Co niektórzy nawet nie zauważają, kiedy przekraczają granicę śmieszności. A później zdziwienie, że są obiektem kpin. Swoim "wyczynem" pochwaliła się pewna młoda mieszkanka Krakowa. „Ochrona nie dopuszczała ludzi z telefonami, jednak kiedyś chodziłam do szkoły gdzie p. Konhauser-Duda uczyła. Dzięki przywitaniu się z nią i poproszeniem o zdjęcie (miny mówią wczystko) udało mi się zapytać o Konstytucję” — napisała na Facebooku (pisownia oryginalna) "zatroskana" obywatelka. Doskonale znana wszystkim z sympatii do upadającego Komitetu Obrony Demokracji...
Prezydenta Andrzeja Dudę, który stał z żoną w kolejce w KFC, zapytała, dlaczego łamana jest konstytucja. Najpierw uwagę zwrócił jej - jak sie domyślamy - funkcjonariusz SOP. Chwilę później podeszła do niej pierwsza dama i zapytała, w którym miejscu konstytucja rzekomo jest łamana.
I tu się pojawiły problem dla sympatyczki KOD-u. Zresztą jak wielu jej podobnych - protestują na rozmaitych marszach, ale gdy zapytać na co się nie zgadzają, konkretnej odpowiedzi brak.
Przede wszystkim, jeśli chodzi o ustawy sądowe, które łamią konstytucje, łamią porządek prawny
— stwierdziła "bohaterka" KOD.
Ja rozumiem, że pani nie może pogodzić się z tym, kto wygrał wybory, ale bardzo mi przykro
— odpowiedział kobiecie prezydent, prosząc ponownie, aby wskazała konkretny punkt, w którym łamana jest konstytucja.
W odpowiedzi sprawczyni zamieszania rzuciła, że: „zakaz wstępu do Sejmu i ustawa o KRS”.
Andrzej Duda próbował uświadomić ją, że kwestię wstępu do Sejmu ustanawia jego regulamin, a nie konstytucja.
"Zatroskaną" obywatelką okazała się Katarzyna Kulerska – zwolenniczka KOD, uczestniczka proaborcyjnych czarnych marszów, uczestniczyła też w blokowaniu wjazdu na Wawel politykom partii rządzącej.