Szpitalny Oddział Ratunkowy, szpital-opinie, doświadczenia.

Witam, z racji różnych przypadłości, których doświadczyły bliskie mi osoby miałam styczność z tym miejscem. Odbieram je w sposób neutralny gdyż jest to miejsce gdzie może przyjść na świat ktoś bardzo wyczekiwany przez nas, gdzie może tez paść właściwa diagnoza, która ratuje życie ale też odchodzą bliskie nam osoby, wtedy większość z nas zastanawia się czemu teraz, czemu ona, czy wszystko zostało zrobione, więc po kilku latach od tych sytuacji mogę powiedzieć jedno, jeżeli ktoś ma żyć to żyć będzie. Słyszy się wśród ludzi określenie ,,umieralnia'', nie zgodzę się z tym, jest to miejsce, w którym odchodzą bliskie nam osoby bo w dzisiejszych czasach rzadko się zdarza aby odchodził ktoś w domu jak miało to miejsce kiedyś.

Szpital w Wołominie to dopiero umieralnia, na SORze można siedzieć całą noc bez gwarancji że ktoś w końcu sie tobą zainteresuje. Mińsk wydaję mi się podobny, też nie mam dobrych wspomnień, najbardziej zdegustowana jestem tym że młody lekarz bardzo chętnie mnie osłuchał chyba żeby tylko na cycki popatrzeć , ale poważnego zapalenia oskrzeli nie zdiagnozował, więc chyba zależy wszystko od tego na jakiego lekarza się trafi i z czym się zgłasza chory

W grudniu 2014, po zasłabnięciu z utratą przytomności, czekałem zanim przyjął mnie lekarz SOR ponad 6 godzin, bez krzesła, ławeczki czy mój Boże jaki był by to luksus leżanki, w większości siedząc na podłodze lub stojąc pod ścianą SOR. Po badaniach stwierdzono (nie napiszę nazwiska lekarza) guzy nowotworowe na płucach. Późniejszy pobyt na oddziale wewnętrznym i szczegółowe badania wykluczyły nowotwór. Cycków nie mam więc pewnie dlatego nie zdiagnozował nadciśnienia :)

W swoim życiu trafiłam na SOR w Mińsku dwukrotnie z powodu stanu własnego zdrowia i raz z bliską mi osobą. Za każdym razem był to kontakt z innym lekarzem, ale kaźdorazowo pomoc otrzymaliśmy. Z długością oczekiwania było różnie, ale nie dłużej niż pół godziny, do godziny maksymalnie. Wiele złego o szpitalu czytam, ale sama mam odmienne doświadczenia.

W ubiegłym roku byłam na oddziale z mamą ( dolegliwości sercowe) - krótkie oczekiwanie, badania i transport do Anina. Bez zrzutu. Może z katarkiem trzeba odczekać dłużej ;)

Dla mnie SOR na plus. Szybkie prześwietlenie, gips i domu.

Za każdym razem, kiedy się tam zglaszalam otrzymałam pomoc. Zarówno ja, jak i moje dzieci. I nigdy nie widziałam slaniajacych się ludzi, krzesła są. A na wizytę nie czekałam dłużej niż pół godziny. Nie wierzę, gdy czytam jak ktoś czekał ponad 6 godzin, ponieważ w życiu tam tylu ludzi nie widziałam na raz. To chyba nie w Mińsku?

W swoim życiu kilkakrotnie znalazlam się na SOR w Mińsku Maz.W przypadku zagrożenia życia pomoc jest natychmiastowa,panie w rejestracji zadecydowaly o wejsciu do lekarza BEZ czekania w kolejce /i tak powinno być/ Atak serca czy migotanie przedsionków to sprawa pilna i nic dziwnego że muszą trochę poczekać osoby których dolegliwość nie zagraża życiu,a często są pacjenci których dolegliwosci powinny być leczone w przychodniach np. grypopodobne. Ja osobiscie nie mogę nic zlego powiedzieć na miński SOR

Odział ratunkowy w Mińsku Mazowieckim, działa bardzo dobrze, choć nieraz zdarzają się niedobre sytuacje, ale chyba jak we wszystkich tego typu placówkach.

SOR to moja rodzinna przychodnia- bardzo jesteśmy zadowoleni.Jeździmy późną nocą więc nie czeka się w kolejce.Jeśli dolegliwość chirurgiczna lepiej pojechać do niedalekiego Otwocka

dla mnie negatyw. Uraz u dziecka, złamanie ręki. Obejrzeli, zdjęcie zrobili, nic nie wyczytali i wysłali o 2 w nocy na Niekłańską. To znaczy wystawili skierowanie, zawiozłem sam. Źle zrobiłem, bo mogłem rzeczywiście pojechać na chirurgię do Otwocka.
Ale ja mam samochód, a niektórym o 2 w nocy pozostaje chyba taksówka.

sor w minsku porazka. byłam 2 razy z powodu pogryzienia przez psa.Lekarz spał bo to mu się należało. Czekałam ok.godz. z rozszarponą nogą nie było zagrożenia życia. NIKOMU nie życzę by potrzebował tekiej pomocy w Minsku. A TY kumak piszesz wszędzie i o wszystkim ale nie znasz prawdziwej sytuacji. Może tam pracują twoje ziomki

kom piszę tak ponieważ jestem tam częstym gościem i nigdy nie zdarzyło się żeby rodzina nie dostała właściwej pomocy.Jaka jest służba zdrowia wszyscy wiemy.Nie mogę mieć pretensji o to że lekarz w nocy śpi-to dyżur a nie działania wojenne.Lepiej jest przyjechać o 4 w nocy niż stać od 5 w kolejce po numerek w przychodni a potem jeszcze cały dzień pośród chorych na rożne choroby.Nie zastanawialiście czemu przychodnia dla dzieci zdrowych i chorych są oddzielnie a dla dorosłych wszystko się miesza? przychodzisz po receptę a wychodzisz zarażony

Masz racje kumak. Trzeba mieć zdrowie żeby chorować. ja mam problem z jednym okiem zapisałem się na operację rok temu, dostałem numerek na styczeń 2018 roku. Tak działa służba zdrowia w całym kraju. Ani PiS ani PO ani inne gówno nowoczesne nic nie zmieni. Szkoda że nie ma wyboru co do moich składek gdzie idą. Na pewno nie dałbym tym darmozjada ich. Poszedł bym prywatnie.

SOR w Mińsku oceniam na 4-, ale nikt nie powie mi że traktują pacjenta jak zło konieczne..kom zapewne jest hejterem, bo go lekarz zrugał i nie jest zadowolony z wizyty..swoja droga ile kretynow sie pokazuje na SOR to na ten temat mozna by ksiazke napisac..bestseller gwarantowany :)