Spędziłam tam w zeszłym miesiącu 9 dni. Po wcześniejszym przeczytaniu opinii na temat mińskiego szpitala byłam wystraszona i negatywnie nastawiona. Trafiłam z zagrażającym przedwczesnym porodem, i muszę przyznać z ręką na sercu, że nie mogę powiedzieć złego słowa na personel. Pielęgniarki i położne reagowały na zgłaszane dolegliwości, zaglądały nawet w nocy, lekarze spokojnie tłumaczyli jak będzie przebiegało leczenie, odpowiadali na pytania, nawet uspokajali i żartowali żeby rozluźnić atmosferę. To moja pierwsza ciąża więc to wszystko było dla mnie bardzo stresujące. Chciałabym na taką opiekę trafić podczas porodu i już po. Zobaczymy jak będzie po drugiej stronie.