12°C

26
Powietrze
Cóż... Bywało lepiej.

PM1: 10.01
PM25: 15.58 (103,84%)
PM10: 17.19 (38,2%)
Temperatura: 11.65°C
Ciśnienie: 1004.51 hPa
Wilgotność: 68.88%

Dane z 25.04.2024 17:35, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Forum

"Wolność nie jest nam dana raz na zawsze"

21553 postów
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Sobota, 25 września 2021 16:58:33
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
„Nie możemy dłużej milczeć!” Manifest intelektualistów przeciw transpłciowej indoktrynacji dzieci

Jak podaje Vatican News, francuscy lekarze, sędziowie, adwokaci, intelektualiści, nauczyciele i rodzice wystosowali apel zdecydowanie sprzeciwiający się transpłciowej indoktrynacji dzieci. Piszą w nim o „kradzieży dzieciństwa” i „robieniu towaru z ciała” nieletnich coraz częściej indoktrynowanych do zmiany płci. Mediom zarzucają, że świadomie promują ideologię gender, mimo iż znane są jej zgubne skutki.

Oficjalne media francuskie apelu nie zauważyły. Sprawa jest jednak ważna dla wszystkich krajów, bo na fali ideologii gender zapanowała swoista moda na zmianę płci, która jest źródłem także wielu późniejszych tragedii osobistych.

W tej sprawie obudzili się lekarze i naukowcy, od Szwecji, po Wielką Brytanię. Echa protestów zawędrowały i nad Sekwanę, tym bardziej, że tutejsze media promują takie przypadki.

„Nie możemy dłużej milczeć wobec tego, co uważamy za poważne wypaczenie w imię emancypacji «dziecka transpłciowego» (które twierdzi, że nie urodziło się we «właściwym ciele»). Radykalne dyskursy legitymizują żądania zmiany płci na podstawie zwykłej percepcji, przedstawianej jako prawda. Ale dzieje się to za cenę dożywotniego leczenia, a nawet zabiegów chirurgicznych (usunięcie piersi lub jąder) na ciałach dzieci i młodzieży” – piszą sygnatariusze apelu.

Wskazują, że ideologiczna indoktrynacja, której współwinne są też media, przyczynia się do gwałtownego wzrostu liczby dzieci i nastolatków pragnących zmienić płeć.

Jako przykład podają region Ile-de-France, gdzie dekadę temu takich próśb było dziesięć rocznie, a obecnie… dziesięć miesięcznie. Wskazują, że takie dzieci stają się ofiarami na całe życie: stają się dożywotnimi niewolnikami środków hormonalnych sprzedawanych przez firmy farmaceutyczne oraz kolejnych operacji w pogoni za chimerycznym marzeniem o wymarzonym ciele.

Sygnatariusze apelu wskazują na coraz większą presję społeczną wywieraną na osoby, które nie popierają ideologii gender. Towarzyszy temu wykluczająca zmiana języka, która jest cechą kontroli ideologicznej.

„Panuje zamęt, w dużej mierze utrzymywany w celu manipulowania ludzkością w jej najgłębszym podłożu” – czytamy w dokumencie. Jak dramatyczne przynosi to skutki świadczą zmiany zachodzące w prawie.

W Szkocji rząd wydał w sierpniu nowe wytyczne dotyczące integracji LGBT, zgodnie z którymi dzieci będą mogły zmieniać imię i płeć w szkole od podstawówki bez zgody rodziców.

W Wielkiej Brytanii sędziowie zamiast chronić dzieci stwierdzili, że odpowiedzialność za decyzję, czy są one wystarczająco kompetentne i dojrzali, aby poddać się nieodwracalnym i eksperymentalnym zabiegom hormonalnym w celu zmiany płci, spoczywa wyłącznie na lekarzach.

W tej samej Wielkiej Brytanii leki blokujące dojrzewanie podawano nawet nieświadomym niczego 8-latkom. Najmłodsze dziecko poddane terapii konwersyjnej miało zaledwie 3 lata. Sygnatariusze apelu nt. transpłciowej indoktrynacji dzieci podkreślają, że brak możliwości jasnej i otwartej debaty na ten temat jest współczesną tyranią i nową formą represji.

Artykuł o proteście we Francji ukazał się jednak tylko w polskojęzycznej wersji Vatican News. Nie podaje bliższych informacji o sygnatariuszach apelu. Co ciekawe, nie ma tej informacji na stronach francuskojęzycznych. Jakiś „znak czasów”?
https://nczas.com/2021/09/24/nie-mozemy-dluzej-m...
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Niedziela, 26 września 2021 09:04:49
-2
0 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
- Umiem mówić o synu otwarcie, nie tylko się go nie wstydzę, ale wręcz jestem z niego bardzo dumna, bo jest człowiekiem niezwykłym, odważnym, otwartym, o wyjątkowej osobowości - mówi Joanna, mama 33-letniego transpłciowego Eliasza
"Swoją transpłciowość odkryłem w wieku prawie 30 lat. Wcześniej brakowało mi wiedzy" https://noizz.pl/wywiady/transparentni-swoja-tr... Przez wiele lat myślałam, że mam córkę lesbijkę. Dopiero, kiedy Eliasz wprost powiedział, że jest transpłciowy, zrozumiałam temat. Początkowo to był szok, potem akceptacja, a teraz nastąpiła zmiana także na poziomie moich macierzyńskich uczuć. Umiem mówić o synu otwarcie, nie tylko się go nie wstydzę, ale wręcz jestem z niego bardzo dumna, bo jest człowiekiem niezwykłym, odważnym, otwartym, o wyjątkowej osobowości - mówi Joanna, mama 33-letniego transpłciowego Eliasza.
Postów: 7439
Zolnierz
postów: 7439
Niedziela, 26 września 2021 09:43:22
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
I zakładam, że 33-letni koń nigdzie nie pracuje, żyje z dochodów matki i pieprzy bzdury o "prześladowaniach LGBT ".
TyPOwy lewak.
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Niedziela, 26 września 2021 09:52:54
-2
0 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
@
I zakładam, że 33-letni koń nigdzie nie pracuje, żyje z dochodów matki i pieprzy bzdury- mylisz sie...na pewno nie jest narodowcem
Mińsk Mazowiecki Postów: 3384
Totamto
Mińsk Mazowiecki, postów: 3384
Niedziela, 26 września 2021 11:20:51
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Po co nam program

https://niezalezna.pl/humor/7218-po-co-nam-program
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 27 września 2021 13:34:04
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Niemiecka konsul przemawiała na homomarszu. Międzynarodówka LGBT w Opolu

W Opolu odbył się przemarsz sześciobarwnych aktywistów. Działacze twierdzą, że powodem manifestacji jest rzekoma dyskryminacja i przemoc wobec społeczności LGBT. Wśród maszerujących znalazła się także niemiecka konsul Brigit Fisel-Rosle.

Homoparada przeszła ulicami Opola po raz trzeci. W tym roku hasłem przewodnim było: „Chcemy być sobą”.

Aktywiści w swoich przemowach twierdzili, że chcą walczyć z dyskryminacją i przemocą, które rzekomo są stosowane wobec osób zaliczających się do LGBT. Zdaniem organizatorów manifestacja ma też zwiększyć widoczność „osób nieheteronormatywnych”.

Na homomarsz zorganizowany w polskim mieście wybrała się jednak również szefowa niemieckiego konsulatu w Opolu Brigit Fisel-Rosle. I oczywiście zabrała głos.

Mówiła, że rząd niemiecki nie zgadza się na wszelkie formy „dyskryminacji” osób LGBT. Grzmiała, że każdy powinien okazać szacunek i akceptację wobec wszystkich przedstawicieli wszelkich mniejszości.

Tegoroczny sześciobarwny przemarsz odbył się pod patronatem prezydenta Opola, Arkadiusza Wiśniewskiego, który jednak osobiście nie stawił się na manifestacji. Mimo to sam fakt objęcia wydarzenia takim patronatem wskazuje na trendy obecne w opolskim ratuszu.

Byli za to posłowie Lewicy – oprócz Krzysztofa Śmiszka pojawiła się Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
https://nczas.com/2021/09/26/niemiecka-konsul-pr...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 27 września 2021 13:39:37
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Jacek Kotula (PiS): Najważniejsze to bronić rodziny. Świat się nie zawali, jeżeli nie powstaną kolejne ścieżki rowerowe

„Widać, że presja finansowa daje rezultaty” – mówią nieoficjalnie urzędnicy Komisji Europejskiej komentując wycofywanie się polskich regionów z uchwał chroniących tradycyjne małżeństwo i rodzinę. Zdaniem Jacka Kotuli, radnego Sejmiku Województwa Podkarpackiego to niedopuszczalne, że ulegamy szantażowi Unii Europejskiej, godząc się na rezygnację z obrony najważniejszych kwestii cywilizacyjnych w zamian za środki przeznaczone na sprawy dużo niższej rangi.

Bruksela uważnie śledzi sprawę deklaracji samorządowych uchwalonych w obronie tradycyjnego małżeństwa i rodziny, nazywanych błędnie ustawami „anty-LGBT”. Komisja Europejska oczekuje, że wszystkie pozostałe regiony (Małopolska, Lubelszczyzna, Podkarpacie i Łódzkie) pójdą śladem Świętokrzyskiego i wycofają się z nich.

Samorządy zaczynają się wycofywać ze stanowisk przyjętych w 2019 r. po tym, jak Komisja Europejska zagroziła odebraniem 125 mln euro unijnych dotacji. – Presja finansowa skutkuje, mam nadzieję, że zgodnie z zapowiedziami inne regiony też się wycofają – mówi anonimowo jeden z komisarzy w rozmowie z RMF FM.
Radny Sejmiku Województwa Podkarpackiego Jacek Kotula nie ukrywa oburzenia w związku z całą sytuacją. – To zaskakujące, że Prawo i Sprawiedliwość, które w 2019 r. w całości poparło uchwałę w obronie rodziny, wycofuje się z niej tak szybko i próbuje tę sprawę załatwić po cichu. (…) Wtedy to była dobra ustawa, teraz jest zła? – pyta w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.

– Dzisiaj zarząd województwa chce wycofać się z tej potrzebnej podkarpaciu uchwały, a jutro na potrzeby polityczne będą cytować św. Jana Pawła II i bł. ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Czy będą mogli powiedzieć za „Inką”: „Zachowałem się jak trzeba?” – dodaje.

Rady PiS nie ma wątpliwości, że w takiej sprawie należy stawić zdecydowany opór, nawet za cenę odebrania środków np. na rozwój infrastrukturalny. Jego zdaniem, politycy z „góry” partii wykazują się zdumiewającą krótkowzrocznością. Ulegnięcie rozzuchwali eurokratów przekonanych, że za pomocą szantażu będą w stanie przeprowadzać w Polsce kolejne etapy rewolucji kulturowej.

– Jeszcze chwila i usłyszymy żądania typu: bez uznania tzw. małżeństw homoseksualnych i adopcji dzieci przez te pary nie otrzymacie innych funduszy. A potem będą kolejne żądania; legalizacji eutanazji, a także masowej indoktrynacji dzieci w myśl rewolucji seksualnej. W końcu i u nas znikną takie pojęcia jak mama i tata. To brzmi nieprawdopodobnie, ale tak już jest na Zachodzie Europy. Jeden mały kamyczek może wywołać lawinę, której nikt już nie powstrzyma – podkreśla.

– Trzeba być zawsze człowiekiem honoru. Jak ci ludzie spojrzą w oczy swoim dzieciom czy wnukom? – zwraca się do kierownictwa partii. – Świat się nie zawali, jeżeli nie powstaną kolejne ścieżki rowerowe – konkluduje radny Prawa i Sprawiedliwości.
https://pch24.pl/jacek-kotula-pis-najwazniejsze...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 28 września 2021 13:32:28
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Najnowszy wynalazek eko-terrorystów. Karta kredytowa zablokuje transakcje, gdy przekroczysz limit… śladu węglowego

Śledzenie z własnej woli? Owszem i to dla „dobra planety”! Firma Doconomy we współpracy z ONZ i Mastercard opracowała specjalny projekt karty kredytowej „premium”. Jej zdaniem będzie sumowanie ilości dwutlenku węgla, jaka powstała dla wyprodukowania opłacanych nią zakupów. Jeżeli użytkownik przekroczy swój indywidualny „limit śladu węglowego” – w terminalu pojawi się komunikat „transakcja odrzucona”.

„Transakcja odrzucona! Osiągnięto limit emisji dwutlenku węgla” – taki komunikat pojawi się w aplikacji, która stanowi bazę dla działania opracowywanej właśnie karty kredytowej. Ramowa konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC) zaangażowała się projekt finansowy, którego autorzy deklarują chęć przeciwdziałania ociepleniu klimatu poprzez ograniczanie zakupów.

Jak tłumaczą konstruktorzy ,nowa technologia „łączy cenę zakupu produktu z wpływem na planetę mierzonym w kilogramach emisji, a następnie zaleca ilość CO2 do wyeliminowania – w praktyce ustalając w ten sposób cenę za emisję dwutlenku węgla”. Na rewersie karty znajduje się napis: „Biorę odpowiedzialność za każdą transakcję, której dokonuję, aby pomóc chronić naszą planetę”.
Karta kredytowa Do Black „posiada miesięczny limit zapewniający, że będziemy trzymać się zalecanej przez ONZ do 2030 roku redukcji emisji dwutlenku węgla” – czytamy na stronie internetowej producenta. – Wszyscy musimy pogodzić się z pilną sytuacją i szybko przejść w kierunku bardziej odpowiedzialnej konsumpcji. Z Do Black nie ma już wymówek. Dzięki naszej współpracy z UNFCCC i Mastercard, Do umożliwi ludziom wniesienie wkładu w realizację celów redukcji emisji dwutlenku węgla w 2030 roku i później – mówi dyrektor generalna Doconomy, Nathalie Green.

Działalność firmy Doconomy nie ogranicza się do projektu „zielonej” karty płatniczej. Wspólnie z firmą Åland Index Solutions, ich ambicją jest nie tylko dostarczanie „ekologicznych” produktów finansowych, ale także inspirowanie zmiany „całego stylu życia” klientów.

Kartę kredytową limitującą ślad węglowy skrytykował redaktor naczelny serwisu Climate Depot, Marc Morano. – Ta karta kredytowa, monitorująca emisję CO2, będzie początkowo „dobrowolnym” środkiem bez „przymusu”. Ale jak długo minie, zanim ta karta CO2 otrzyma status przymusu od wielkich korporacji w zmowie z rządami? Biorąc pod uwagę, w jaki sposób działacze na rzecz klimatu stymulują covidowe lockdowny, możemy oczekiwać, że ta karta kredytowa stanie się obowiązkowa w przypadku „kryzysu klimatycznego”. Przygotujmy się na system punktacji społecznej w stylu chińskim w zakresie naszych osobistych nawyków związanych z wydatkami – komentował.

Źródło: lifesitenews.com
https://pch24.pl/najnowszy-wynalazek-eko-terror...
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Wtorek, 28 września 2021 13:47:58
-2
0 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
posrane źródło sailora

LifeSiteNews
Obraz miniatury
Tłumaczenie z języka angielskiego-LifeSiteNews jest kanadyjską katolicką skrajnie prawicową publikacją i publikacją antyaborcyjną. LifeSiteNews opublikowała wprowadzające w błąd informacje i teorie spiskowe, a w 2021 roku została zakazana na niektórych platformach społecznościowych za rozpowszechnianie dezinformacji o COVID-19. Wikipedia
Postów: 7439
Zolnierz
postów: 7439
Wtorek, 28 września 2021 16:01:03
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Wikipedia, to takie źródło informacji jak mózg lewaka.
Każdy może tam wrzucić, co chce i jak chce.
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Wtorek, 28 września 2021 19:55:50
-2
0 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
https://religionnews.com/2021/05/05/lifesitenews-remove...

https://www.tvp.info/52247426/pro-life-usa-youtube-usunal-kanal-obroncow-zycia-life-site-news

a tu polscy powielacze tamtego portalu

https://demagog.org.pl/fake_news/wariant-delta-grozni...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Środa, 29 września 2021 10:09:06
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
miłośnik okopreSSów i gówno prawdy , naczelny kodziarz i załgana gnida z mazgułowa , wycierająca swój brudny , zapluty ryj wszystkim co drogie sercu Polaka coś tam bełkocze o "POsranych źródłach"
10 lat waszego bełkotu komuchu to o 10 lat za długo , sączenia tego komuszego jadu
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Środa, 29 września 2021 10:10:30
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Celebryci i światowy dzień... "bezpiecznej aborcji". Stuhr i spółka czytają historie o usuwaniu ciąży

Niektórzy celebryci wzięli udział w kampanii z okazji... "światowego dnia bezpiecznej aborcji". Czytają historie kobiet, które zdecydowały się na zabicie nienarodzonego dziecka z różnych powodów. - Bezpieczne zabijanie bezbronnego dziecka? Czy wy się słyszycie? - grzmią użytkownicy Twittera.
Jedna z organizacji, której działanie opiera się na "żądaniu legalnej aborcji", zamieściła dziś w mediach społecznościowych wpis, w którym "świętowany" jest... "światowy dzień bezpiecznej aborcji". Z tej okazji celebryci - m.in. Maria Seweryn, Maciej Stuhr czy Barbara Kurdej-Szatan - czytają historie kobiet, które zdecydowały się na aborcję.
https://niezalezna.pl/412789-celebryci-i-swiatowy-dz...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Piątek, 1 października 2021 07:40:22
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Zlecenie na chrześcijan

Żadna religia i żadni wyznawcy nie budzą takiej nienawiści u antykulturowców, nazistów, komunistów, satanistów-liberałów, (co akurat jest oczywiste) niszczycieli świata, łajdaków, władców niewolników, ludzi dzikich i prostackich, jak nauki Jezusa Chrystusa – chrześcijaństwo.

Koincydencja – przypadek, metafizyczny zbieg okoliczności. Czy on istnieje na Facebooku? Obojętnie, co inni będą mówić, chrześcijaństwo jest religią wolności – od zła, od zbydlęcenia człowieka. Jest opresyjne, w tym sensie, aby ułatwić, ucywilizować nam życie.

Dlatego też, żyjemy w, niestety, ciekawych czasach – w których walczące z niewolnictwem i ludobójstwo chrześcijaństwo, jest śmiertelnym wrogiem dzikich ludzi, nawet jeśli ci jeżdżą drogimi samochodami. Chrześcijaństwa nienawidzą nie tylko bluźniercy, ale i wszelkiej maści złodzieje i mordercy, sutenerzy i kurtyzany, ale też liberalni wyzyskiwacze – piewcy egoizmu, kultu siły. Chrześcijaństwa nienawidzą nie tylko masoni, komuniści i naziści (którzy np. chwalili islam). Wszakże twórca „Biblii Szatana” Anton Szandor LaVey inspirował się guru liberałów Ayn Rand (słabsi niech zdychają lub będą podporządkowywani).

Z związku z tym, warto zapytać, czy promocja walki z chrześcijaństwem, przez Onet.pl i Wirtualna Polskę – WP, promocję, którą zauważyłem dzisiaj, jest przypadkowa? Często komentuje antykultowe bzdety zamieszczana na tych portalach, ale ciekawe, dlaczego mi, ukazały się propozycję jednego tekstu pod drugim, w tej samej plugawej tematyce.

Żeby nie było, ilość promowanych na Facebooku antychrześcijańskich i antykatolickich tekstów jest „imponująco” duża. Niemiecki Onet.pl, niczym gadzinówka z czasów wojny, bardzo dba również o to, aby polską historię i kulturę przedstawiać w negatywnym, wstydliwym świetle. Ich walka z chrześcijaństwem jest jawna. Onetu jest również jawna walka z polskością, co jest zgodne z pruskim etosem antypolskim, o którym mówił prof. Grzegorz Kucharczyk.

Myślicie, że wasz plugawy rekin zniszczy chrześcijaństwo? Spodziewajcie się kontrrewolucji, nie będzie tak łatwo.
https://niepoprawni.pl/blog/romuald-kalwa/zlecenie-na...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Sobota, 2 października 2021 15:15:01
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Szastanie publiczną kasą. Dlaczego Lublin finansuje skrajną lewicę?

Czy można fundować działalność skrajnych grup, które w gruncie rzeczy najchętniej odsunęłyby swoich dobroczyńców od władzy? Najwyraźniej liberalny prezydent Lublina Krzysztof Żuk nie ma z tym problemu.

Już w marcu tego roku na lokalnym portalu Lublin112 pojawił się głośny artykuł, w którym punktem wyjścia do dalszych rozważań okazał się list zatroskanego czytelnika. Mieszkaniec Lublina, który zwrócił się do medium, opisał w swoim mailu kontrowersyjne działania Galerii Labirynt, czyli miejscowej galerii sztuki współczesnej. Najwyraźniej dziennikarze nie zbagatelizowali tych doniesień, ponieważ po zacytowaniu jego wypowiedzi szeroko opisali wyniki własnego śledztwa:

„W budynku Galerii Labirynt postanowiono zorganizować wystawę transparentów wykorzystywanych podczas lubelskich protestów pod szyldem »Strajku Kobiet«. Do instytucji kulturalnej trafiły kartonowe plansze z różnymi napisami, wydruki i inne strajkowe »eksponaty«. Niektóre z tych »dzieł« zawierają wulgarne i obsceniczne napisy, pełne również mowy nienawiści. Wszystko to można zobaczyć na miejscu lub na stronie internetowej Galerii oraz na profilu na Facebooku. To nie wszystkie »kulturalne« atrakcje. Mianowice można również podziwiać tam zdjęcia mężczyzn z nagimi przyrodzeniami, czy też sugestywne porno-grafiki. (…) Całą tą kulturalną działalność firmuje Miasto Lublin, które tylko w 2020 r. przekazało niemal 2 mln złotych na funkcjonowanie tej placówki” – wskazuje redakcja.
Problemy? Jakie problemy?

Pracownicy Lublin112 podjęli również interwencję, zwracając się z szeregiem pytań do władz miasta. Celem było zweryfikowanie, czy istnieje jakaś kontrola nad treściami promowanymi w Galerii Labirynt. Innymi słowy, portal próbował ustalić, czy prezentowanie za publiczne pieniądze tego typu wulgarnych i obscenicznych „dzieł”, na pewno służy mieszkańcom.

„Miasto na zadanych 9 pytań, odpowiedziało jedynie na to, w którym pytaliśmy o środki pieniężne przeznaczone w 2020 r. na Galerię Labirynt. Co do reszty zagadnień odesłano nas do kontaktu z instytucją kultury” – czytamy w podsumowaniu, które nie wskazuje na chęć współpracy ze strony urzędników.

Gdyby tego było mało, opisana galeria (anty)sztuki współczesnej nie jest jedynym beneficjentem samorządowych środków. Z oficjalnych dokumentów wynika, że zaszczytu dorwania się do żłobu dostąpiły również inne organizacje o wątpliwym profilu. Niestety każda z nich reprezentuje tę samą skrajnie lewicową opcję. Lista wygląda następująco: Stowarzyszenie Homo Faber (433 100 złotych w latach 2014-2020), fundacja Camera Femina (15 000 złotych w 2020 roku), Fundacja HerStory (207 615 złotych w latach 2014-2020) oraz fundacja „Inna Fundacja” (168 800 złotych w latach 2019-2020).

Zastanówmy się, gdzie jest milion dla stowarzyszenia pro-life, zajmującego się pomaganiem kobietom w trudnej sytuacji, gdzie pięćset tysięcy na projekty przybliżające historię lubelskich działaczy ruchu narodowego… Może jeszcze sto tysięcy dofinansowania warsztatów z ekonomii dla młodzieży? Tak, wiem – odlecieliśmy daleko od rzeczywistości do sfery pobożnych życzeń.
I wszystko na nic

Zaistnienie problemu w przestrzeni publicznej poskutkowało uruchomieniem akcji „Pilnuj Budżetu”, w ramach której środowiska konserwatywne głośno sprzeciwiły się marnotrawieniu pieniędzy podatników przez władze miasta. Fundacja Życie i Rodzina wraz z Koliber Lublin, Młodzieżą Wszechpolską, Ruchem Narodowym Lublin i Młodzi dla Wolności Lublin przygotowały nawet oficjalną petycję w tej sprawie:

„Przede wszystkim zatem miasto Lublin powinno zaprzestać finansowania ze środków publicznych organizacji pozarządowych oraz instytucji kultury podmiotów wspierających działania sprzeczne z prawem, porządkiem publicznym i wartościami konstytucyjnymi – promujących aborcję, ideologię LGBT, lub które zaangażowane były w tzw. Strajk Kobiet, podczas którego dochodziło do ataków na kościoły” – zaznaczono w dokumencie.

Jak podkreślili sygnatariusze, radni powinni potraktować tę sprawę jako „istotną dla interesu publicznego”, a w dodatku mającą „ogromne znaczenie dla mieszkańców”. Organizatorzy uznali, być może optymistycznie, że trudno będzie zignorować opinię trzech tysięcy obywateli. A jednak – podczas posiedzenia Rada Miasta uznała stosunkiem głosów 14:12, że sprzeciw lublinian można, mówiąc potocznie, olać.

„Petycja skierowana do Rady Miasta najpierw została negatywnie zaopiniowana na posiedzeniu komisji petycji, a wczoraj odrzucona w głosowaniu na posiedzeniu Rady. Tym samym lubelscy radni opowiedzieli się przeciwko kilku tysiącom mieszkańców. Czy takich reprezentantów potrzebujemy?” – zakomunikowano 25 czerwca we wpisie zamieszczonym na fanpejdżu „Obrońcy Katedry”, który jest głosem środowisk stojących za akcją „Pilnuj Budżetu”.

Dwa miliony złotych dla Galerii Labirynt za 2020 rok, to na razie pół biedy. W budżecie uchwalonym na 2021 rok Lublin ponownie przyznał tej placówce środki na działalność, a mianowicie milion dziewięćset tysięcy złotych, czyli bardzo zbliżoną kwotę. Cel dotacji określono następująco: „Zaspokajanie zbiorowych potrzeb mieszkańców miasta w sprawach kultury”. Brzmi wspaniale, prawda?
Konformizm? Tak wygodniej

Najbardziej wyrazistym stanowiskiem co do wyczynów lubelskiego samorządu może poszczycić się niezależny radny Stanisław Brzozowski, do niedawna związany z Prawem i Sprawiedliwością. Jako gorący przeciwnik marnotrawienia publicznych pieniędzy, zwłaszcza na lewackie ekscesy, aktywnie włączył się w akcję nagłaśniania antykulturowej działalności Galerii Labirynt:

„Wśród części samorządu lubelskiego, tej o skłonnościach lewicowych, pokutuje mit postępu i postępowości. Są oni pod wpływem lewicowej propagandy, która nas wszystkich bombarduje od dziesiątków lat, bo po tak zwanej transformacji ustrojowej zmieniły się tylko metody indoktrynacji, ale sama indoktrynacja nie ustała. Nie chciałbym sugerować osobistych ocen, ale z moich obserwacji wynika, że ludzie, którzy moralność traktują mało rygorystycznie, są bardziej skłonni do uznawania zboczeń i dewiacji za normę. Do tego dochodzą jeszcze postawy konformistyczne, bo po co się narażać na krytykę środowisk związanych z GW, jak można bezproblemowo sobie żyć” – twierdzi polityk.

W jego opinii postawa ekipy rządzącej wynika ze strachu przed nagonką ze strony lewicowo-liberalnego salonu, któremu z pewnością nie spodobałoby się odcięcie kroplówki dla tak wspaniałej galerii sztuki. A gdyby jeszcze jakimś cudem dofinansowanie otrzymała organizacja pro-life czy narodowcy…, to już byłby wyrok śmierci, oczywiście w wymiarze cywilnym. Można powiedzieć, że prezydent stał się w pewnym sensie zakładnikiem, który dla zachowania świętego spokoju obłaskawia „właściwe” środowiska:

„Problem polega też na tym, że środowiska mianujące się jako tzw. Twórcy Kultury to środowiska lewicowe, a nawet skrajnie lewicowe. Jest to duża i wpływowa grupa ludzi, z którymi trzeba się liczyć, bo oni poprzez swoje media urabiają opinię publiczną. Reszta to pijar i – jak ja to określam – siła bezwładności. Pijar polega na sprzedawaniu opinii publicznej mitu o mieście kultury, które ok. 60 mln zł przeznacza na kulturę. De facto chodzi o »futrowanie« pewnych środowisk, bo śmiem twierdzić, że przeciętny mieszkaniec Lublina nie zauważa efektów ich działalności. Siła bezwładności polega na tym, że dajemy pewnym instytucjom pieniądze z roku na rok, ale nawet prezydent, któremu może się nie podobać działalność niektórych instytucji czy osób, nie ma tak naprawdę wpływu, aby to zmienić, i wszystko idzie po staremu. Być może kryzys finansowy ograniczy tę »radosną twórczość«” – dodaje radny Brzozowski.

Jak widać, liberalny prezydent Lublina Krzysztof Żuk zajmuje bardzo wygodną pozycję, którą można najprościej skwitować słowem „konformizm”. Jako że przekazywanie kasy na wszelkiej maści przejawy postępowości jest mile widziane przez mainstream, po prostu wypada sypnąć tu i tam. A to, że kasę daje system, jakoś tej antysystemowej lewicy nie przeszkadza. W końcu, nawiązując do klasyka – komuniści też brali pieniądze w kapitalizmie.
https://nczas.com/2021/10/02/marnotrawienie-publ...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Poniedziałek, 4 października 2021 17:25:01
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Ziemkiewicz! Nienawidzę Ciebie i polskości!

Ostatnio akurat Brytole spektakularnie nienawidzą Rafała Ziemkiewicza. Jedną z najbardziej pałających nienawiścią do polskiego pisarza i publicysty osobokobietą jest Angielka Rupa Huq (na zdjęciu, tak to Angielka). Rodzice Rupy przylecieli na Wyspy z Bangladeszu i tata otworzył knajpkę w Londynie, ale zbankrutował. Rupa się natomiast uczyła, została członkiem parlamentu i teraz nienawidzi. Pała tą nienawiścią tak bardzo, że wypisuje donosy i to skuteczne.

Pytanie czemu? Czemu ta Rupa i te Brytole tak bardzo nienawidzą poczytnego polskiego pisarza? Za poglądy. Brytole oficjalnie przyznały, że nienawidzą Ziemkiewicza za poglądy. A jakież to poglądy ma ten Ziemkiewicz, że ta Rupa z towarzystwem tak zieje? Weźmy do ręki tylko jedną, moim zdaniem najlepszą książkę Ziemkiewicza „Cham niezbuntowany” i przytoczmy kilka cytatów, a może poznamy brytolskie, a szerzej neokomunistyczne źródło owej nienawiści…

Ziemkiewicz celnie bada i tnie rzeczywistość słowami. Stosunek Zachodu do nas i naszych pokomunistycznych elit najtrafniej określa jego cytat właśnie z „ChN”: „Panie doktorze, moja żona dostała kompleksu niższości, co zrobić, żeby go nie straciła?”. Oto właśnie chodzi! Trzymać za mordy tych Polaczków kompleksem niższości, jak się im wbije do tych łbów, że są głupi, wywołali Holocaust i nie potrafią się zachować ani w samolocie, ani nad Bałtykiem, a nawet nie umieją się ubrać, to mamy ich, będą robić co każemy, a może nawet okradniemy ich z miliardów za ten Holocaust, który zaplanowali i przeprowadzili. To się im wmówi. Powoli. Tu jednak występuje problem, pedagogika wstydu nie daje rady tym buntowniczym Polaczkom, one jakieś takie dumne są. Trudny materiał do obróbki. Niemniej obrabiać trzeba, nieustannie.

Kolejny nienawistny cytat z Ziemkiewiczowskiego „ChN”: „Aż 70 procent ankietowanych Niemców przyznaje, że boi się publicznie wyrażać pogląd o tym, co się dzieje w państwie.” I bardzo dobrze. Niemców już neokomunistyczna poprawność polityczna wzięła za mordy, to teraz trzeba tych Polaczków. Przecież my neokomuniści jesteśmy za wolnością słowa, wolno wam mówić wszystko z czym my się zgadzamy, a jak nie, to nie, ale to wtedy nie jest wolność słowa, tylko sianie przez was nienawiści. Poglądy polityczne mamy my, neokomuniści, wy macie tylko nienawiść.

Kolejna kwestia, homofobia. Wiadomo, Polacy wyssali homofobię z mlekiem matki. W „ChN” Ziemkiewicz przytacza fragmenty z lewicującej „Krytyki Politycznej” o badaniach, jakie Maciej Gdula (poseł z listy SLD) przeprowadził nad ludem polskim, czyli nad „klasą ludową”. „Przyglądając się kwestii stosunku klasy ludowej do homoseksualności możemy się zdziwić. Gdy podczas badań nad praktykami kulturowymi pytaliśmy o to, co ludzie sądzą o dwóch mężczyznach w związku mieszkających razem, zadziwiająco często słyszeliśmy, że nie jest to problem. Nasi rozmówcy stwierdzali, że nie mają nic do tych ludzi, jak jest im dobrze, to niech sobie tak żyją, w każdym trzeba widzieć człowieka niezależnie od wyglądu, ubioru czy religii”. Dziwne, prawda? To te Polaki to w końcu homofoby czy nie? Wygląda na to, że nie, ale my, neokomuniści musimy twierdzić, że tak. A dlaczego? Bo my chcemy czegoś innego niż zwykłej tolerancji czy akceptacji. Czego? To może znowu cytat z Ziemkiewicza z „CHN”. „Celem tego ruchu (LGBT) jest właśnie nie pozwolić nam żyć po naszemu. Tęczowi ideolodzy nie chcą naszej tolerancji, wyrażającej się powstrzymywaniem od potępiania tego, co dorośli ludzie robią w swoich prywatnych mieszkaniach. Nie chodzi im też o to, żebyśmy przestali na myśl o ich odmienności uśmiechać się porozumiewawczo i chichotać ze zniewieściałości pana Czesia. Oni chcą nas zmusić, żebyśmy się nimi zachwycali, bili im brawo, żebyśmy paradowali wraz z nimi, owijali się sześciokolorowymi banerami, nie śmieli im zabraniać wychowywać naszych dzieci i żebyśmy stanowczo potępili wszelkie dokumenty naszej wiary na czele z Biblią”. Może i te słowa są prawdą, ale to nieważne. Nie wolno pozwolić, żeby ktoś tak mówił i myślał. My neokomunistyczna policja myśli zakazujemy i basta!

No i rzecz najważniejsza, jak wiadomo Polacy to antysemici i to antysemici tak straszni, że nawet Żydzi w Polsce i to znani, wykształceni Żydzi zdają się być antysemitami. No czy to nie hańba? O tym właśnie przypomina w swoim „ChN” Ziemkiewicz. Dwa cytaty na potwierdzenie chyba antysemityzmu nawet Żydów-Polaków. „Jeden z zawodowych „łowców antysemitów” profesor Michał Bilewicz, zanim znalazł sobie dobrze wymoszczoną grantami niszę w uniwersyteckich „badaniach” nad nienawiścią Polaków do Żydów i innych mniejszości pisał: „My, polscy, amerykańscy, izraelscy Żydzi, nadal nie uporaliśmy się z brudnym, nieogolonym, odmiennym cywilizacyjnie chasydem siedzącym gdzieś w naszych drzewach genealogicznych. Tak naprawdę myślimy o nich to samo, co niegdyś Maria Dąbrowska czy Stefan Żeromski oraz ich żydowscy odpowiednicy: asymilatorzy, wyrafinowani inteligenci, socjaliści czy komuniści. W ich wypowiedziach znajdziemy pogardę, która do dziś kształtuje nasz lęk przez bycie naznaczonymi jako chałaciarze”. Uuu. Straszne słowa, jeżeli nie pobrzmiewa w nich antysemityzm to co?

I drugi przykład z „ChN”: „W rodzinie małego Jurka Urbacha (Jerzy Urban, naprawdę nazywał się Urbach – przyp. sj) panowało „obrzydzenie i pogarda w stosunku do żydowskiej hołoty mówiącej w jidysz, chodzącej w kapotach, wrogość do szabasów in religii. Niechęć cechująca ludzi, którzy z czegoś wyrośli i nie chcą mieć z tym nic wspólnego”. Zresztą Ziemkiewicz przypomina wypowiedź Hemara o Słonimskim, o tym Słonimskim międzywojennym, nie o tym powojennym, który świetnie odnalazł się w śmiecie komunistów. „Żyd-antysemita, co żydożerczą swą facecją próbował jednać się z endecją”.

Cóż, Ziemkiewicz przejrzał nas neokomunistów i ubrał to w słowa. Dlatego musimy go zniszczyć, musimy go zwalczać i nienawidzić. Dlatego musimy zrobić z niego antysemitę, rasistę, homofoba i co tam jeszcze. Przeszkadza tam ta prawdziwa polskość, ta o której napisał też w „ChN” przywołując słowa polskiego poety Jarosława Marka Rymkiewicza, który mówił o sobie i polskości. To bardzo niepotrzebne słowa. Bardzo przeszkadzają nam neokomunistom w naszej misji. Trzeba zapomnieć, co mówił o sobie Rymkiewicz, trzeba to zapomnieć. A mówił o polskości pięknie. „Nie ma we mnie ani kropli polskiej krwi, jestem trochę Niemcem, trochę Litwinem, trochę Francuzem, trochę Tatarem, może też Rosjaninem, ale tego nie wiem na pewno. Trochę jestem luterański, trochę kalwiński, trochę prawosławny, ale i owszem, także katolicki, i, co wynika z mojej tatarskości, trochę mahometański. Polskość nie jest ani biologiczna, ani genetyczna, nie bierze się z krwi, ani z pochodzenia. Polskość to straszna siła duchowa i nie my ją wybieramy, tylko ona nas wybiera”.

Sami Państwo widzą, my neokomuniści musimy nienawidzić Ziemkiewicza. Pisze prawdę. Jest groźny.


Opublikowano: 3 października 2021, 13:46

https://www.salon24.pl/u/jastrzebowski/1170252,ziemki...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 5 października 2021 10:21:38
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Ziemkiewicz – zagrożenie dla brytyjskiej demokracji

Brytyjska posłanka Rupa Huq ujawniła przyczyny zatrzymania i deportowania do kraju Rafała Ziemkiewicza.

Powodem były poglądy publicysty, zdaniem Home Office (brytyjskie MSW) nie do pogodzenia z brytyjskimi wartościami.

Home Office nie podaje tych wartości, co uzupełniła posłanka Partii Pracy Rupa Huq.

Ta blisko 50-letnia kobieta (ur. 2 kwietnia 1972 r.) jest córką emigrantów ekonomicznych w ówczesnego Pakistanu Wschodniego (dzisiaj Bangladesz), którzy na teren Wielkiej Brytanii ściągnęli 10 lat przed jej urodzeniem.

Ojciec Muhammad prowadził indyjską restaurację na terenie Londynu. Sama zaś Rupa postrzegana jest jako jedna z bardziej aktywnych islamskich posłanek.

W 2018 roku jako jedna z czterech deputowanych muzułmańskich (pozostali: Mohammed Yasin, Rushanara Ali i Afzal Khan) otrzymała przesyłkę „ukarać muzułmanina” z dołączonym pojemnikiem zawierającym lepką substancję. Po analizie okazało się jednak, że była ona zupełnie nieszkodliwa.

To zapewne tłumaczy jej niechęć w stosunku do Ziemkiewicza. W 2018 r. wraz z grupą ww. posłów wystąpiła do Home Office z wnioskiem o niewpuszczanie Ziemkiewicza do Zjednoczonego Królestwa ze względu na antysemickie poglądy. Zdaniem Rupy Ziemkiewicz miał publicznie oskarżać Żydów o organizację Holokaustu. A wszystko dlatego, że 30 styczna powiedział:

Można powiedzieć, na gruncie języka, że to nie były niemieckie ani polskie, tylko żydowskie obozy. Bo w końcu kto obsługiwał krematoria.

Jeśli ktoś zapomniał, przypominam toczącą się wówczas nagonkę na Polskę związaną z pojęciem „polskie obozy koncentracyjne”. Jednym z argumentów podnoszonych m.in. w Wielkiej Brytanii było, że na gruncie języka określenie takie jest poprawne. Więc niech się Polacy zamkną. Jednak stosowanie takiej samej "wykładni" w stosunku do Żydów reprezentujący brytyjskie wartości uznali już za niedopuszczalne.

Drugim oskarżeniem była rzekoma islamofobia Ziemkiewicza.

Tą z kolei Rupa wypatrzyła w wypowiedzi zawartej w jednym z tekstów publicystycznych polskiego publicysty. Otóż pisząc o wyznawcach islamu we Francji stwierdził, że „czekają na moment słabości białych ludzi, aby poszerzyć enklawy rządzące się prawem szariatu i ostatecznie przejąć władzę nad krajem”.

Ta swoista czujność rewolucyjna posłanki Rupy w 2018 roku nie wzięła się z niczego. Właśnie wtedy wybuchł skandal związany z jej partią.

Afera dotycząca antysemityzmu w Partii Pracy trwa. Najpierw ujawniono, że szef partii Jeremy Corbyn zorganizował w Parlamencie w 2010 r., w dniu Pamięci Ofiar Holocaustu, antysemickie wydarzenie, na którym porównywano działania Izraela do nazistów. Następnie partia przyjęła nowy kodeks postępowania przeciwko antysemityzmowi, który okazał się być bardziej tolerancyjny wobec antysemitów niż wytyczne zaproponowane przez Międzynarodowe Porozumienie Pamięci Ofiar Holocaustu (IHRA).

Wszystkie te działania powodują powszechną krytykę nie tylko środowisk żydowskich w Wielkiej Brytanii czy politycznej opozycji, ale również w samej Partii Pracy. Mimo wielokrotnych zapewnień o rozpoznaniu problemu i podjęcia stanowczych działań zmierzających do jego rozwiązania przez Corbyna narasta przekonanie, że ostatnie wydarzenia na zawsze zniechęcą brytyjskie środowiska żydowskie do współpracy z Partią Pracy. Jim Murphy, były szef szkockiego oddziału partii, w artykule dla „Jewish Telegraph” „w żalu i gniewie przeprasza” wszystkich dotkniętych antysemityzmem oraz nazywa obecne kierownictwo partii „intelektualnie aroganckim, emocjonalnie niedorzecznym i politycznie niezgrabnym”.

https://instytutwolnosci.pl/burza-wokol-slow-borisa-johnso... is external)

Cofnijmy się w czasie dwa lata. Brytyjski portal Mailonline 7 maja 2016 roku przyniósł tę oto wiadomość:

Awantura o antysemityzm w Partii Pracy przybrała nowy obrót zeszłej nocy po tym, jak okazało się, że jeden z posłów Jeremy'ego Corbyna zasugerował, że rząd laburzystów mógłby historycznie przeprosić za utworzenie Izraela w 1948 roku.

W komentarzach wygłoszonych w zeszłym roku na spotkaniu Palestyńskiej Kampanii Solidarności, deputowana Ealingu Rupa Huq powiedział, że rząd laburzystów „prawdopodobnie mógłby przez to przejść”.

Komentarze pani Huq, które wyciekły do The Mail w niedzielę, zostały ujawnione, gdy partia wciąż chwieje się po zawieszeniu byłego burmistrza Londynu Kena Livingstone'a za twierdzenie, że Hitler był syjonistą.

Odpowiadając na pytanie, czy należy przeprosić, pani Huq powiedziała: „1948, to miało miejsce za rządów brytyjskich. Moim zdaniem przeprosiny – tak. (...) Rząd laburzystów prawdopodobnie mógłby przez to przejść.”

(…)

Pani Huq – której siostra jest byłym prezenterem Blue Peter, Konnie Huq – powiedziała w niedzielę The Mail, że uwagi, które poczyniła, nie odzwierciedlają jej rzeczywistych poglądów. „Nie sądzę, to nie są moje poglądy” – powiedziała. „Odpowiadałem na pytanie. Później powiedziałem, że nie powinno być przeprosin.” „Wspieram wydarzenia Partii Pracy Przyjaciół Izraela i jestem sygnatariuszem karty We Believe In Israel”.

https://www.dailymail.co.uk/news/article-3578892/We-say-so... (link is external)

Dla równowagi musiała więc dzielnie stawać przeciw „antysemicie” z Polski, co gładko zostało połknięte przez Home Office. Zwolennikom teorii spiskowej podpowiadam, że na jego czele w 2018 roku stał Sajid Javid.

Najwyraźniej Ziemkiewicz jest człowiekiem nad wyraz niebezpiecznym dla starych demokracji Zachodu. Rychło patrzeć, a w ślad za Wielką Brytanią RAZ zostanie pozbawiony prawa wjazdu do Szwecji i Francji. A ciut później do Niemiec.

Rok temu minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii Priti Patel wezwała do deportacji osób stanowiących zagrożenie terrorystyczne. Oceniono wówczas, że takich jest około 43 tysiące, z czego aż 90% to muzułmanie.

Jakoś jednak nie słychać, by z Wielkiej Brytanii usunięto choćby jedną z tych osób. Najwyraźniej wpisują się bowiem w obecne brytyjskie wartości w odróżnieniu od Rafała Ziemkiewicza.
https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/ziemkiewicz...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 5 października 2021 10:23:52
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
DemaGog, MaGog... FejsBooG

W pierwszej części[1] mojej analizy przyglądałem się Demagogom. Tym z zamierzchłej przeszłości i tym współczesnym, jak krakowskie Stowarzyszenie Demagog. Ten ostatni zabłyśnie i w tym akcie, ale głównym bohaterem będzie tym razem Facebook, portal społecznościowy, który zrobił zawrotną karierę. Zawładnął umysłami wielu ludzi. Od niego zaczynają dzień i na nim kończą. Dla nich to FejsBooG. A teraz wszystko wskazuje na to, że on chce zawładnąć ich umysłami. Nie każdy to dostrzega, a niektórzy wręcz nie wierzą, drwiąc, że to kolejna teoria spiskowa...



Taki był początek tekstu, który poświęciłem bożkowi zwanemu FejsBooG. Napisałem go nie tak dawno, ale.. mimo że upłynęło niewiele czasu, wiele się jednak zmieniło. Można by rzec, że świat stanął na głowie. A wszystko za sprawą ocenzurowania urzędującego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Czegoś takiego dotąd nie było... Chciałbym dokończyć to zdanie: ...i już nie będzie, jednak wcale nie jestem tego pewien.



Wszyscy użytkownicy Facebooka z pewnością zauważyli, że od trwa w tym portalu akcja, którą śmiało można nazwać... cenzurą. Starsi, w tym były Wałęsa, użyliby może nazwy „Mysia-bis”. Gdzież ta „Mysia” ma dziś swoją norkę... wróć, to za bardzo kojarzy się z futrami, więc po prostu: gdzie „Mysia” ma swój domek? A pamiętacie jak Raf-Au w kampanii prezydenckiej pojechał do Sorkwit na Mazurach? Z Warszawy wyruszył za nim... nie, nie tajemniczy Don Pedro, ale tajemniczy Michel, aby zadać w Sorkwitach świeże pytanko po francusku, pamiętacie? Michel Viatteau, czyli Michał Kwiatu (vel. Kwiatkowski) okazał się Polakiem z francuskim paszportem – dziennikarzem, korespondentem warszawskiego biura Agence France Presse (AFP). I ta właśnie agencja, posiadająca (a jakże!) wspomniany już certyfikat IFCN (International Fact-Checking Network), została oficjalnym weryfikatorem informacji w Polsce, oceniającym rzetelność publikowanych na FejsBooGu treści.



Był kwiecień roku 2019. AFP analizował już fb-owe treści w ośmiu językach w kilkunastu krajach – w Europie, Ameryce Łacińskiej i na Bliskim Wschodzie. Facebook miał wtedy umowy z 43 partnerami zewnętrznymi, weryfikującymi treści (w 24 językach), autentyczność zdjęć i filmów. Jak działał mechanizm weryfikacji?[2] Gdy weryfikator informacji oceni treść jako fałszywą, Facebook pokazuje daną treść niżej w Aktualnościach, znacznie ograniczając jej zasięg. Zapobiega to rozprzestrzenianiu się oszustw i zmniejsza liczbę osób, które je widzą. Zasięg stron i domen, które notorycznie udostępniają wiadomości ocenione przez facebookowych weryfikatorów jako fałszywe zostanie w ten sposób zmniejszony (nawet o 80%). Zostaną one również pozbawione możliwości korzystania z narzędzi reklamowych na Facebooku. Ogranicza to rozpowszechnianie fałszywych wiadomości motywowanych finansowo.



Pół roku później...

Okazało się, że AFP nie daje rady i do gry wszedł drugi „weryfikator”, czyli Demagog[1]. W tym momencie Facebook chwalił się, że „w programie weryfikacji informacji umieszczanych w serwisie uczestniczy 52 zewnętrznych partnerów, którzy sprawdzają prawdziwość treści w 42 językach”. Gdy Demagog wkroczył na łamy Facebooka, cenzura tegoż stowarzyszenia dosięgła spraw społecznych i... kwestii światopoglądowych. Czyli trafiamy na śliski grunt, gdzie jest wiele kontrowersyjnych kwestii, o które od dawna toczy się bój – obecnie coraz bardziej zażarty. Jeśli dodamy do tego kwestie pan’d’emonii covid-19, maseczek, szczepionek i.. 5G, to będziemy mieli istne pole minowe. Parę słów więcej na temat Ministerstwa FB-owej Prawdy tutaj>> [3]. Młodzi analitycy Demagoga nie wiedzą, od kiedy Polska stała się PRL-em, ale wiedzą dobrze, że pole elektromagnetyczne nikomu nie szkodzi. Przecież to fachowcy. Niegdyś zapewniano nas o nieszkodliwości tytoniu (pan na koniu z reklamy Marlboro zmarł niestety na raka) i korzyściach płynących z użycia azbestu (świetny na dachy i... liczba ofiar raka trudna do obliczenia).



Ale nie zajmujmy się jakimiś dykteryjkami, gdy płoną lasy. Istnieje sporo ryzyko podważania tego, czego podważać nie powinniśmy... nie można... nie wolno (w tym istnienia pan.de.monii i obowiązkowych szczepień – i wcale nie chodzi o zyski ze szczepionek, to dla ludzkości się przecież robi, ludzi i kości), więc trwa festiwal nacisków. Jak nie zakulisowych, to wprost. Choćby ten apel wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Very Jourovej, aby platformy internetowe takie jak Google i Facebook zintensyfikowały walkę z fałszywymi wiadomościami. Trzeba przykręcić śrubę. Treści muszą być wiarygodne, bardziej wiarygodne niż kiedykolwiek, trzeba „poprawić świadomości użytkowników” (czy kogoś to dziwi?). A kto lepiej wywiąże się z tego zadania niż „niezależni” weryfikatorzy, operujący w mediach społecznościowych. Oni przecież nieskorzy do manipulacji. Jaki jest tego efekt?



„Wolność słowa w wydaniu Facebooka ma swoje ograniczenia, które firma manifestuje obcinaniem zasięgów. Ta pozornie bardziej subtelna forma cenzury w praktyce ma podobne konsekwencje, co arbitralne usuwanie treści". (Fundacja Panoptykon)



„Nasza publikacja została uznana za fałszywą, choć zawierała jedynie rozważania - nie stawialiśmy w niej tez, a jedynie pytania. Również uważamy, że z nieprawdziwymi informacjami należy robić porządek. Jednak warto się zastanowić, czy doczekamy czasów, kiedy na Facebooku nie będzie można snuć luźnych, hipotetycznych rozważań, ponieważ ktoś uzna je za fakty?” (benchmark.pl)



W marcu 2014 roku szefową polskiego Facebooka została Sylwia de Weydenthal. Od tego momentu pojawiły się głosy o zawieszaniu lub całkowitym blokowaniu niektórych treści. Sylwia widywana była na marszach KOD-u, więc łatwo się domyślić, które treści mniej pasowały. Tak, te wykazujące „odchylenia” prawicowe i patriotyczne. W sierpniu 2018 r. Sylwię zastąpiła Agnieszka Kosik. Jeśli ktoś sądził, że wraz z nastaniem nowej szefowej polskiego oddziału Facebooka zajdą jakieś zmiany, to srogo się rozczarował. „Na jej profilu Dzień Niepodległości na tęczowo oraz strajk kobiet/czarny marsz. Czyli wiemy, jakie treści będą preferowane, a jakie usuwane” – pisała Maryla na twitterze. Artykułów z niektórych serwisów nie da się udostępnić na fb. Mechanizm udostępniania nie działa, a właściwie jest zablokowany. Niekiedy daje się skopiować link i udostępnić artykuł tworząc nowy wpis w aktualnościach na fb. Polak potrafi.



Robert Bednarski, szef Facebooka na Europę środkowo-wschodnią, doceniał wiedzę, doświadczenie i sukcesy nowej szefowej Facebook PL. Pewnie uśmiechał się tak samo jak na zdjęciu z poprzedniczką[4] i Ryśkiem Petru. Bednarski był wcześniej szefem portalu onet.pl. Dla porządku uspokajam, że Onet (należący do Ringier Axel Springer Polska) jest nadal w dobrych rękach – od grudnia 2018 r. redaktorem naczelnym Onetu jest Bartosz Węglarczyk, a miesiąc przed nim do zespołu gospodarzy „Onet Rano” dołączył sam Tomasz Sekielski, niegdyś związany z TVN, Telewizją Polską i Nowa TV. Doborowa ekipa.



Robert Bednarski wraz z Jakubem Turowskim i Martinem Ottem tworzą tzw. Trójcę, która rządzi polskim Facebookiem[5] i jest oskarżana o wprowadzanie coraz ściślejszej cenzury. Wszyscy trzej to „tęczowi entuzjaści”, jeśli wolno mi użyć takiego określenia. Byle pretekst wystarcza na założenie tzw. bana osobom otwarcie krytycznym wobec co głupszych wynurzeń osób deklarujących przynależność do KOD [lub totalnej/tęczowej opozycji] i to od razu w wymiarze maksymalnym, stronniczość, by nie powiedzieć dyskryminacja poglądów innych niż lewicowe. (...) dochodzi jeszcze blokowanie komentarzy pod szczególnie istotnymi wątkami. Po napisaniu ukazuje się nawet z 5-godzinnym opóźnieniem. To prawdopodobnie ostatni pomysł na zniszczenie, a przynajmniej osłabienie, prawicowego nurtu obecnego w każdym normalnym społeczeństwie. (...) Facebook stał się wyrazistym graczem opozycji.(...) Polski facebook odszedł zupełnie od zasad regulaminowych. Przy czym uczynił to tylko w odniesieniu do „faszystów”, a więc ludzi białej rasy, chrześcijan, mających tradycyjny pogląd na rodzinę (normalna rodzina – chłopak i dziewczyna).



Wiele osób dotknęły już te szykany. Zaczyna się od ostrzeżenia, potem blokowanie – na 24 godziny, kolejne zawieszania na 3, 7, 30 dni, a potem ban na dwa miesiące... Niektórzy informują o takim kneblu już po uwolnieniu. Pisał o tym między innymi Leszek Żebrowski, który dostał 30-dniowy ban za udostępnienie zdjęcia, na którym znaleźli się młodzi ludzie w koszulkach z symbolem Polski Walczącej. Przyczyna: „obraza moralności”. Tym razem odwołanie dało efekt (tłumaczono, że widocznie mechanizm sprawdzający mylnie potraktował zaokrąglenia symbolu PW na piersiach jako nagie zdjęcia). Ale nie zawsze jest tak pięknie. Czasem odpowiedź na odwołanie przychodzi już po kilku sekundach: „zweryfikowaliśmy ponownie twój wpis i nadal uważamy, że jest on niezgodny z naszymi standardami...”. Jak to? Weryfikacja w kilka sekund? Nie ma możliwości ponownego odwołania, ani wykazania pomyłki, żadnego tłumaczenia, nie ma dyskusji. W ten sposób usuwa się lub blokuje niechciane na fb treści. Profil Ruchu Narodowego - Wielka Brytania (62 tys. polubień) z orłem w koronie... został usunięty. Podobny los spotkał profil Marszu Niepodległości (250 tysięcy polubień) – usunięty bez wyjaśnień. Nawet życzenia świąteczne, w których pojawi się zwrot „Boże Narodzenie” mogą zniknąć lub wylądować w spamie.



„...ponownie zostałem zablokowany na 30 dni. Tym razem za zamieszczenie zdjęcia z zasobów Yad Vashem z wyjaśnieniem, że pogromu Żydów we Lwowie w czerwcu-lipcu 1941 r. nie dokonały jakieś „polskie oddziały”, tylko... wiadomo kto. Zostało to uznane za „mowę nienawiści” – pisał Leszek Żebrowski 17 października 2018. „Odwracanie pojęć (czerwoni faszyści wyzywają wszystkich od… faszystów), fałszowanie wikipedii i publikacje pseudo-naukowe, będące faktycznie plugawą ideologią, a nie wiedzą. TO DOPIERO POCZĄTEK! (...) Śpieszmy się pisać prawdę, bo tak szybko jest zabijana” – ostrzega Żebrowski.



Ja też zaliczyłem kilka fb-kowych banów. Przyczyną ostatniego było starcie w komentarzach pod wpisem dotyczącym Konwencji Stambulskiej. To dość skomplikowana sprawa, więc poświęcę jej więcej miejsca. A zacznę od kolejnego przykładu działania Demagoga (trzy podałem już w pierwszej części artykułu[1]).





Przykład 4. Wypowiedzi Michała Wójcika (Solidarna Polska) i Jakuba Kuleszy (Konfederacja) na temat Konwencji Stambulskiej.

W tym dokumencie jest mowa o kolejnej płci, o trzeciej płci. (Michał Wójcik)


Michał Wójcik, Gość Wydarzeń, 26.07.2020 - https://demagog.org.pl/wypowiedzi/czy-w-konwencji-sta... is external) (niestety linki się nie dodają)



...tam, gdzie w definicji tej konwencji mowa jest o płci społeczno-kulturowej, którą w języku angielskim określa się mianem „gender”, w przeciwieństwie do zwykłej płci biologicznej, którą określa się słowem „sex”, w polskim tłumaczeniu płeć społeczno-kulturowa, zdefiniowana bardzo wyraźnie w tej konwencji, została 20 kilka razy pominięta i przetłumaczona jako zwykła płeć, czyli w domyśle biologiczna. (Jakub Kulesza)

Jakub Kulesza, Ława polityków, 02.08.2020 - https://demagog.org.pl/wypowiedzi/jak-przetlumaczono-... is external)



Demagog pierwszą z tych wypowiedzi uznał za fałsz, bowiem „w Konwencji Stambulskiej nie ma żadnego odniesienia do tzw. trzeciej płci. Wręcz przeciwnie – Rada Europy podkreśla, że dokument nie ingeruje w biologiczne różnice między obiema płciami, ani nie ma na celu zastąpienia biologicznego podziału na kobiety i mężczyzn definicją społeczno-kulturową. Jedynym celem Konwencji jest zdiagnozowanie różnic społecznych dotyczących kobiet i mężczyzn prowadzących do aktów przemocy wobec tych pierwszych”.



W takim razie, po co Konwencja wprowadza (definiuje i wielokrotnie używa) pojęcie płci społeczno-kulturowej? Społeczne role płciowe lub kulturowe nie istnieją przecież w oderwaniu od płci biologicznej, a pojęcie to sugeruje, że istnieje. Jednak nauka – przede wszystkim genetyka – nie popiera genderystów. Społeczeństwo i kultura przypisują płciom określone modele zachowania, jednak zjawisko to nie ma charakteru odgórnie narzuconego konstruktu - jest ono spontaniczne, oddolne oraz oparte na biologicznych źródłach ludzkiej płciowości[6]. Jeśli zatem w sztuczny sposób tworzymy „konstrukt”, czyli osobę nie będący ani mężczyzną (który czuje się mężczyzną i funkcjonuje w sposób zgodny z modelem funkcjonowania mężczyzny w danym społeczeństwie), ani kobietą (która czuje się kobietą i funkcjonuje w sposób zgodny z modelem funkcjonowania kobiety w danym społeczeństwie), można chyba umownie używać pojęcia „trzecia płeć”? Jest to pojęcie tak samo abstrakcyjne i płynne jak pojęcie „gender”. Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.



Co do ustaleń związanych z wypowiedzią posła Kuleszy, mniej szokujące jest to, że analitycy Demagoga przyznają mu rację, uznając ją za prawdziwą, a bardziej, że teksty dokumentu: ten na stronie Rady Europy, ten dostępny w Sejmie i ten na stronie Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” w wielu miejscach... różnią się od siebie. Ile „wersji” Konwencji istnieje i co naprawdę mówi dokument pierwotny? Bo jeśli Sejm uchwala ustawę, w której jest (przykładowo) 5, to obowiązujące jest 5, a nie 4 czy 6, które być może było w dokumencie oryginalnym przed tłumaczeniem. Było i nima – można by rzec – jak w ruskim cyrku. A jest to, co jest.



Pamiętajmy, że nie wszystkie kraje z entuzjazmem przyjęły Konwencję Stambulską. Nie podpisały jej dwa państwa członkowskie Rady Europy: Azerbejdżan i Rosja. Nie ratyfikowały jej Litwa, Łotwa, Słowacja, Węgry, Czechy, Wielka Brytania, Liechtenstein oraz Bułgaria. Warto zajrzeć do orzeczenia bułgarskiego Trybunału Konstytucyjnego z 27 lipca 2018 r.: postanowienia art. 3 pkt c i art. 4 ust. 3 Konwencji Stambulskiej są niezgodne z bułgarską ustawą zasadniczą (czytaj: KON-STY-TUC-JĄ). Według tamtejszego Trybunału społeczeństwo zorganizowane jest w zgodzie z binarnym rozumieniem płci, tzn. istnieją dwie płcie, a każda z nich ma swoje określone funkcje i obowiązki biologiczne oraz społeczne.



Społeczny wymiar płciowości – w tym przypadku rola matki – pozostaje w bezpośrednim związku z procesem porodowym, biologicznie determinowanym przez płeć żeńską. W przeciwieństwie do konstytucyjnego rozumienia płci jako kategorii biologicznej termin „gender” ujęty w Konwencji jako konstrukt społeczny w oderwaniu od płci biologicznej może powodować sprzeczne interpretacje dotyczące płci. (...) Konwencja, definiując „płeć” jako konstrukt społeczny, faktycznie relatywizuje biologicznie zdeterminowane granice pomiędzy mężczyzną a kobietą. Jednakże jeśli społeczeństwo utraci możliwość rozróżnienia mężczyzny i kobiety, walka z przemocą wobec kobiet pozostanie formalnym, ale niewykonalnym zobowiązaniem[7].



Mocne. Czyli: dalsze podążanie w tę stronę spowoduje, że nie będzie łatwiej, ale trudniej. Albo: jeśli łódź nabiera wody i tonie, a ty wylewasz wodę czerpakiem (dobrze, że się starasz), nie nakazuj jednocześnie majtkom[8] (wyłączmy skojarzenia, choć w pewnym sensie są one usprawiedliwione), aby wiadrami wlewali wodę do środka. Albo jeszcze inaczej: Jeśli budujesz dom i właśnie murujesz ściany trzeciego piętra, nie nakazuj w tym samym czasie, aby część ekipy wyburzała fundamenty, bo to igranie z ogniem. To nie może i na pewno nie skończy się dobrze. Prędzej czy później twój dom się zawali. Nie bez kozery przykład z „fundamentem” wydaje się trafny i wymowny. Mądrym jest ten, kto buduje dom na skale, nie na piasku[9].


A teraz powróćmy do fb-kowego bana, czyli zawieszenia konta na 30 dni. Młoda dziewczyna, zbulwersowana pogłoskami o możliwości wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej, zamieściła na fb wpis, w którym broniła Konwencji. Rozpisywała się o tym, że dokument ten zapewnia bezpieczeństwo kobietom i jak niedorzecznym pomysłem jest wypowiadanie owej Konwencji. W wymianie zdań w komentarzach dziewczynka zaczęła używać sformułowania „moja osoba” („proszę nie obrażać mojej osoby”) i twierdzić, że jest „osobą płci żeńskiej”. Wtedy napisałem poniższy inkryminowany tekst (przytaczam w całości, bo chyba wszelkie skróty zaciemniłyby tylko obraz):



...pyta mnie pani, czy pani osoba, bo do końca nie wiem komu odpowiadam? Kompromituje się pani na każdym kroku, ale, skoro pani pyta, odpowiem. Ma pani „argumenty odnośnie tematu”. I cóż to za argumenty? CYTUJĘ pani tekst: „...bardziej niż wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej, która uderza w prawdziwe, stuprocentowo żywe osoby”. Po pierwsze jeśli już, to: wypowiedzenie(...), które uderza. Chyba, że to Konwencja Stambulska „uderza w prawdziwe, stuprocentowo żywe osoby”, to wtedy jak najbardziej „która”. Poza tym, czy zna pani jakieś osoby żywe mniej niż stuprocentowo? Bo ja, w przeciwieństwie do pani, nie znam. Chętnie poznam lub dowiem się, gdzie takowe żyją. Dalej, wypowiedzenie Konwencji w nikogo nie uderzy (a więc pani zdanie, nawet napisane poprawnie stylistycznie, jest nieprawdziwe), bowiem w polskim prawie ujęte są wszystkie kwestie, o których mówi nieszczęsna Konwencja. Tłumaczyłem to już, równie jak pani lotnemu towarzyszowi w tym samym wątku. Nie ma potrzeby mnożyć aktów prawnych. Wystarczy jeden – Polski Kodeks Karny. I to tyle na temat pani argumentów. Dalej, usiłuje pani bronić przegranej sprawy, kompromitując się ponownie. Nie jestem osobą płci męskiej, tylko mężczyzną. Podobnie pani nie jest osobą płci żeńskiej, tylko kobietą (niestety wszystko wskazuje na to, że bardzo jeszcze niedojrzałą). Używa pani nowomowy i wpędza się w jeszcze większe tarapaty, broniąc wcześniej wydalonych bzdur. Żeby pozostać w kręgu tej pokracznej nowomowy, której tak chce się pani trzymać, musiałaby pani użyć formy „między naszymi dwoma/dwiema” (osobami). Sama pani widzi, że „pani osoba” wymaga dłuższego kształcenia. Ja pani nie obrażam, taka jest prawda, którą pani lub pani osoba potwierdza (lub obie potwierdzacie) w każdym kolejnym wpisie na fb. A więc, drogie dziecko, proszę się nie obruszać, tylko przyjąć to do wiadomości. Trochę pokory by się pani przydało. Bo to, co pani pokazuje, mogłoby być dobre, gdyby ubiegała się pani o stołek w Platformie. Tam potrzebują takich, którzy idą w zaparte bez względu na to, jaka jest prawda. Dobrej nocy, złotko.



Ten wpis został skwitowany przez adresatkę uśmieszkiem, a zatem chyba zrozumiała. Ale facebook nie zrozumiał. Po dłuższej chwili mój komentarz został uznany przez „niezależnych weryfikatorów” za niestosowny, bo: „Twój komentarz narusza Standardy społeczności w zakresie prześladowania i nękania”. Demagog ma przecież rację. A jak nie ma racji? Patrz zdanie wcześniej. W przypadku pojedynczego użytkownika blokada na tydzień czy miesiąc nie jest jeszcze tragedią. Ale co mają powiedzieć ci, dla których Facebook jest jednym z narzędzi, umożliwiających komunikację ze światem? To dla nich kluczowy element wielu kampanii, które organizują, i dystrybucji opinii, apeli oraz informacji, które wielu ludziom pomagają podejmować właściwe decyzje w istotnych kwestiach.



Fundacja CitizenGO[10], która staje w obronie chrześcijan oraz tych, którzy sprzeciwiają się małżeństwom osób tej samej płci, aborcji i eutanazji, "alarmuje: po raz kolejny zostaje ograniczona wolność słowa na Facebooku, szczególnie w tematach ochrony życia, moralności i małżeństwa. Już niedługo nasz głos zostanie skutecznie uciszony, jeśli nie będziemy protestować. “Niezależna” rada nadzorcza przejmuje kontrolę nad treściami na Facebooku - ma możliwość przeglądać nasze posty i decydować o tym, czy dotrzemy z naszym przekazem do odbiorców. Już teraz nowy organ zyskał przydomek “Sądu Najwyższego” Facebooka. Pośród 20 członków rady, 18 otwarcie przyznaje się do związków z lewicowym miliarderem Georgem Sorosem! Jeśli plany dotyczące nowej rady nie zostaną wycofane, dotychczasowe władze Facebooka utracą kontrolę nad jej działaniami. Co gorsze, Facebook będzie musiał się w pełni podporządkować decyzjom owej rady".



CitizenGO korzystało z możliwości, jakie daje Facebook, podczas tworzenia najbardziej wpływowych kampanii, m.in.:

Walcząc o uwolnienie uwięzionej Asi Bibi w Pakistanie (groziła jej kara śmierci);
Ujawniając lobbystów w ONZ, którzy szantażowali rządy, by poparły aborcję w obliczu groźby utraty pomocy rozwojowej;
Walcząc o życie małej Tafidy z bezwzględnymi biurokratami usiłującymi pozbawić ją ratującej życie opieki medycznej;
Broniąc działaczki w Wielkiej Brytanii, Caroline Farrow podczas bezpodstawnych procesów sądowych, które miały na celu jej uwięzienie za to, że broniła wartości tradycyjnej rodziny;
Protestując przeciwko korporacyjnym gigantom, takim jak Disney i Netflix, promującym antychrześcijańską ideologię LGBT produkcjami adresowanymi do małych dzieci.



Fundacja CitizenGO domaga się także odcięciaq finansowania dla Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) za akceptację dla działań komunistycznych Chin oraz narzucanie aborcji, permisywnej edukacji seksualnej i propagandy LGTBe. Powiązana z Georgem Sorosem nowa Rada Nadzorcza (tzw. „Sąd Najwyższy” Facebooka) może pokrzyżować nie tylko plany tej fundacji, ale także wielu organizacji broniących życia, rodziny i wolności na całym świecie. Czy uda się wywrzeć presję na Marku Zuckerbergu, aby odciął fundusze na tę inicjatywę i ograniczył kompetencje owego Sądu? Widoki są raczej marne. Czy Sorosowi uda się zniszczyć wszystko, w co wierzymy? Jak będzie wyglądać nasz świat, gdy uda mu się zrealizować cele, wśród których są m.in.: wprowadzenie aborcji na żądanie w każdym kraju, promocja ideologii gender w szkołach (również chrześcijańskich), zniszczenie tradycyjnej rodziny i jej wartości oraz wprowadzenie przez rządy na całym świecie indoktrynacji ideologią LGTBe?



To nie są żarty. Mimo że czasem sięgamy po ironię czy satyrę w walce z jawnymi, tajnymi lub domniemanymi współpracownikami Sorosa. Dość częstym celem jest SS-veganka, czyli Sylwia Spurek. Pojawiają się na facebooku żarty, memy, grafiki, których jest bohaterką. Ostatni, ironiczny mem z jej podobizną, informujący o tym, że Sylwia domaga się zakazu uboju słoni na mięso i jak najszybszego wycofania słoniny ze sklepów (nie można mordować bezbronnych zwierząt!) wzbudził zapewne salwy śmiechu. Jednak Demagog postanowił bronić biednej Sylwii, demaskując „kolejny fake news uderzający w europosłankę”[11]. Wszyscy wiedzieli, że to żart. Wszyscy prócz Demagoga, który uznał chyba, że przy tak dużej liczbie autentycznych, idiotycznych wypowiedzi Spurek[12], ktoś na serio przypisze jej autorstwo wspomnianej wyżej wypowiedzi. Dotąd myślałem, że ludzi od zwierząt odróżnia (między innymi) zdolność abstrakcyjnego myślenia. Czyżby jednak nie?



Powtarzam pytanie postawione w pierwszej części artykułu: czy na pewno dotowanie Demagoga to właściwy sposób wspierania rozwoju społeczeństwa obywatelskiego? Czy to rzeczywiście bezstronny i rzetelny weryfikator. Czy Demagog uczy pokory, a jeśli tak, to kogo? Dlaczego Demagog zdecydował się bronić Spurek, a nie kiwnął palcem w sprawie medialnej gwiazdki, manipulatora samorządowo-strefowego Barta „Żółtej Tabliczki” Staszewskiego? W końcu można było dać mu chociaż żółtą kartkę za szkody wizerunkowe, jakie poniosła Polska w związku z jego happeningiem, który przez niektórych (celowo lub nie) nadal jest traktowany na poważnie, a jego autor zapowiada kontynuację.



Coraz częściej we współdziałaniu Demagoga i FejsBooGa można dostrzec zagrożenie dla wolności słowa i głoszenia prawdy. Czy to nie jest właśnie pokusa posiadania władzy absolutnej nad umysłami i wypowiedziami członków fb-owiej społeczności? Przypominam, że Goga i Magoga można utożsamiać z władzą absolutną. Są oni przedstawicielami ludzi, którzy nie należą do Kościoła, są to masy, które inicjują wrogie działania. Z kim zatem utożsamiać Demagoga, FaceBooga i „dobrego wujka” Sorosa?



Dziś, w „erze powyborczej”, czyli po bezprecedensowym zablokowaniu kont prezydenta Trumpa na Twitterze i FejsbooGu po wyborach prezydenckich 2020 w USA, szukanie odpowiedzi na to pytanie wydaje się jeszcze bardziej wskazane. Ostatnio dowiedzieliśmy się FejsbooG zablokował stronę Instytutu Pamięci Narodowej. Algorytm booGa sklasyfikował wpis o planach germanizacji polskich dzieci w czasie II wojny światowej jako niewłaściwy. Pewnie „niezgodny ze standardami portalu”. Wszystkim zarządzają algo-rytmy, a w nich... „rytmy”. Kto wymyśla „rytmy”, w rytm których grają algorytmy? To chyba to samo pytanie, co wyżej.



„Panowie jesteśmy w d., powiedział gonokok do kolegów”, a dowcip ten zapisał Stefan Kisielewski w swoich Dziennikach pod datą 3 lipca 1968 r.



PS Jakoś dużo tego „towarzystwa”, a wzajemna adoracja nie wydaje się przypadkowa: Soros, Fundacja Batorego, a za nimi „Gazeta Wyborcza” (Michnik, Czuchnowski, Kublik...), „Ketman” Maleszka, Wroński (kiedyś „GW” i Tok FM, Srebrny Medal „Za zasługi dla obronności kraju”), „Agora”, „Polityka”, OKO.press (naczelny: Pacewicz, były wicenaczelny GieWu, a jego zastępcy: Mikołajewska i Szczęśniak też niegdyś związane z „GW” lub „Krytyką Polityczną”), Onet (Węglarczyk, Sekielski...), Meller (kiedyś Playboy, obecnie wirtualny Polak - szef portalu wp.pl), Newsweek (Lis), Tygodnik "Nie", Tokarczuk, Piątek (może też wkrótce Nobel?), Żakowski (Civi-cośtam), Warakomska, Kolenda-Zaleska, Dunin (Zielona feministka z „Wysokich Obciachów”), Holland, Śpiewak, Grabowski, Engelking, Gross... Gros luda. Głos luda. Kiedy coś się dzieje, słychać ten głos „przedstawicieli wielu środowisk”, zafrasowanych bojowników o „wolność i demokrację” (ZBOWiD-owców bis). Lecz gdy przyjrzeć się z bliska, okazuje się, że to jedno i to samo środowisko. „Razem starzy przyjaciele”...



PPS Już po napisaniu powyższego tekstu gruchnęła wieść o kolejnym demaskatorskim wyczynie Demagoga: Bill Gates nie uważa, że szczepionki to czynnik, który posłuży depopulacji[13]. Demagog uważa, że doszło do "manipulacja przekazem Billa Gatesa". Broniąc wielkiego filantropa analitycy Demagoga przypominają "budzącą kontrowersje w środowiskach spiskowych konferencję TED2010 z udziałem Billa Gatesa i jego wypowiedź:



“Dziś na świecie żyje 6,8 miliarda ludzi (w roku 2010 – przyp. Demagog), z perspektywą wzrostu do około 9 miliardów. Jeśli uda nam się osiągnąć duży sukces z nowymi szczepionkami, służbą zdrowia i działaniami w sferze urodzeń, będziemy w stanie obniżyć tę liczbę o 10 do 15 procent (obniżyć poziom wzrostu – przyp. Demagog). Ale nawet wtedy populacja wzrośnie o około 1,3 miliarda”



Demagog tłumaczy, o co chodzi (dokładnie) w enigmatycznym sformułowaniu. Za każdym razem dostajemy zbitki tekstu w rodzaju” „osiągnąć duży sukces z nowymi szczepionkami, służbą zdrowia i działaniami w sferze urodzeń” lub „rozwój programów szczepień, antykoncepcji i służby zdrowia pozwoli na spowolnienie tempa wzrostu”. Co mają wspólnego szczepienia ze spowolnienie tempa wzrostu ludności na świecie? Czy komuś coś trzeba tłumaczyć? Szczepionki mogą zmniejszyć liczbę zachorowań na pewne śmiertelne choroby, a tym samym liczbę zgonów, a więc przeciwdziałać zmniejszaniu się populacji, nie na odwrót. Wygląda to na kolejne samozaoranie się Magoga od De.



*****

[1] Pierwsza część artykułu: Demagog, Magog czy Gog? Oto jest pytanie https://niepoprawni.pl/blog/krispin/demagog-magog-czy...
[2] Jak działał mechanizm weryfikacji? https://deon.pl/swiat/wiadomosci-z-polski/face... is external)
[3] Ministerstwo FB-owej Prawdy https://www.odkrywamyzakryte.com/demagog-ministerstwo-facebooko... is external)
[4] Radosne grono redaktorów https://www.glosgminny.pl/szefowa-polskiego-facebooka-sy... is external)
[5] Trójca rządzi polskim Facebookiem http://pressmania.pl/trojca-rzadzi-polskim-facebook... is external)
[6] Stanowisko Instytutu Ordo Iuris na temat pojęć „gender” i „gender equality” https://ordoiuris.pl/rodzina-i-malzenstwo/stanowisk... is external)
[7] Orzeczenie Bułgarskiego Sądu Konstytucyjnego http://www.constcourt.bg/bg/Acts/GetHtmlContent/f278a15... is external)
[8] Majtek (chłopiec okrętowy/pokładowy) – marynarz wykonujący posługi i prace związane z żeglugą i utrzymywaniem porządku na statku.
[9] Każdy więc, kto słucha tych moich słów i wprowadza je w czyn, podobny będzie do człowieka rozsądnego, który zbudował swój dom na skale. I spadł ulewny deszcz, i wezbrały rzeki, i zerwały się wichry, i uderzyły na ten dom - a nie zawalił się, bo był osadzony na skale. (Ewangelia Mateusza 7:24-25) https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=250(link is external)
[10] Weak-i-pedia: CitizenGO https://en.wikipedia.org/wiki/CitizenGo(link is external)
[11] Kolejny fake news uderzający w europosłankę Sylwię Spurek https://demagog.org.pl/fake_news/nie-sylwia-spurek-ni... is external)
[12] Jaja jak berety, czyli Czerwony Kap-Spurek
https://niepoprawni.pl/blog/krispin/jaja-jak-berety
[13] Bill Gates nie uważa, że szczepionki to czynnik, który posłuży depopulacji
https://demagog.org.pl/fake_news/bill-gates-nie-uwaza... is external)?

https://niepoprawni.pl/blog/krispin/demagog-magog-fej...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 5 października 2021 10:42:23
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Nigeria we krwi chrześcijan. Wstrząsająca relacja kapłana, który przeżył atak islamistów z Boko Haram

https://pch24.pl/nigeria-we-krwi-chrzescijan-ws...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 5 października 2021 15:45:42
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Polska ma wielkie szczęście, że z faszyzmem i złem walczą tak znakomici bojownicy jak Holland, Ferency i Piątek



Faszyzm w Polsce jest tak podstępny i wredny, że niewielu potrafi go dostrzec. Nawet po napiciu się.

Faszyzm panuje niepodzielnie. Jest jednak nadzieja, bowiem, tak jak w 1942 r. w III Rzeszy, są jeszcze odważni ludzie. Wtedy Sophie Scholl i jej brat Hans Scholl oraz ich kolega Christoph Probst, teraz, w Polsce, Agnieszka Holland, jej aktor Adam Ferency oraz finalista najnowszej edycji nagrody Nike – Grzegorz Piątek. I kibicująca Piątkowi Grażyna Torbicka. Ryzykowali wszystko, a jednak stać ich było na postawienie się faszystowskiemu reżimowi. Mimo że musieli się wielopiętrowo zakonspirować, żeby faszystowscy siepacze ich nie wytropili. Ich przekaz musiał trafić do Polaków i dodać im otuchy oraz wskrzesić nadzieję.

Rodzeństwo Schollów oraz Probst zostali 22 lutego 1943 r. przez nazistowsko-faszystowski reżim ścięci na gilotynie. Ale gdyby nie oni, honor Niemców nigdy nie zostałby uratowany. Rodzimi faszyści w 2021 r. jeszcze nie ścinają, ale nawet gdyby, trzeba organizować ruch oporu i trzeba dawać świadectwo odwagi oraz męstwa. Żeby ratować honor Polaków. Tak jak Holland, Ferency, Piątek i trochę Torbicka. Nawet, gdy się bywa pijanym, jak aktor Ferency, ale to z rozpaczy, że przyszło żyć w tak paskudnych czasach.

Na zakończenie festiwalu filmowego w Gdyni bojowniczka ruchu oporu Agnieszka Holland odwołała się do swej heroicznej przeszłości. To tym bardziej godne pochwały, że wychowała się w rodzinie zagorzałych stalinowców. Ale nawet oni w końcu stanęli po stronie ruchu oporu.

„Moje filmy mówiły o pogardzie i nienawiści, o reżimach dzielących ludzi, politykach, którzy grają strachem i manipulują opinią publiczną, o skorumpowanych mediach”

– ogłosiła ze sceny Holland.

Tacy jak pani Agnieszka są skazani na wieczną wartę (wachtę). Żeby zło się nie odrodziło.

„Miałam świadomość, że ten czas nie minął, ale zasnął i może się obudzić, jeśli nie będziemy czujni. To się niestety dzieje. Szczepionka Holocaustu i gułagów przestała działać”

— mówiła z ogniem wewnętrznej słuszności i kategorycznego imperatywu moralnego. I bez optymizmu, ale skąd miałby się wziąć, skoro „to samo dzieje się niedaleko, na naszych granicach, gdzie ludzie umierają z zimna w lesie, tylko dlatego, że są inni. Dzieje się to za naszym przyzwoleniem”.

Straszne jest „umieranie w milczeniu”, jak to się działo w wypadku bohaterów filmów pani Agnieszki i dzieje się na granicy. Dlatego ma ona moralne prawo wykrzyczeć:

„Nie godzę się na to, żeby Straż Graniczna grała rolę strażników muru berlińskiego, a miejscowa ludność – donosicieli”.

Trochę dziwi powściągliwość, bo aż się prosiło o analogię ze strażnikami obozów śmierci i szmalcownikami. Po co odwoływać się do enerdowców, którzy już zresztą nie istnieją, skoro można było bez eufemizmów dowalić rodzimym faszystom? Był Holocaust i gułag, to aż się proszą obozy zagłady, strażnicy na wieżyczkach i szmalcownicy.

Słowa Agnieszki Holland stały się ziarnem, które wkrótce zakiełkowało. Na gali finałowej nagrody literackiej Nike zakiełkowało. I okazało się, że głównym laureatem powinien być finalista Grzegorz Piątek, a nie Zbigniew Rokita. To, co powiedział Piątek na gali było „trafieniem w sedno tarczy” – jak mówił gen. Zenon Zambik z bezpieki w filmie Sylwestra Chęcińskiego i Stanisława Tyma.

Sedno tarczy Grzegorza Piątka wygląda tak: „Myślę, że w tej książce („Najlepsze miasto świata. Warszawa w odbudowie 1944-1949”) jest iskierka nadziei albo ważna lekcja. Jej bohaterowie w najgorszym czasie naszej historii, podczas wojny, wyobrażali sobie lepsze miasto. Kiedy przyszedł ten dzień, kiedy mogli zacząć działać, zerwali się do roboty i zaczęli to lepsze miasto budować. Myślę, że powinniśmy się od nich uczyć”. Choćby dlatego, że „to całe faszystowskie gówno, w którym się znajdujemy, też się kiedyś skończy. Bądźmy gotowi od pierwszego dnia, by tę lepszą rzeczywistość zbudować”. Na te wspaniałe słowa musiała zareagować Grażyna Torbicka:

„Brawo za to co pan powiedział i co pan napisał”.

W latach 1944-1949 istotnie zbudowano wręcz fantastycznie lepszą rzeczywistość. Nikt się bowiem nie certolił z faszystami, tylko ich aresztował, torturował, a gdy wsypali kolejne faszystowskie świnie, skazywano ich wszystkich na karę śmierci. Czekała ich kulka w łeb, żeby nie było wątpliwości, że dostali za swoje, a potem wrzucenie do anonimowego dołu, żeby pogrobowcy faszystów nie uznali ich za bohaterów.

Agnieszka Holland wyjaśniła po gali w Gdyni (w OKO.press), dlaczego musiała zademonstrować pryncypialne stanowisko wobec faszyzmu:

„Bo natura nie znosi pustki i może się wlać również gówno nacjonalistyczno-faszystowskie. I tak się stało”.

I to właśnie kilka dni później potwierdził Grzegorz Piątek. Pani Agnieszka musiała coś zrobić, gdyż „jeżeli na gali święta kina polskiego zachowamy się jak orkiestra na Titanicu, żeby zagłuszać katastrofę, będziemy udawać, że nic się nie stało i bawić się, i cieszyć naszymi sukcesami, no to nie wiem, czy będziemy mieć prawo uważać, że nasze filmy naprawdę dotyczą jakiś istotnych spraw”.

Pani Agnieszka ma „słuszną rację” – jak mawia noblista Lech Wałęsa, tym bardziej że tu nie chodzi właściwie o filmy, tylko ocalenie Polaków przed faszyzmem. A to ostatni dzwonek, gdyż „od 2015 roku obecne władze robią wszystko, żeby ksenofobia, rasizm i stwarzanie figury wroga stanowiły główne paliwo polityczne”. Stąd głęboka konspiracja i heroizm – nawet podczas festiwalu i gali, które organizowało m.in. Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, a współorganizowały Telewizja Polska i Narodowe Centrum Kultury.

Aktor Adam Ferency żadnego transmitowanego w ogólnopolskiej telewizji wystąpienia antyfaszystowskiego nie miał, ale oddał się pracy organicznej na dole, czyli w Świdnickim Ośrodku Kultury. Powiedział tam m.in.:

„Mnie się zdaje, żeby naprawdę nie głosować na Kaczyńskiego. Przepraszam, jeśli kogoś ranię. Nie głosujcie na Kaczyńskiego, błagam was!”.

Niestety ważne spotkanie zostało przerwane z powodu, jak wskazali organizatorzy, „niedyspozycji” aktora. Sam Adam Ferency (w rozmowie z Onetem) przyznał: „Fakt, byłem nietrzeźwy. To był przypadek”.

Pijany czy nie Adam Ferency miał ważne przesłanie i nie ma sensu tego dewaluować. Zresztą miał pełne prawo być pijanym, skoro „od sześciu lat paskudnie mi się żyje w Polsce. Widzę coraz więcej rzeczy, które mnie przerażają, które żywo przypominają końcówkę XVIII wieku. Nie jestem pewien, czy jacyś obcy nie mieszają w tym naszym polskim tyglu, czy może jesteśmy aż tak nierozumni? Jest mi z tym źle, próbuję jakoś sobie radzić. Nie zawsze się udaje. Skutek był widoczny na rzeczonym spotkaniu”. Nie jest winą Adama Ferencego, że znieczula się alkoholem, skoro pisowski reżim po prostu go dusi. A gdy sobie uświadomił, że „będziemy samotni, bez technologii, poza Unią. Będą nam sprawdzać paszporty na granicach, będziemy musieli udowadniać, że mamy pieniądze”, to upicie się było jedynym sposobem na przetrwanie.

Nie ma nic do rzeczy, że „przez całe życie piłem alkohol i przez całe życie on nie robił mi dobrze. Kiepsko sobie z nim radziłem. Ale czasami człowiek jest już tak znękany, że to z niego eksploduje”. To nie dowód uzależnienia, tylko wyjątkowej wrażliwości. Nawet będąc pijanym Adam Ferency dostrzega dziejące się wokół niego zło, np. w Telewizji Polskiej. Wprawdzie grywa w jej produkcjach, np. w serialach „Miasto skarbów” i „Stulecie winnych”, ale bez przyjemności. I być może wskutek nieświadomości spowodowanej alkoholem. Ale jak tu nie pić?

Polska ma wielkie szczęście, że istnieją i mają odwagę działać tacy bojownicy ruchu oporu (trzeźwi czy pijani, ale zawsze zaangażowani w walce z faszyzmem) jak Agnieszka Holland, Adam Ferency czy Grzegorz Piątek (i trochę Grażyna Torbicka). Tym bardziej że faszyzm jest tak podstępny i wredny, że niewielu potrafi go dostrzec. Nawet po napiciu się.
https://wpolityce.pl/polityka/568848-z-faszyzmem-wa...

Zaloguj się aby uczestniczyć w dyskusji oraz uzyskać dostęp do większej ilości wątków na tym forum.

Aktualności

OK