Ten "artykuł" niejakiego Kefira to jakaś farsa i w najczystszej postaci debilizm. Gość jako źródło swojej "wiedzy" stawia jakiś dziwny portal/blog, na którym nie ma podanych żadnych źródeł historycznych, oprócz... Wikipedii.
Nie wiem do czego pije ten Kefir. Pisze o jakichś tajemnicach jakoby skrywanych, ale przez kogo, po co i czemu/komu miałoby służyć ukrywanie dziejów tego co było przed rokiem 966. On chyba nie wie, że nikt nie ukrywa tego co było wtedy.
Była tu wtedy zresztą niewiele, jak nie jeszcze mniej. Jakieś plemię siedziało sobie między Poznaniem a Gnieznem, zbudowali ok. 920-940 roku gród w Gieczu i prawdopodobnie byli to Polanie. Prawdopodobnie dopiero co pojawili się na tych ziemiach. Kto był wcześniej? Pewnie jacyś ich pobratymcy z bratniego plemienia, albo jak głosi jedna z setek tez, odłam jednego z plemion serbskich, o czym miałyby świadczyć jakieś ślady w ziemi i w nazwach (nie jestem zwolennikiem tej teorii). Oczywiste jest, że żadnych Goplan nie było. Tak samo jak nie było żadnych Wiślan. Goplanie = Polanie. Wiślanie = Biali Chorwaci. 400 grodów Goplan? W tej samej bajce, Dratewka ubił przebrzydłego smoka :) Co było przed rokiem 900? A co byście chcieli żeby było? Królestwo i mnóstwo podań i relacji z tamtego okresu? Autora tych wypocin ciekawi dlaczego nikt nie pisał/mówił o naszych ziemiach i dlaczego zasłonę milczenia się na nasze ziemie ojczyste spuściło. A co można mówić o krainie lasów, jezior i żeremi bobrowych, gdzie lud ciemny, posługujący się niezrozumiałym językiem, niepiśmienny (chociaż według mnie jakieś krzaczki musieli umieć stawiać, skoro inna ciemnota dookoła potrafiła, skoro z czegoś powstała głagolica (oprócz greki)). Dlaczego Rzymianie się tu nie zapuszczali? Wystarczy spojrzeć na mapę Cesarstwa Rzymskiego z okresu schyłkowego w V wieku. Gdzie biegła granica? W Austrii. Co było dalej? Nieprzemierzone ostępy dzikich barbażyńców, z którymi Rzym nie chciał walczyć, bo i po co ryzykować kolejne klęski, po co zadzierać z kolejnym ludem, po co zwozić do siebie kolejne tabuny niewolników, żeby rozprzestrzeniały się w rzymskich miastach. Za cenę drewna i bursztynu? Już wojny markomańskie pokazały żeby nie iść w tamtym kierunku (legionista rzymski najdalej zaszedł w okolice Trenczyna na Słowacji). Możemy tylko domniemywać, że w plemieniu X panował wódz A, a w plemieniu Y wódz B. Dopiero potem jak na mapie Europy zrobiło się więcej miejsca (kilka ludów postanowiło wrócić na wschód, a inni poszli do Italii i Hiszpanii), tyle miejsca, że można mówić nawet o okresie pustki osadniczej między 600 a 650 rokiem n.e. Słowianie dopiero po roku 700 zaczęli gdzieniegdzie pojawiać się w ówczesnych "mediach" :) Jednak do głosu doszli najpierw ci, którzy mieszkali bliżej, albo przenieśli się w granice dawnego Rzymu, czyli na Bałkanach lub w Karyntii (Austria południowa). Gdzieś po roku 800 po wojnie z Frankami zaczęło się coś dziać na terenie ś.p. Czechosłowacji. Powstało wtedy kilka związków plemiennych z dość rozwiniętą włądzą centralną. Jako, że geneza Białych Chorwatów nie jest dokładnie znana i niewiadomo którzy Chorwaci i gdzie byli pierwsi, czy "nasi" Biali, czy bałkańscy tam gdzie dzisiaj. W zasadzie to nieistotne, żeby twierdzić, że "coś" mogło wtedy zacząć się kreować między Krakowem a Wiślicą. Jakiś twór państwopodobny, jednak nie mający nic zupełnie wspólnego z państwem Polan. Do tego sąsiedztwo Lędzian/Lachów dodatkowo komplikuje i tak zagmatwaną sprawę. Być może Lędzianie i Biali Chorwaci mieli coś ze sobą wspólnego. Uważa się, że Lędzianie nie utworzyli własnego związku plemiennego ani zalążka państewka. Jednak, na trwale zapisała się ich nazwa w wielu językach na określenie Polski. Pewnie to nie jest przypadek. Tak samo według mnie nie jest przypadkiem, że legenda o początkach państwa polskiego jest wręcz identyczna jak jej czeski odpowiednich. Lech = Czech (zwany w ogyginale też Lechem), Krak = Krok, Piast Kołodziej = Przemysł Oracz, itp, itd. Do tego można uwzględnić, że dopiero w XII-XIII wieku ostatecznie życie rozdzieliło Czechów i Polaków językowo (do tamtego okresu to był jeden język, nawet najstarsze zapisane zdanie po polsku, jest również najstarszym zapisanym zdaniem po czesku). Wracając do państwopodobnego tworu w południowej Polsce. Na początku IX wieku powstaje państwo wielkomorawskie, które szybko pobija okoliczne ziemie, w tym Chrobację, czyli naszą nieszczęsną Małopolskę. Zbiega się to z przyjęciem chrztu przez księcia morawskiego oraz wszystkich jego lenników (wtedy podbijanych ziem się nieanektowało, tylko hołdowało). Istnieje tajemniczy zapis o przyjęciu chrztu przez złego wielce księcia na Wiślech. Chrztu w obrządku słowiańskim (nie rzymskim, nie wschodnim). Smaczku sprawie nadaje, że ów hipotetyczny książe hipotetycznego państwa przyjmuje hipotetyczny chrzest w hipotetycznym obrządku przez hipotetycznego ucznia św. Metodego. Żadna z tych kwestii nie jest pewna. Co gorsza może coś w tym być. Jeśli naprawdę istniało w Małopolsce coś mające jakiegoś wodza na jakimś stolcu, to upadło bardzo szybko. Upadek poczęli powodować przodkowie Mieszka oraz sam Mieszko i jego dziatwa. Ważne jest to, że ziemie te w obrębie Krakowa zajęto nie przemocą, ani siłą. Nie ma żadnych śladów na żadne zgliszcza wojenne. Niestety nie ma też żadnych śladów na istnienie jakichkolwiek znacznych rozmiarów grodów w ziemi krakowskiej, co jest wodą na młyn dla tych, którzy nie wierzą w żadną państwowość chrobacko-małopolsko-lędziańską. Więc albo naprawdę nic nie było, albo było, ale w tak małym stopniu i tak zapyziałe, biedne i ciemne, że nic się nie ostało do dzisiaj. Albo istniało tak krótko, a przejęte zostało przez Piastów w sposób pokojowy na przykład za pomocą ślubów. Zresztą odrębność Małopolski w pańswie Polskim była widoczna jeszcze przez kilkaset lat. Odrębość ta musiała mieć kiedyś swoje początki, tak samo jak odrębność i znaczenie możnowładztwa małopolskiego. Na dobrą sprawę państwo Polan wchodzi na scenę dopiero gdy obejmuje nowe ziemie, lecz dalej bez żadnych szczegółów, bez imion władców, bez niczego. Dopiero adekwatnie do wzmacniana swojej pozycji w regionie, wzrastały też informacje na temat plemienia spod Poznania.
*Nie jest to tekst historyczny, jeno popularny (nawet nie naukowy) :) Powyższy tekst jest subiektywną opiną autora. Za wszelakie błędy przepraszam, ale nie chciało mi się pisać dokładnie co do przecinka :) Żródeł nie podaję, nie tacy jak ja nie podają, ale jak ktoś chce, to wystarczy poczytać fora historyczne - tam są źródła :)