pisemną a nie telefoniczną i Inspektorat jako urząd działa w tej sprawie URZĘDOWO. Jeżeli dwa psy gryzą się na ulicy i obydwa są bez smyczy niestety sprawa jest dyskusyjna. Zbieractwo zwierząt nie jest rzeczą chwalebną niestety w Polsce nie ma na to paragrafu.Sprawę pogryzienia człowieka zgłaszamy na Policji i w szpitalu- pismo ze szpitala w sprawie pogryzienia wpływa do Inspektoratu Wet. i wówczas nabiera mocy urzędowej.

Watek został zamknięty ze względu na długi czas (minimum pół roku), jaki upłynął od ostatniego postu.

Aktualności

OK