Ja niestety pokusiłam się na fryzjerkę poleconą przez sąsiadkę, na szybko, bo miałam awaryjne wyjście i rzeba było na cito....Poszłam na ulicę Armii Ludowej, chcąc do jakiejś fajnej, ale poszłam do maleńkiego salonu i wpadłam w szpony młodej dziewczyny... Byłam zdesperowana, chciałam się podciąć i uczesać już sama. Nożyczki - obdrapane!! grzebień jakiś stary. Dziewczyna była bardzo miła i się starała, dlatego jej się nie dostało za ogólny..brud? Ale drogie Panie, nie polecam, kosmetyczka też niezbyt higieniczna. Smutne to, że niektórzy się nie starają. Moja grzywka wyglądała masakrycznie. Z przykrością, ale nie polecam.