
Na co dzień zajmuje się projektowanie domów, mieszkań i wnętrz w swojej firmie ANCu DESign. I jest w tym dobry. Ale kręci go coś jeszcze – stare samochody, a właściwie jeden model – Volkswagen Garbus. Mińszczanin Damian Anc opowiada nam o swojej „garbusowej” pasji...
Ponoć od zawsze chciałeś mieć Garbusa, ale zacząłeś od innych samochodów?
Damian Anc (D. A.) – Jak każdy młody człowiek w dawnych czasach zaczynałem od Fiata 126p. Mój był w kolorze niebieskim. Nie miałem kasy na przeróbki, więc tankowałem go i jeździłem. Dopiero po studiach postanowiłem spróbować odrestaurowywać stare samochody. Pierwszym autem była Nysa 522 i tak się to wszystko zaczęło. Jednak od 4-5 lat skupiłem się na marce Volkswagen, a w szczególności na starszych Garbusach.
Jak stałeś się właścicielem swojego pierwszego białego „Garba”?
D. A. – Z „Białasem” to była ciekawa historia. Przyjechałem wspomnianą Nyską 522 na miński „Warkot” i na nim poznałem swojego rówieśnika Piotrka, który był właścicielem białego Garbusa. Na dodatek okazało się, że urodziliśmy się w tym samym miesiąca i dniu. Pierwszą osobą, którą zapytał czy nie chce kupić jego auta byłem ja. Trochę marudziłem na kolor i nie mogłem się zdecydować, ale w końcu pomyślałem, że szkoda go oddać w obce ręce. „Białas” jest ze mną do dzisiaj i ma się dobrze :)
W jakim był stanie?
D. A. – Mechanicznie i blacharsko zrobiony był dobrze. Chciałem, żeby był Customowym Klasykiem. Zainwestowałem w nowy środek, zmieniłem deskę rozdzielczą, kierownicę, wstawiłem pneumatyczne zawieszenie i kilka smaczków wizualnych. Silnik został oryginalny, ponieważ ze zwiększeniem mocy trzeba by było przerabiać również hamulce.
I nadałeś mu oryginalnego sznytu...
D. A. – Starałem się tylko w delikatny sposób podrasować oryginalny wygląd. Podstawowym elementem, który chciałem zmienić było klasyczne koło z deklem VW. Udało się je kupić na rynku wtórnym, razem z opaskami. Kolejnym etapem była tapicerka, którą zrobiłem na zamówienie. Wydawało mi się też, że elegancko będzie pasowała do niego whisky Jack Daniels i takie dodatki dostosowywałem do swoich potrzeb. W następnych sezonach mam zamiar zastąpić bagażnik na tylną klapę torbą z kijami golfowymi...
Jak ci się jeździ „Białasem” i jak ludzie na niego reagują?
D. A. – Odbieram same pozytywne gesty – nie miałem ani jednego przypadku braku sympatii. Często ludzie robią mu zdjęcia i uśmiechają się na trasie. Raz nawet, dzięki „Białasowi”, udało mi się anulować jeden mandat :)
Żona i córka podzielają twoją „garbusową” pasję?
D. A. – Czasem się zastanawiam, czy nie przesadzam z czasem spędzonym przy tych samochodach, ale żona stara się być tolerancyjna. Szanuje moją pasję i też lubi jeździć białym Garbusem. Co do córki to już zapowiedziała, że „Białas” ma być jej :) Na pewno któryś z samochodów podaruję jej na osiemnaste urodziny.
Czyli masz więcej „Garbusów”?
D. A. – Mam już trzy: biały, o którym opowiadałem, czarny, który właśnie powoli składamy, a trzeciego zostawiam sobie na przyszłość.
Jaki masz pomysł na tego czarnego?
D. A. – Myślą przewodnią tego projektu jest Joker, którego zagrał Heath Ledger w filmie o Batmanie. „Czarnuch”, bo taką ma nazwę, jest już polakierowany w kolorze Jaguara. Ma przygotowaną deskę surfingową na dach i kilka dodatków, żeby był bardziej zadziorny. Jeżeli ktoś chciałby śledzić postępy prac nad Garbusami zapraszam na profil na Facebooku Fura Anca. Znajdują się tam fotki z postępu robót i ze zlotów.
To może na większą skalę zajmiesz się projektowaniem samochodów?
D. A. – Może kiedyś o tym pomyślę, jak będę chciał radykalnie odmienić swoje życie. Na razie to moje hobby. Póki co dobrze mi w projektowaniu domów i wnętrz :)
A co to za celebryta? Jaki to pasjonat? Wszystko robione za kasę a nie samodzielnie. Prawdziwy pasjonat spędza setki godzin w warsztacie i potrafi rozłożyć i złożyć swoje auto czy motocykl z zamkniętymi oczyma o każdej porze dnia i nocy. Pójście do warsztatu i odebranie gotowego sprzętu to zwykły szpan a zawieszenie paru gadżetów to żadna filozofia .Pewnie nie odróżnia dwusówa od czterosówa. Jak dla mnie zwykły lans.:)