kłamca oszust i krętacz...
W komunikacie Ministerstwa Sprawiedliwości czytamy, że Ziobro pokazał Jourovej „dwa wymowne materiały” – dowody na hipokryzję Platformy Obywatelskiej. W tym wypowiedź prof. Andrzeja Rzeplińskiego z 2004 roku oraz dokument sprzed 13 lat, w którym PO miała proponować, by członków-sędziów Krajowej Rady Sądownictwa wybierał Sejm. „Co na to KE?” – dopytywał na Twitterze Wójcik.
Problem w tym, że dokument „Głęboka przebudowa państwa”, który zawierał tę propozycję, przygotował w 2007 roku zespół pod kierownictwem posła PO Jana Marii Rokity. Rokita ogłosił go nagle, bez konsultacji z pozostałymi członkami zespołu, za to wespół z m.in. Jarosławem Gowinem, który dziś zasiada w rządzie Zjednoczonej Prawicy.
Zmiany w KRS – dodajmy, że oparte na innym pomyśle niż rewolucja PiS – zostały odrzucone. Nigdy nie trafiły do programu PO, a sam Rokita wkrótce potem opuścił partię.Wątpliwe, by domniemane propozycje wyborcze opozycji z 2007 roku sprawiły, że Komisja Europejska odpuści rządowi PiS zamach na praworządność. Wizyta komisarz Jourovej potoczyła się zupełnie nie po myśli partii Kaczyńskiego.
Ziobry gest „dobrej woli”
Podczas spotkania 28 stycznia minister sprawiedliwości miał „w geście dobrej woli” zaproponować Jourovej „kompromisowe rozwiązanie” problemów z polską praworządnością.
Jaki to kompromis? Ziobro na briefingu prasowym po spotkaniu tłumaczył, że chodzi
„o przeniesienie wprost rozwiązań znanych bardzo dobrze w systemie europejskim, bo funkcjonujących w największym państwie europejskim, mianowicie w Niemczech”.
„Nie może być tak, że w jednych państwach UE i KE zgadza się na to, aby w mechanizmie demokratycznym sędziów wyłaniali pośrednio obywatele, bo tak jest w Niemczech, a w innym państwie, takim jak Polska, gdzie wprowadzamy bardzo pośredni mechanizm kontroli demokratycznej do procesu wyłaniania sędziów (…), żeby mówiono, że nam nie wolno, Polakom nie wolno, a innym wolno” – mówił Ziobro.
Minister-prokurator generalny przypomniał znaną narrację PiS. Znów usłyszeliśmy, że w Niemczech „sędziów wybierają wyłącznie politycy, wyłącznie przedstawiciele Bundestagu i ministrów sprawiedliwości krajów landowych”.
O tym, dlaczego model niemiecki to zły wzorzec dla naprawy wymiaru sprawiedliwości w Polsce, pisaliśmy wielokrotnie w OKO.press. Podkreślaliśmy, że od „reform” PiS różni go wiele: długa tradycja, obecność opozycji w komisji rekrutacyjnej, opinia sędziów i dobry obyczaj. W Niemczech nie do pomyślenia jest, by do sądu wybrano kandydata bez doświadczenia i kompetencji.
https://oko.press/minister-ziobro-oklamal-wicepr...