5°C

51
Powietrze
Jakość powietrza jest średnia.

PM1: 19.16
PM25: 31.02 (206,79%)
PM10: 38.44 (85,42%)
Temperatura: 5.27°C
Ciśnienie: 1006.73 hPa
Wilgotność: 86.50%

Dane z 25.04.2024 23:20, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Forum

"Wolność nie jest nam dana raz na zawsze"

21553 postów
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Niedziela, 18 lipca 2021 10:39:01
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
- Panie Premierze, czy prawdą jest, że polski Krajowy Plan Odbudowy nie zostanie zatwierdzony przez Komisję Europejską w najbliższym tygodniu? To oznacza, że jak uprzedzaliśmy, jest źle przygotowany i w najlepszym razie uruchomienie środków z KPO może nastąpić dopiero w listopadzie, podczas gdy inne kraje UE już będą mogły korzystać z tych gigantycznych środków!
- pyta premiera Mateusza Morawieckiego
Europoseł PO Andrzej Halicki. Ale zwraca też uwagę na ryzyko bezpowrotnej utraty europejskich środków z powodu nieprzestrzegania praworządności.
Nawiązując na piątkowej konferencji prasowej niedawnego spotkania premiera Morawieckiego z szefową KE Ursulą von der Leyen, które dotyczyło m.in. Funduszu Odbudowy, Halicki zwrócił się z pytaniem do szefa rządu, czy prawdą jest, że podczas tego spotkania usłyszał on, iż polski Krajowy Plan Odbudowy nie zostanie zaakceptowany w najbliższym tygodniu przez KE.
"A to oznacza, że prace nad nim i dopuszczenie możliwe będzie najwcześniej we wrześniu, a to oznacza z kolei, że przekazanie tego planu do realizacji możliwe będzie dopiero po czterech kolejnych tygodniach pracy RE. To oznacza, że uruchomienie środków z Planu, gdyby nie było żadnych innych wątpliwości, dodatkowych oczekiwań, mogłoby nastąpić dopiero w listopadzie" - mówił
Dodał, że "jeżeli 12 państw członkowskich już dzisiaj ma zaakceptowane plany, a kolejnych kilka usłyszy tę akceptację w przyszłym tygodniu i nie będzie w tym gronie Polski, to będziemy świadkami tego, że w większości krajów UE uruchomione będą miliardy na rzecz gospodarek i podmiotów, które utraciły w skutek pandemii możliwość rozwoju". Dzięki temu - powiedział Halicki - kraje te będą mogły realizować kluczowe i istotne projekty dla służby zdrowia, poprawy bezpieczeństwa zdrowotnego, czy ochrony środowiska.
W kontekście ostatnich decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie polskich przepisów dotyczących systemu sądownictwa, Halicki pytał, czy za to, że "rząd polski chce łamać prawo" wszyscy mamy płacić utartą wielu miliardów euro. "Jedną z pierwszych kar, którą może spotkać Polaków w jest brak dostępu do 60 mld euro z Funduszu Odbudowy, które już dzisiaj pracują na rzecz gospodarek i podmiotów w wielu krajach europejskich" - powiedział.
TSUE uznał w czwartek, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE.
gdzieś indziej Postów: 11582
michal1965
gdzieś indziej, postów: 11582
Niedziela, 18 lipca 2021 13:26:20
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Oto Luc Montagnier, nie byle kto, tylko odkrywca wirusa HIV, laureat Nagrody Nobla, autorytet wirusologii od dawna ostrzegał przed szczepieniami. Według niego wzmagają one proces mutowania wirusa w nieoczekiwanych i groźnych kierunkach, innych niż te, w które by się on rozwinął jedynie w kontakcie z naturalnymi przeciwciałami. Naukowiec uważa, że szczepionki doprowadzają do „wzmocnienia zależnego od przeciwciał” (ADE), to znaczy nasilają infekcję w przypadku spotkania z koronawirusem. Tym tłumaczy się nagły wzrost zachorowań wśród zaszczepionych.

Dochodzi już do „sanitaryzmu odwróconego”, polegającego na tym, że niezaszczepieni podejrzewają zaszczepionych, że ci ostatni roznoszą rzadkie warianty wirusa i mogą zakazić (poprzez swoje zaszczepienie) niewinnych foliarzy. Podobno na Florydzie pojawiły się już w oknach sklepowych witryn ogłoszenia, że z przyczyn zdrowotnych nie obsługuje się zaszczepionych. W ten sposób świat podzieli się na dwa obozy, z których każdy będzie uważał, że musi się izolować przed tym drugim, bo ten zakaża. Ciekawie się zapowiada.
https://dorzeczy.pl/opinie/191783/karwelis-dzis-ko...
MIńsk Mazowiecki Postów: 4931
Zagłoba
MIńsk Mazowiecki, postów: 4931
Niedziela, 18 lipca 2021 23:31:34
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Wolność?
Kto umrze od virusa, będzie już wolny!

A jak wyjdziemy z UE to będziemy się szczepiać SPUTNIKIEM!
uraaaaa
Post edytowany
gdzieś indziej Postów: 11582
michal1965
gdzieś indziej, postów: 11582
Niedziela, 18 lipca 2021 23:51:55
0
0 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Podobno 143 dawka będzie najskuteczniejsza i definitywnie ostatnią wersją.
Post edytowany
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Środa, 21 lipca 2021 17:34:23
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Katastrofy zdarzają się nie tylko w biednych krajach

W serwisie Deutsche Welle trafiłem na taki oto materiał wideo:

https://www.dw.com/pl/powodzie-w-niemczech-ro%C5%...

I w pewnym momencie jak jedna z bohaterek tego materiału mówi, że takiej tragedii, tylu ofiar nigdy by się nie spodziewała. Że takie rzeczy, takie katastrofy zdarzają się w biednych krajach... Nie w Niemczech.

Muszę przyznać, że słysząc te słowa poczułem jakieś dziwne ciarki przechodzące po plecach.

I zadałem sobie pytanie...

Ilu ludzi mieszkających w bogatych krajach europejskich myśli podobnie?

A może i wielu Polaków już tak myśli?

I mam nadzieję, że w tym myśleniu nie ma jakieś formy obojętności na katastrofy, które zdarzają się w krajach biedniejszych.


Cóż... Może bogatym też czasem należy przypominać, że poczucie bezpieczeństwa nie zostało im dane raz na zawsze. Że katastrofy i inne nieszczęścia nie dotykają tylko biednych ludzi gdzieś na innych kontynentach.
https://www.salon24.pl/u/hephalump/1152295,katastrofy...
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Środa, 21 lipca 2021 20:40:02
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
miauuuu
Post edytowany
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 22 lipca 2021 10:42:01
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
UE bije się w piersi – euroentuzjaści cichną...



Pamiętam, jakże niedawno jeszcze, zaprzysięgłych entuzjastów, którzy zawsze w ciemno, z definicji, bronią Unię Europejską, jak występowali w roli obrońców EMA, czyli Europejskiej Agencji Leków.
To takich bezkrytycznych eurofanatyków odruch Pawłowa: jak coś jest związane z Unią, to choćby nie wiem co złego by się działo zawsze mówią, że wszystko jest cacy i pięknie, a kto mówi inaczej, jest „wrogiem Europy”, „faszystą”, „katolem” lub/i „kumplem Putina”. Owi bezrefleksyjni goście wielu narodowości i płci obojga nawet się nie zająkną, jak po jakimś czasie Komisja Europejska czy inne unijne instytucje same uderzą się w pierś, przeproszą za błędy czy grzechy zaniechania, ubiorą się – chwilowo oczywiście – w worek pokutny i pójdą do Canossy. Gdy ludzie zdroworozsądkowi mówili, w zeszłym roku, że Unia Europejska zareagowała katastrofalnie, bardzo późno, bez głowy i przeciwskutecznie na zarazę – jaki to był rwetes, jakie oburzenie, gromy, wyzwiska, ba, kalumnie. Potem całe towarzystwo ucichło niczym mysz pod miotłą, gdy sama przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula Gertrud von der Leyen (de domo Albrecht) przepraszała w imieniu KE, sumitowała się, prosiła o wybaczenie i obiecywała poprawę w przyszłości.
Teraz mam poczucie deja vu. Od wielu miesięcy krytykowano EMA. Przez cały ten czas unijne towarzycho oburzało się, jak można krytykować Europejską Agencję Leków w czasie pandemii!? Cóż to za pokrętna logika: ci państwo chcieliby pewnie, aby zawiesić wszelką krytykę do ustania COVID-19, tak, aby unijne święte krowy mogły paść się spokojnie. A tu bach ! Komisja Europejska uznała właśnie, że jednak były poważne zaniechania i błędy, a także -jak powiedziała komisarz do spraw zdrowia Cypryjka Stella Kyriakides - „niedobory podstawowych leków” i „niedobory sprzętów medycznych”. Pani komisarz. Larnaki zwróciła uwagę na zbyt wolne opracowywanie i zatwierdzanie listy koniecznych leków.
Skądinąd jakże euroentuzjastyczny Parlament Europejski dopiero co, równo dwa tygodnie temu, przyjął w specjalnym w stanowisku, że UE „nie jest odpowiednio przygotowana do walki z takim kryzysem”. O Europejskiej Agencji Leków stwierdził, że nie miała odpowiednich możliwości działania.
Jak widać, uznano, że unijny król dzierżący dumnie niebieską flagę z gwiazdkami też czasem bywa nagi… Szkoda tylko, że bezkrytycznie entuzjaści Brukseli zamykają usta tym, którzy o tej nagości – niczym chłopczyk z baśni Andersena – chcą uprzedzać zawczasu…

* tekst ukazał się w Do Rzeczy (19.07.2021)
Opublikowano: 22 lipca 2021, 08:00

https://www.salon24.pl/u/ryszardczarnecki/1152420,ue-...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 22 lipca 2021 10:52:58
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Trójkowy Miś

Ponad rok temu, po wszechogarniającej kraj inbie związanej z Markiem Niedźwieckim i jego Listą Przebojów Programu Trzeciego, popełniłem na swoim blogu pewien tekst. Skupiłem się w nim niemal wyłącznie na pobojowisku, które było pokłosiem m.in. wspomnianej afery. Celowo nie poruszałem wówczas kwestii związanych z intencjami i rzeczywistą rolą Marka Niedźwieckiego w tej sprawie – zachowałem swoje zdanie dla siebie, odnosząc się do pełnego kontekstu ówszesnej sytuacji w Trójce. Dziś jednak, w świetle informacji które zostały ujawnione na portalu gazeta.pl, postanowiłem niejako uzupełnić zeszłoroczną notkę.

Marek Niedźwiecki był broniony przez wielu swoich kolegów, zarówno „z branży” jak i z macierzystej stacji, z całego serca. Nikt z broniących nie miał choćby najmniejszych wątpliwości co do tego, iż popularny ‘’Niedźwiedź’’ jest czysty jak łza, i że nie mógł mieć choćby najmniejszego udziału w manipulowaniu przy Liście. Wielu muzyków „rozdzierało szaty”, publikując w mediach społecznościowych oświadczenia z żądaniem zaprzestania emisji ich utworów na antenach Polskiego Radia.

Dziś jednak próżno szukać najdrobniejszego choćby śladu zeszłorocznego wzmożenia. Media głównego nurtu, krzyczące wówczas swoimi nagłówkami o cenzurze, dziś ledwie napomykają o wyciekłych mailach. Mailach, z których jasno wynika, że Lista Przebojów była przez Marka Niedźwieckiego prowadzona uznaniowo. A głosy słuchaczy, na których rzekomo cały projekt miał się opierać, nie miały w tym przypadku, delikatnie mówiąc, wiodącego znaczenia.

Trudno mi oceniać, jak bardzo istotny był w tym przypadku aspekt ekonomiczny. Nie wiem, czy Marek Niedźwiecki otrzymywał jakiekolwiek wynagrodzenie w zamian za umieszczanie danych utworów na konkretnych miejscach Listy. Wielu publicystów publikowało podobne tezy tuż po wybuchu całej afery. Ja jednak chciałbym skupić się w tym miejscu na nieco innym aspekcie sprawy.

Nie pierwszy to bowiem raz, gdy ktoś z naszego rodzimego ‘’świecznika’’ zostaje przyłapany na kłamstwie. I również nie pierwszy to raz, gdy z ust głównego winowajcy całego zajścia nie słyszymy słowa ‘’przepraszam’’.

Z maili, do których dotarł portal gazeta.pl, można wysnuć jeden, konkretny wniosek: Marek Niedźwiecki świadomie ustawiał kolejność utworów w Liście Przebojów. Nie ma co do tego w zasadzie żadnych wątpliwości. Jednak co najistotniejsze, Niedźwiecki (prawdopodobnie nie zdając sobie sprawy z tego, iż dyrekcja Polskiego Radia ma dostęp do wspomnianych wiadomości) nie posiadając się z oburzenia pozwał w ubiegłego roku Polskie Radio, domagając się „[...] m.in. publikacji przeprosin na portalu internetowym Polskiego Radia, odczytania ich na antenach radiowej Trójki i Polskiego Radia 24, a także wpłaty po 10 tys. zł na fundację Lekarze Lekarzom.[...]’’. Pozew ten, został przez byłego dziennikarza Trójki wycofany trzy tygodnie temu, na mocy ugody pozasądowej. W lakonicznym oświadczeniu twórcy Listy możemy przeczytać, iż ‘’Mój spór sądowy z Polskim Radiem, Agnieszką Kamińską oraz Tomaszem Kowalczewskim nie będzie kontynuowany, a strony postanowiły nie podtrzymywać wzajemnych zarzutów.’’

Co to wszystko może oznaczać w praktyce? Ano najprawdopodobniej to, że Niedźwiecki w obliczu maili ewidentnie wskazujących na jego ‘’majstrowanie’’ przy Liście, postanowił wycofać się rakiem z całej sprawy, mając nadzieję że o tym, co ponad rok temu rozgrzewało pół Polski do czerwoności, dziś nikt już nie będzie pamiętał. Pech chciał, że rzeczona korespondencja wyciekła do mediów. Stawiając jedną z legend z Myśliwieckiej w bardzo niekorzystnym świetle.

Niekorzystnym, bowiem Niedźwiecki świadomie brnął w karkołomne tłumaczenia o ‘’konieczności ręcznego sterowania” głosami słuchaczy, co miało być spowodowane rzekomymi kłopotami z systemem informatycznym. Proszę wybaczyć, ale pierwszą analogią która w tym miejscu nasunęła mi się niemal automatycznie, jest ta związana z Lechem Wałęsą, i jego legendarnymi już ‘’wyjaśnieniami’’ dotyczącymi współpracy z bezpieką. Co więcej, trudno mi uwierzyć w to, że wszyscy zeszłoroczni obrońcy dziennikarza nie mieli świadomości tego, jak było naprawdę. Najpewniej prawda na temat Listy, a także tego jak ona jest kształtowana, została otoczona swego rodzaju omertą. W mojej ocenie tym gorzej świadczy to o wszystkich tych, którzy w obronę Niedźwieckiego gorliwie się zaangażowali.

Jednak gorsza od samej manipulacji, jakiej dopuścił się Marek Niedźwiecki rękoma swojego wydawcy, jest świadoma obłuda w jaką brnął niemal do samego końca. Mimo świadomości swoich działań, i słuszności zarzutów jakie mu stawiano, nie tylko nie zadowolił się on samym demonstracyjnym odejściem ze stacji na znak ‘’protestu’’, za to jak (rzekomo) został potraktowany – postanowił dodatkowo upokorzyć zarząd PR, żądając w swoim pozwie publikacji przeprosin na portalu Polskiego Radia, a także wygłoszeniu ich na antenie Trójki oraz Polskiego Radia 24. Wiele osób publicznych stawało w jego obronie, stając się (świadomie bądź nie) elementami pewnej wojny, która została wówczas rozpętana.

Ostatecznie jednak się przeliczył. Prawda, choć przypadkiem, wyszła na jaw, a pycha została skarcona. Niestety, jest to jeden z bardzo niewielu podobnych przypadków w III RP.
https://www.salon24.pl/u/format-a-for/1152373,trojkow...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 22 lipca 2021 11:14:30
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
„Antyrasistowskie gesty” akceptowane na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. „Klękanie” już się zaczęło

Po EURO 2020, mamy kolejny etap ideologizowania sportu. Komitet Olimpijski zezwala sportowcom „uklęknąć” w protestach przeciw rasizmowi. Jeszcze przed oficjalnym otwarciem Igrzysk Olimpijskich do takich gestów już doszło.

W środę 21 lipca grały np. reprezentacje niewiast w piłce nożnej. Klękały Brytyjki, Chilijki, Szwedki i Amerykanki. Najpierw w Sapporo klękały drużyny Wielkiej Brytanii i Chile. Później klękały „postępowe” Amerykanki i nawet sędziowie meczu.

Uklękła także kobieca drużyna piłkarska Nowej Zelandii. Ich przeciwniczki z Australii stały, ale chwilę wcześniej pozowały do drużynowego zdjęcia trzymając dużą flagę przedstawiającą… australijskich Aborygenów.

Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) zezwolił sportowcom na „publiczne wyrażanie swoich opinii”. „Cieszymy się, że MKOl zezwolił sportowcom dobre użycie ich głosu podczas igrzysk olimpijskich i jesteśmy dumni z naszych sportowców, którzy zajmują globalne stanowisko na rzecz większej równości rasowej” – komentował Rob Waddell, który jest członkiem Komitetu Olimpijskiego Nowej Zelandii, kraju, który w tych „postępach postępu” odgrywa czołową rolę.

„Gest klękania” zyskał autoryzację, a nawet zachęca się do jego wykonywania. Sportowcy zyskali także prawo do przedstawiania swoich „opinii” w tym temacie w mediach lub na portalach społecznościowych. Podczas konferencji prasowych sportowcy mogą również nosić napisy i hasła na strojach. Wykluczono jedynie tego typu gesty podczas ceremonii wręczania medali…

Sportowcy w Tokio mogą więc klękać lub wykonywać podobne gesty, z zastrzeżeniem, by ich działania nie były kierowane pod adresem konkretnych osób lub krajów.

To kolejny krok w kierunku wprowadzania „progresywności” sportu i wykorzystywania go w lewicowych celach ideologicznych. Warto przypomnieć tu dopuszczenie do igrzysk „transpłciowego sportowca” z Nowej Zelandii. Sztangista wystartuje w zawodach kobiet w podnoszeniu ciężarów. Nowa Zelandia chwali się także, że jej ekipa olimpijska ma 33 sportowców pochodzenia maoryskiego. Jakieś „kwoty rasowe”? Końca głupoty nie widać…
https://nczas.com/2021/07/22/antyrasistowskie-ge...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Piątek, 23 lipca 2021 10:29:38
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Propaganda

– W lipcu 2008 roku dziennikarze dotarli do pisemnych instrukcji propagandowych dla działaczy Platformy Obywatelskiej. Ściągawki, co i jak mówić, powstawały w kancelarii premiera i były rozsyłane codziennie do ministrów i posłów PO. Wynikało z nich, że w wystąpieniach w mediach politycy PO mieli zajmować się głównie krytykowaniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wychwalaniem Donalda Tuska. Gotowe tezy i propozycje wypowiedzi podpowiadali im specjaliści od marketingu.

„Przekazy dnia”, bo tak nazywały się instrukcje, powstawały w departamencie komunikacji społecznej kancelarii premiera i uderzały głównie w prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według zaleceń rządowych, do których dotarli dziennikarze należało mówić, że „stoi on na czele frontu obrony skompromitowanych mediów publicznych” i że jego wypowiedzi są haniebne. Powinno się też podkreślać, że prezydent nie jest politykiem samodzielnym i wypełnia zadania postawione przez brata. Marketingowcy przygotowujący „przekazy dnia” byli opłacani z funduszy Kancelarii Premiera, a więc płacili za nie podatnicy.

– W 2008 roku Platforma Obywatelska umieściła na swojej stronie internetowej sondaż z pytaniem czy posłowie powinni ratyfikować traktat lizboński. W sondzie oddano prawie 20 tys. głosów, a 54% internautów wybrało odpowiedz „nie”. „Tak” wskazało jedynie 35% odwiedzających stronę PO. Trzecią opcję „powinno odbyć się referendum” wskazało 11% uczestników sondy. Administrator strony zmienił więc wynik sondażu odwracając słupki.

– Gdy w sierpniu 2009 roku Kancelaria Prezydenta Lecha Kaczyńskiego ogłosiła przetarg na monitorowanie mediów, wywołało to oburzenie ze strony posłów Platformy Obywatelskiej. Twierdzono, że to marnotrawstwo pieniędzy, a prezydent Lech Kaczyński powinien sam czytać gazety. Tymczasem w sierpniu 2010 roku rozstrzygnięto taki sam przetarg na monitorowanie mediów, ale już dla Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego. Ta sprawa przeszła w mediach bez echa i nie wywołała komentarzy posłów PO.

– Na początku 2010 roku wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna polecił działaczom młodzieżówki Platformy Obywatelskiej wpisywać na internetowych forach pozytywne komentarze o Platformie. Według instrukcji: „Praca grupy miałaby polegać na dodawaniu na kilkunastu największych polskich portalach komentarzy życzliwych PO”. Działacze mieliby na to poświęcić około 30 minut dziennie, przy zachowaniu najwyższego stopnia dyskrecji.

– Po wybuchu afery Amber Gold, dziennik Rzeczpospolita dotarł do tzw. przekazów dnia przygotowywanych przez Pawła Olszewskiego, rzecznika prasowego klubu Platformy Obywatelskiej, w których to opozycja odpowiadała za setki milionów złotych utraconych w Amber Gold. Posłowie PO mieli mówić: „Pierwsze wyroki w sprawie Marcina P. zapadły w czasie rządów Jarosława Kaczyńskiego. PiS nadzorował wówczas służby specjalne oraz prokuraturę i miał możliwość podjęcia odpowiednich kroków”.

Gdy media ujawniły, że premier otrzymał notatkę ABW o Amber Gold w maju, czyli mógł ją wykorzystać w rozmowie z synem, treść instrukcji brzmiała: „Kwestia notatki ABW to wątek poboczny. Premier zrobił w sprawie Amber Gold wszystko, co do niego należało. Zgłaszanie przez opozycję kolejnych zawiadomień do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera to nowy sposób na polityczne życie”.
– Według serwisu Sotrender, w 2013 roku profil Platformy Obywatelskiej na Facebooku miał maksymalnie 19 polubień tygodniowo. Nastąpił jednak nagły wzrost polubień do 8 tys. w ciągu tygodnia. Okazało się, że partia Donalda Tuska z premedytacją wykorzystała do tego program Euro Staż. Był to konkurs dla osób między 19 a 26 rokiem życia. Zwycięzców, którzy mieli pojechać na płatny staż do Parlamentu Europejskiego wybierali internauci. Dla głosujących przewidziane były nagrody, wystarczyło tylko zaakceptować regulamin Euro Stażu i kliknąć „Lubię to!”.

W regulaminie konkursu Euro Staż widniał zapis: „Udostępnianie Organizatorowi dane osobowe uczestników mogą być przetwarzane przez Organizatora wyłącznie w celu wykonania ich obowiązków związanych z Konkursem oraz w celach informacyjno-marketingowych Organizatora, związanych z promowaniem działalności partii politycznej Platforma Obywatelska Rzeczypospolitej Polskiej.” Każdy użytkownik akceptując regulamin dodawał więc swój „like” do strony PO na Facebook’u.

– Piotr Waglowski, prawnik i autor serwisu Vagla.pl zauważył, że debata w sprawie przejęcia części pieniędzy z OFE do ZUS prowadzona jest w czasie wakacji, w sposób mało przejrzysty. Towarzyszyło jej zjawisko masowego publikowania komentarzy, które broniły rządu. Te komentarze były do siebie podobne, często powiązane z jednym adresem IP. Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem było to, że młodzieżówka partii rządzącej zajęła się publikowaniem tych komentarzy. Piotr Waglowski zaczął się jednak zastanawiać, czy przypadkiem rząd nie zawarł umowy z jakąś firmą na prowadzenie tego typu kampanii. Poprosił więc Kancelarię Premiera o przedstawienie umów, jakie rząd zawarł na usługi w zakresie PR, które oczywiście opłacane były z pieniędzy podatników.

Kancelaria Premiera nie odpowiedziała na wniosek Waglowskiego w terminie. To sprawiło, że media zainteresowały się sprawą. Po otrzymaniu kopii umowy zawartej ze spółką brandADDICTED sp. z.o.o. znalazły się zapisy, że zlecona usługa miała obejmować:

– realizację kampanii kontekstowej w serwisie facebook.com o wartości 6.000,- zł. netto (słownie: sześć tysięcy złotych) mającej na celu zwiększenie liczby fanów na profilu Kancelarii Premiera
– wsparcie kryzysowe w zakresie komunikacji (…) Jako wsparcie kryzysowe rozumiana jest analiza i rekomendacja działań, jakie powinien podjąć Zleceniodawca, aby złagodzić lub zniwelować w mediach społecznościowych opinie o działaniach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, jak i samego Prezesa Rady Ministrów.
– opracowanie koncepcji Programu Ambasadorskiego angażującego internautów szczególnie aktywnych na kanałach Zleceniodawcy w mediach społecznościowych.

– Natomiast w 2015 roku Ewa Kopacz na wyjazdowym posiedzeniu klubu Platformy Obywatelskiej w Jachrance przyznała, że partia zatrudniła osoby, którym będzie płacić za krytykę Prawa i Sprawiedliwości oraz prezydenta Andrzeja Dudy w sieci. Zatrudniono 50 osób, ale docelowo miano tę liczbę zwiększyć do 100.
http://www.grzechy-platformy.org/propaganda/
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Piątek, 23 lipca 2021 17:34:34
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Historia lubi się powtarzać

Obecna gra sił w trójkącie Warszawa-Berlin-Bruksela jest łudząco podobna do miesięcy poprzedzających II wojnę światową,

Przez cały okres międzywojenny Europa nie przyzwyczaiła się do polsko-niemieckiej granicy ustalonej na konferencji pokojowej w Wersalu. Szeroko argumentowano, że przyznanie Pomorza Polsce wcześniej, czy później wymagać będzie korekty w interesie ogólnego uspokojenia stosunków w Europie.

Po II wojnie światowej zwycięskie mocarstwa odesłały kwestię polsko-niemieckiej granicy do planowanej konferencji pokojowej, która się nie odbyła. Związek Sowiecki, chciał mieć “trzymanie” na Polskę, gwarantując jej zachodnią granicę tylko posłusznie internacjonalnym komunistom, społeczeństwo USA było zainteresowane powrotem żołnierzy do domów, Wielka Brytania i Francja miały na głowie odbudowę gospodarek, tak jak obecnie po epidemii COVID-19. Polska została bez granic zabezpieczonych w traktacie pokojowym.

W latach międzywojennych w Berlinie ukuto propagandowy termin „polski korytarz”, który w niemieckich narracjach prezentowano jako wymowny absurd polityki międzynarodowej. Mimo protestów Warszawy i faktu, że na terenie Pomorza Gdańskiego mieszkali prawie wyłącznie Polacy, niemiecki “fejk” przyjął się w europejskich mediach. Podobnie w europejskim świecie dyplomatycznym przyjęła się teza, że wschodnie granice Niemiec są nie do przyjęcia i likwidacja „polskiego korytarza” jest konieczna. Prezydent USA Herbert Hoover uważał „polski korytarz” za „zarzewie przyszłej wojny” zaś francuski premier Pierre Laval za „rzecz monstrualną” i nie do utrzymania.

W przedwojennej prasie niemieckiej mnożyły się dezinformacje i pomówienia. Na użytek odbiorców zachodnioeuropejskich propagandziści Goebbelsa głosili wiadomości o represjach władz polskich przeciwko mniejszości niemieckiej zaś na użytek społeczeństwa polskiego insynuacje, że minister spraw zagranicznych RP August Zaleski jest rzecznikiem powrotu Wolnego Miasta Gdańsk do Rzeszy. Obecnie mamy legendy o dyskryminacji środowisk LGBT i narrację o “ruskim ładzie” premiera Morawieckiego rozpowszechnianą przez pieszczoszka niemieckiej kanclerz.

W dyplomatycznych kancelariach Europy ostatnich miesięcy międzywojennego pokoju debatowano na poważnie nad możliwościami budowy nadziemnej autostrady na estakadzie podobnej do gigantycznego mostu nad “polskim korytarzem”, albo podobnej autostradzie tyle, że w podziemnym tunelu widząc w takich konstrukcjach najlepsze rozwiązanie narastającego zagrożenia dla europejskiego pokoju. Dzisiaj w brukselskich kuluarach pełnych unijnych celebrytów dyskutuje się ekologiczny plan euro-komisarzy, który sprawi, że zapanuje “sprawiedliwa, ekologiczna i dostatnia przyszłość”, po drogach będą jeździć tylko samochody elektryczne i rowery a Europa stanie się pierwszym kontynentem na świecie neutralnym dla klimatu.

Ponieważ Polska jest przeciwna obdarzaniu szeregowych mieszkańców Europy równym poziomem nędzy w imię maniakalnej ideologii klimatycznej zarzuca się jej brak praworządności, chociaż nikt jeszcze nie określił czym ją należy mierzyć, ani ile kubełków praworządności potrzeba, aby nie dopuścić do “zagłodzenia finansowego” Polski, czym grozi wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego i była minister sprawiedliwości Niemiec Katarina Barley.

Nie tylko pani Barley krąży po głowie myśl, że „nadszedł czas, aby całkowicie oczyścić stosunki między Niemcami a Polską ze wszystkich istniejących problemów”. Tak mówił 24 października 1938 roku niemiecki minister spraw zagranicznych Joachim von Ribbentrop przedstawiając ambasadorowi RP w Berlinie Józefowi Lipskiemu propozycję “całościowego ułożenia” stosunków dwustronnych. Ribbentrop postawił wówczas warunki: „powrót” Wolnego Miasta Gdańsk do Rzeszy, zgoda na eksterytorialną, należącą do Niemiec autostradę łączącą Prusy Wschodnie z Berlinem oraz eksterytorialną wielotorową magistralę kolejową.

Obecnie też się stawia Polsce warunki. Warszawa ma do 16 sierpnia potwierdzić, że “w pełni zastosuje się do decyzji” Komisji Europejskiej i wyroku TSUE, pod rygorem kar i sankcji finansowych. Ultimatum to postawiła prawa ręka niemieckiej przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, jej zastępczyni Viera Jourova.

Stawiając żądania terytorialne wobec Polski, Hitler i von Ribbentrop planowali szybkie osiągnięcie panowania w Europie korzystając z obnażonej podczas konferencji w Monachium słabości i bierności „dekadenckiej” Francji oraz izolującej się Wielkiej Brytanii. Polska miała być wasalem pozbawionym niepodległości w sposób pokojowy w wyniku szantażu oraz nacisków gospodarczych i propagandowych. Wymóg braku suwerenności Polski był fundamentalnym warunkiem powodzenia wielkiej strategii uzyskania dla Niemiec „przestrzeni życiowej” na wschodzie. Dzisiaj “wschód” sam ustami prezydenta Władimira Putina oferuje Niemcom “wspólną przestrzeń gospodarczą” od Władywostoku po Lizbonę, do której, jak wiano, Niemcy mają wnieść podporządkowaną Berlinowi Unię Europejską.

Na miesiące przed wybuchem wojny minister spraw zagranicznych Józef Beck nie miał wątpliwości, że Niemcy chcą z Polski uczynić państwo zależne. Odrzucił ultimatum von Ribbentropa mówiąc w Sejmie “my w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę.” Hitler zdecydował się więc na otwartą agresję, ale w drugiej RP nie pojawił się “polski Quisling”, na wzór norweskiego polityka będącego synonimem kolaboracji z niemieckim okupantem. Wówczas nie pojawił się kandydat. Żaden polski polityk nie upadł tak nisko.


Źródło: https://niepoprawni.pl/blog/rafal-brzeski/historia-lu...

©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :).
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Niedziela, 25 lipca 2021 10:49:25
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Europa równych szans na nędzę...


Jeśli lewicowi projektanci stylu życia stwierdzają że postęp idzie za wolno, wtedy biorą się za jego dekretowanie. W ich wykonaniu oznacza to regres i nędzę. Doprowadzenie do upadku całych grup społecznych. Gra na wywołanie kryzysu jeśli dojdzie do skutku zawsze doprowadza do wojny.
Okiem farmera

Polexit to ostatni krzyk mody pośród opozycji totalnej. Wedle nich rzekomo Polska pod rządem PiS-u dąży do wyjścia z UE, a jednocześnie w Polsce przywództwo opozycyjnej PO przejął człowiek który doprowadził do Brexitu. Piękna klamra zamykająca karierę tego mędrca lewicowego nurtu europejskiego. Unia europejska przestaje być wspólnotą państw suwerennych, połączonych traktatami o współpracy, a staje się kopią upadłego ZSRR. To tak pełzająca rewolucja, choć szczegóły są inne i motywy kierujące brygadami czekistów też różne od tamtych. Niemniej trudno nie mieć deja vu kiedy się pamięta czasy zgniłego komunizmu. Na zachodzie Europy, tej która nie doświadczyła lat Stalinizmu i późniejszych wykwitów komuny ludzie nie mają pojęcia co ich czeka. Tamte społeczeństwa są pozbawione mechanizmów obronnych. To co im się wydaje że jest postępem dla dobra ludzkości, jest przygotowaniem do wielkiej tragedii. Postęp jest zawsze wynikiem wypierania gorszego przez lepsze poprzez zmiany ewolucyjne, ale kiedy jest wynikiem gwałtownej wymuszonej rewolucji dość często przynosi za sobą plutony egzekucyjne. Czemu mam takie brutalne zdanie o takiej wersji rewolucji która fundują nam Lewicowi działacze z EU? Ponieważ to co teraz proponują jest kolejnym etapem ich szalonego planu ekologizmu za wszelką cenę. Nawet za cenę samozagłady dla gospodarki Europejskiej. Jeśli ktokolwiek przyczyni się do rozpadu wspólnoty, to wyłącznie Oni. Uparte ataki na kraje z rządami o konserwatywnych poglądach. Nieustanna nagonka na Polskę wywołana fejkami pewnego aktywisty o dekretowaniu stref wolnych od LGBT ośmiesza instytucje. A jeszcze bardzie wkurza Nas Polaków bo doskonale wiemy jakie to wielkie kłamstwo. Te stałe próby ingerencji w system prawny, w edukację, a teraz plan doprowadzenia do nędzy całej populacji za pomocą horrendalnie wysokich cen za paliwa i energię elektryczną? Jeśli w UE nikt nie walnie pięścią w stół i nie wywali za drzwi tego towarzystwa, to być może za lat kilka o UE będą uczyć w szkołach jako o współczesnej wieży Babel. Kto zna tą opowieść biblijną pewnie znajdzie kilka wątków wspólnych.
https://www.tysol.pl/a68913-Prawy-Sierpowy-Europa-r...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Niedziela, 25 lipca 2021 11:01:39
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Sojusz 130 organizacji feministycznych przeciwko transseksualistom w kobiecym sporcie

"Rewolucja zjada swoje dzieci". Do światowego sportu kobiet dopuszczane są "transseksualne kobiety" czyli w istocie mężczyźni poddani zabiegom zmiany niektórych cech płciowych. W oczywisty sposób zwykle zostawiają kobiety daleko w tyle. Przeciwko tej tendencji buntują się organizacje feministyczne.
Sojusz przeciwko Wymazywaniu Kobiet (ACBM) który skupia ok. 130 organizacji feministycznych zainicjował kampanię sprzeciwiającą się dopuszczanie "trans kobiet", czyli w istocie biologicznych mężczyzn poddanych zabiegom zmieniającym niektóre cechy płciowe, do kobiecych dyscyplin, wskazując na ich oczywistą przewagę fizyczną.

"Tans kobiety" podczas obecnych igrzysk olimpijskich mogą po raz pierwszy otwarcie rywalizować z kobietami.

- Mamy do czynienia z dopingiem płciowym, poważnie szkodzącym zawodniczkom

- stwierdza sojusz

Jako przykład podano przypadek Laurel Hubbard, który/a nie osiągnął/eła specjalnych sukcesów startując w podnoszeniu ciężarów jako mężczyzna, by zdobyć srebrny medal mistrzostw świata jako "trans kobieta"

W 2016 r. MKOl zniósł kategorię płci w zawodach sportowych, zastępując ją pojęciem gender. Kryterium dopuszczania do startu jest odpowiedni poziom testosteronu. Kryterium to jest krytykowane jako niemiarodajne i określone znacznie powyżej wartości występujących u przeciętnej kobiety.

https://www.tysol.pl/a69174-Sojusz-130-organizacji-...
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Niedziela, 25 lipca 2021 20:17:36
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Rafal Gawel
WhrtmeiczSepseonoorduajs oouiSr 1c1ae:s37d ·
WYSTĄPILIŚMY O DELEGALIZACJĘ ONR
Informujemy, że w związku z wygranym przed Sądem Okręgowym w Białymstoku karnym procesem sądowym nasza organizacja przesłała w dniu dzisiejszym na ręce Prezydenta Miasta Krakowa wniosek o delegalizację ONR.
Przedstawiciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych Rafał Gaweł kilka miesięcy temu postawił przed sądem w Białymstoku siedmiu liderów ONR zarzucając im publiczne nawoływanie do mordowania osób pochodzenia żydowskiego.
Podczas procesu sąd wykazał niezbicie, że oskarżyciel Rafał Gaweł miał rację i że faktycznie podczas marszu ONR w 2016 roku w sposób zorganizowany i zaplanowany członkowie tej skrajnie prawicowej organizacji publicznie wykrzykiwali hasło w którym domagali się wieszania Żydów.
Co bardzo ważne w wydanym wyroku białostocki sąd potwierdził w 100%, że przestępstwo to nie było "wybrykiem" któregoś z uczestników marszu, ale miało charakter działania zorganizowanego i zaplanowanego przez liderów tej organizacji.
Po zakończeniu postępowania sądowego zapadł wyrok w którym na kary min. bezwzględnego pozbawienia wolności skazano członków ONR oraz aktualnego rzecznika prasowego tej organizacji. Część oskarżenych uniknęła kary tylko dlatego, że nie było ich widać na policyjnym nagraniu z marszu, a sąd w postępowaniu karnym musi interpretować wszelkie wątpliwości na korzyść oskarżonych. Nie ma jednak najmniejszych wątpliwości, że wszystkich 7 oskarżenych brało udział w marszu i że skandowali szowinistyczne hasła.
To nie jedyna sprawa karna, którą w tej chwili prowadzimy przeciwko ONR i osobom związanym z tą organizacją. Dzięki działaniom naszego Ośrodka toczy się jeszcze 5 innych postępowań prokuratorskich w związku z pobiciami, podejrzeniem propagowania faszyzmu i znieważaniem na tle narodowościowym oraz nawoływaniem do zbrodni zabójstwa, których to czynów mieli dopuścić się członkowie tej organizacji.
Uważamy, że w tej sytuacji jedynym rozwiązaniem, które może uchroni porządek społeczny w naszym kraju przed działaniami ONR jest delegalizacja tej organizacji - która może nastąpić przez wykreślenie jej z rejestru przez Sąd na wniosek Prezydenta Miasta Krakowa, bo to w tym mieście jest zarejestrowany ONR.
Co bardzo ważne nasze działania i wieloletnią walkę z ONR wsparł senator Bogdan Klich, który po wygranym przez nas procesie również złożył wniosek o delegalizację ONR.
Delegalizacja tej skrajnie prawicowej organizacji, którą Sąd Najwyższy określił jako faszystowską pozwoli uchronić setki młodych nieświadomych ludzi, którzy są codziennie werbowani przez przedstawicieli ONR, reklamujących swoją organizacje jako legalną i patriotyczną.
_____
Skutecznie ścigamy i stawiamy przed sądami rasistów, antysemitów i neonazistów.
Stajemy przeciwko homofobii i wszelkiej dyskryminacji. Bez żadnych dotacji, bez wsparcia rządu, jakiejkolwiek partii, czy wielkich korporacji. Działamy wyłącznie dzięki darowiznom naszych zwolenników czyli Was.
Wspieraj działania Ośrodka:
PayPal i karta płatnicza: www.omzrik.pl/wesprzyj-nas
zbiórka:
zrzutka.pl/omzrik
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Wtorek, 27 lipca 2021 14:30:44
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Gorąco w sejmie. Ważą się losy ustawy antyTVN. USA mocno naciskają rząd PiS w tej sprawie. Orędownikiem przejęcia przez polskie spółki TVN jest Marek Suski i jego prezes. Suski przed obradami komisji kultury i środków przekazu pokazał, jak bardzo ta sprawa go irytuje.
Marek Suski, pytany o ewentualne reperkusje ze strony USA, stwierdził przed wejściem na salę, że „może zabronią mi kontaktować się z chrzestną, która mieszka w Chicago. To będzie bolsne, ale wytrzymam”.

We wtorek sejmowa komisja kultury i środków przekazu zajmuje się poselskim projektem nowelizacji ustawy medialnej, autorstwa posłów PiS. Poprawki do projektu zapowiedzieli: Kukiz’15 Pawła Kukiza oraz Porozumienie Jarosława Gowina. Posłowie KO, PSL i Lewicy są za odrzuceniem projektu.

Suski w trakcie obrad komisji popisywał się argumentami, za wprowadzeniem ustawy.

Mamy w ostatnim okresie dość agresywny atak na Polskę, elementy wojnę hybrydowej, wykradzione maile. Na szczęście nie mają one zbyt wielkiego zasięgi, ale niewykluczone, że państwa wrogie wobec Polski mogłyby wejść, wykupując jakieś media i szerzyć nieprawdę w naszym obszarze informacyjnym. Stąd też potrzeba zabezpieczenia Polski – mówił.Przedstawicielem wnioskodawców jest wiceszef klubu PiS Marek Suski. „Będziemy dzisiaj mieli ciekawe posiedzenie komisji” – ocenił Suski przed posiedzeniem komisji.

Pytany przez dziennikarzy, jak będzie przebiegało dalsze procedowanie tej ustawy, powiedział: „Tak, jak przebiega proces legislacyjny. (…) Będzie przyjęcie ewentualne, bądź odrzucenie poprawek, będzie drugie czytanie na sali” – mówił poseł PiS. https://dziennikmetropolii.pl/kategoria/artykuly/suski-moze-...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 27 lipca 2021 14:55:17
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Służby środowiskowe zatrzymały nielegalny transport odpadów z Niemiec! Resort klimatu zapowiada reakcję

Kolejny nielegalny transport odpadów do Polski został przechwycony przez krajowe służby. Sprawą już zainteresowała się prokuratura, a Ministerstwo Klimatu zapowiada surowsze kary dla osób bezprawnie importujących odpady z zagranicy. W tym celu zostanie znowelizowana ustawa.

Nielegalny i zarazem olbrzymi transport śmieci z Niemiec do Rzeczpospolitej odkryła Inspekcja Ochrony Środowiska. Chodzi o mieszaninę gruzu betonowego i ceglanego z elementami drewna oraz rozmaitych materiałów rozbiórkowych.

Dzięki współpracy służb z Polski i Niemiec udało się zakazać podmiotowi odpowiedzialnemu za transport wwozu do Polski pod sankcją kary administracyjnej. Odpady już wcześniej trafiały do Polski. Chodzi o 30 składowisk w województwach zachodniopomorskim i lubuskim.

Transporty zatrzymane „na gorącym uczynku” na koszt strony niemieckiej wróciły do RFN – wynika ze słów wiceministra klimatu i środowiska Jacka Ozdoby, który dodał, że Niemcy uchylają się od odpowiedzialności w sprawie już istniejących składowisk. Sprawa jest jednak rozwojowa, a minister przypomniał, że za tego typu czyny grożą sankcje karne – do 5 lat pozbawienia wolności. Resort chce tę karę zwiększyć do lat 10. Efekty prac legislacyjnych możemy poznać jeszcze w tym roku.
https://pch24.pl/sluzby-srodowiskowe-zatrzymaly...
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Wtorek, 27 lipca 2021 22:54:38
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Dziś w Polityce, po z rozmowie z Pawel Reszka:
BK: - Mam poczucie surrealizmu. Uwierzyłem w koniec historii. Realne było zagrożenie ze strony putinowskiej Rosji, ale demontaż demokracji od wewnątrz ku uciesze połowy społeczeństwa? (..)
PR: - Jak pan rozmawia z przyjaciółmi ze Wschodu o Polsce, to...?
BK: - Nie rozumieją. Uważają, że po latach udanej transformacji Polacy zgłupieli z nudy i dobrobytu. Wstydzę się trochę przed nimi.
Gadaliśmy więcej, ale redakcyjne limity są bezlitosne. Wyleciało parę myśli, smaczków i porównań, została esencja. Podobno wywiad daje radę. Oceńcie sami. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2127521,...
Żabodukt Postów: 78391
kumak
Żabodukt, postów: 78391
Środa, 28 lipca 2021 21:57:30
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
PiS próbuje blokować niewygodne raporty NIK? RMF FM: Na posiedzeniu kolegium stosowano obstrukcję
RMF FM podaje nieoficjalnie, że PiS stara się blokować niewygodne raporty Najwyższej Izby Kontroli. Z ustaleń stacji wynika, że członkowie Kolegium NIK próbowali nie dopuścić do zakończenia prac nad raportem dot. Funduszu https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,27381599,p...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 29 lipca 2021 10:08:31
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Dziennikarz OKO.Press szarpał i wyzywał policjantów. Portal informuje: Rozwiązaliśmy z nim umowę

Dziennikarz Radosław Gruca, który szarpał i obrażał funkcjonariuszy policji, został zwolniony przez swojego pracodawcę - OKO.Press. Portal przekonuje, że wbrew informacjom podawanym przez m.in. TVP Info "nie próbował prowadzić samochodu pod wpływem alkoholu". Nie zdementowano jednak informacji, że badania potwierdziły obecność narkotyków we krwi dziennikarza.
Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę na warszawskim Żoliborzu. Według relacji TVP Info mężczyzna przyznał się policjantom, że jest po alkoholu, choć zaraz po tym wsiadł za kierownicę samochodu i próbował odjechać. Gdy mundurowi mu przeszkodzili, zaatakował ich. G. miał wyzywać policjantów, używając słów wulgarnych i wymachując rękami, krzycząc „ty ch**u jeb**y” i grożąc „zaj***e was ty ku**o jeb**a”. Gdy policjanci próbowali zbadać go alkomatem, pluł i odmawiał badania. Podawał też fałszywe dane osobowe.
Nie był pijany?

Informacja o tym, że dziennikarz znajdował się w stanie nietrzeźwości zostały zdementowane przez portal Wirtualne Media. Pozostałe zarzuty okazały się jednak prawdziwe. Dziennikarz OKO.Press usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej policjanta i znieważenia go. Na mężczyznę został nałożony dozór elektroniczny. Usłyszy też prawdopodobnie zarzut dot. odmowy poddania się legitymowaniu i podawanie fałszywych danych.

- Informujemy, że z dniem 31 lipca 2021 rozwiązujemy - za porozumieniem stron - umowę o pracę z Radosław Grucą. Dziękujemy Radkowi za rok wspólnej pracy. Ubolewamy nad tym, że kończy się w takich okolicznościach. Podkreślamy przy tym, że według oficjalnych informacji - a wbrew uporczywie powtarzanej przez TVP i inne prorządowe media oraz publicystów wersji wydarzeń z nocy 23 na 24 lipca - Radosław Gruca nie próbował prowadzić samochodu pod wpływem alkoholu

- przekazało w komunikacie zamieszczonym w mediach społecznościowych OKO.Press.
Na zastanawiające wygląda to, że z jednej strony portal dementuje informacje na temat zarzutów wobec swojego byłego już pracownika, a z drugiej zwalnia go z pracy. Warto zauważyć, że TVP Info przekazywało, że Radosław Gruca był pod wpływem narkotyków. Te informacje nie zostały jednak zdementowane przez portal OKO.Press. Ta nieścisłość nie umknęła także uwadze internautów.

Portal TVP Info informował, że badania potwierdziły, że Radosław Gruca był pod wpływem narkotyków.
https://niezalezna.pl/405325-dziennikarz-oko-press-s...
gdzieś indziej Postów: 11582
michal1965
gdzieś indziej, postów: 11582
Czwartek, 29 lipca 2021 14:11:25
+1
+1 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
W obronie polskiej suwerenności będą w sobotę (31.07) manifestować członkowie klubów Gazety Polskiej. Wydarzenie odbędzie się przed gmachem Trybunału Konstytucyjnego. Redaktor naczelny “Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz mówi Informacyjnej Agencji Radiowej, że poprzez demonstracje klubowicze chcą wyrazić przekonanie, że polska Konstytucja jest najwyższym aktem prawnym w Polsce. Tomasz Sakiewicz podkreśla, że kluby Gazety Polskiej mają w swoim statucie walkę o polską niepodległość i to, żeby w Polsce była demokracja. Dodaje, że dostrzegają dziś zagrożenie polegające na tym, że ktoś może narzucać naszemu państwu swoją wolę ponad polską Konstytucją i Trybunałem Konstytucyjnym. Stwierdza, że kluby chcą przypomnieć, że to Polacy rządzą w swoim kraju i decydują o tym jak ma wyglądać. Manifestacja rozpocznie się o godzinie 12.

Zaloguj się aby uczestniczyć w dyskusji oraz uzyskać dostęp do większej ilości wątków na tym forum.

Aktualności

OK