BR - możesz kilka zdań w jednym poście zamieścić, da się.
Mój tygodniowy kilometraż rowerowy to jakieś 150-250 km i uważam, że kierowcy zdecydowanie lepiej traktują rowerzystów i przepisy niż rowerzyści pieszych i kodeks drogowy. Smutne, ale prawdziwe. Zmiana dostrzegalna na przestrzeni kilku lat jest ogromna.
Kierowcy najgorsi to ci niedzielni, nie rozumieją, nie potrafią, ale to wynika właśnie z niewiedzy. Z drugiej strony podobnie jest z kolarzami. Każdy kierowca w Warszawie powie, że woli gościa na szosówce, który widać po stroju, sprzęcie i zachowaniu, mknie do pracy regularnie i myśli niż pacjenta na Veturilo - czyli często odpowiednik niedzielnego kierowcy.
Generalnie jako rowerzysta nie jeżdżę po chodniku. Nie i basta! Nie przejeżdżam przez przejście dla pieszych, jeśli już to schodzę. Dla mnie dwie najważniejsze reguły dla każdego rowerzysty, wynikające jasno z kodeksu drogowego.