Dlaczego lekarz specjalista do którego przechodzi się wielomiesięczną mękę /skierowania, zapisy itp/ w dniu wizyty bez karnie ciągle spóźnia się do pracy, po co to zapisywanie na określoną godzinę, kiedy i tak się czeka 2-3 godziny w kolejce bo nie ma lekarza. Z chwilą kiedy się łaskawie zjawi po przyjęciu 2-3 pacjentów często wzywany jest do szpitala, a pacjenci znów czekają godzinami. Czy naprawdę nie można zdyscyplinować pan urologa Roberta Dobosza by zaczął szanować pacjentów ?