Pojawił się dzisiaj koło kościoła w Wólce Mińskiej, odbudowany po remoncie drogi, ale już bez oznaczeń i w kolorze jezdni. Dzisiaj ładnie na nim podskoczyłam. Nie wiem jaki jest cel nieoznakowanych progów, najwyraźniej urzędnik uważa, że ludzie nie zwalniają, gdy są oznakowane.
Niestety, podskakując uderzyłam się w głowę i teraz czuję zawroty oraz dziwną potrzebę kupienia gwoździ i odwiedzenia urzędniczego parkingu. Kilka razy zrobiło mi się słabo i upuszczam rzeczy.
Mam nadzieję, że są na to jakieś proszki i szybko wyzdrowieję.