Czas na mobilizację!
Kluczowe pytania (przytaczamy za Bartosz Kramek):
1. Jaka będzie frekwencja?
2. Czy na takich "wyborach" pojawią się zagraniczni obserwatorzy?
3. Czy samorządy odmówią udziału w tym cyrku i jak PiS sobie z tym poradzi? Co jeśli szkoły i inne instytucje, na których terenie zwyczajowo urządza się lokale wyborcze pozostaną zamknięte w dniu wyborów? Swoją drogą, czasem wybory organizuje się nawet na terenie... przykościelnych salek parafialnych/innych obiektów - kandydaci, którzy deklarują, że blisko im do Kościoła (Kosiniak, Hołownia), mogliby zaapelować do hierarchów o nienarażanie życia i zdrowia wiernych.
4. Jeśli rząd poradzi sobie "na siłę" (np. siłami WOT), to czym będzie się to różniło od... krymskiego "referendum" w 2014 r., w którym proces wyborczy zabezpieczali rosyjscy żołnierze (pardon, zielone ludziki), a wynik był z góry wiadomy?
5. Czy znacie kraj UE, w którym efektywnie pozbawiono możliwości udziału (do tego zalicza się też możliwość prowadzenia kampanii przedwyborczej) w wyborach głowy państwa przedstawicieli głównych sił opozycyjnych?
6. Kto w cywilizowanym świecie to uzna? UE, OBWE?
7. Sąd Najwyższy - warto jak najszybciej znaleźć sposób na efektywne wyłączenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych od orzekania o ważności wyborów. Czy to w ogóle - w świetle orzeczenia TSUE - jeszcze jest sąd?
https://twitter.com/bartek_kramek/status/124427254...