Jasmin - Nie spóźnia mi się zegar na kompie, a mam prawo krytycznie się wypowiedzieć na temat sytuacji, która najpierw mnie rozśmieszyła, a potem uświadomiłam sobie, że w ten sposób ktoś tworzy FIKCJĘ . Inaczej się tego nie da nazwać i nie ma znaczenia czy rzecz dotyczy błahej sytuacji czy rozmów o charakterze międzynarodowym.
PROSTA ZASADA - NAJPIERW WYDARZENIE , POTEM RELACJA - a nie odwrotnie, nadal obowiązuje, mam nadzieję.
U Ciebie - Jasmin zauważam dziwny tok myślenia - wolno mijać się z prawda w sprawach niewielkich , a dopiero duże zasługują na uczciwe potraktowanie? A gdzie granica?
I jeszcze jedno - nic mi do burmistrza, bo jego działalność w żadnym stopniu mnie nie dotyczy, więc uprzejmie proszę schować do kieszeni wyobrażenia o tym, że większość populacji tylko marzy o prztyczkach wobec burmistrza. Pozdrawiam i zastrzegam sobie prawo do irytowania się sytuacjami, które budzą we mnie wrażenie manipulacji.