Adam Mazguła
·
Władza jest służbą, a nie partyjnym łupem.
Czy możecie uwierzyć, że istnieją kraje, gdzie niewielu ludzi zna swoich ministrów i prezydentów?
Tak jest w krajach ze stabilną demokracją.
Polityk, urzędnik czy jakikolwiek przedstawiciel społeczny załatwia sprawy obywateli bez fajerwerków, bo po to jest. Opłaca się go za troskę o ludzkie sprawy, obiektywizm, przewidywanie i rozwiązanie problemów.
Robienie łaski urzędniczej, bo załatwi sprawę temu, kto z naszej partii, albo temu, kogo lubi, zwalczane jest przez wszystkich z całą bezwzględnością i skutkuje natychmiastowym zwolnieniem z urzędu.
Tymczasem w Polsce mamy pączkowanie mini-sterów, nieuków, a nawet przestępców oraz zdrajców z przywilejami, i mimo afer, nikt ich nie rusza.
Główny mitoman kraju zapowiedział kiedyś nawet karty stałego wyborcy PiS-u, aby przywileje, jak dla gestapowców podczas II WŚ, rozdać dla swoich.
Przestępców w rządzie ułaskawia pajac wiecowy, narodowy oszust i przedstawiciel obcej agentury jest wice prezesem partii rządzącej, a za sprawiedliwość odpowiada generalny organizator bezprawia.
Nie udało mi się poznać żadnego członka PiS, który spełnia podstawowe kryteria wykształcenia, elokwencji i życzliwości do ludzi, aby mógł pełnić swoją misję społeczną dla wszystkich obywateli.
W ogóle nie znam przyzwoitych ludzi z PiS, nigdy pewnie bym ich nie szukał, gdyby nie konieczność obrony przed nimi, bo przy tubach swoich partyjno-propagandowych mediów zawłaszczają wszystkie demokratyczne instytucje. Nie chcę ich znać, ale nazwiska tych pyszałków zajmują wszystkie media w kraju przez cały dzień, tydzień, miesiąc, lata.
Nie ma znaczenia, że kłamią, oszukują, szczują na ludzi, bo i tak ciągle się o nich mówi, jako o patriotach. Ilość propagandowego jadu wypluwanego z każdym wypowiedzianym zdaniem przechodzi wszelkie granice, a i tak gwarantuje bezkarność i nieusuwalność.
Skuteczne instytucje społecznej kontroli już nie istnieją.
Mieliśmy wybrać najlepszych do załatwiania naszych spraw, a wybraliśmy ludzi, którzy robią z nas niewolników ich władzy.
Konstytucja i prawo państwowe nie są istotne w zderzeniu z wolą partii, a bezkarność partyjna otwiera możliwości korupcyjne i przyznaje kolejne przywileje.
Korupcja buduje nowe fortuny finansowe i polityczne. Wzmacnia sojuszników kościelnych i faszystowskich oraz gwarantuje zaangażowanie za publiczne pieniądze setki kancelarii wizerunkowych i prawnych dla tumanienia „ciemnego ludu”.
Gnają „elity” swoje kolumny pancernych limuzyn z ochroną i spychają z dróg obywateli. Ich wielkość wskazują także służbowe mieszkania, telefony, sprzęt elektroniczny, dostęp do fortun finansowych, układ władzy i bezkarność, bo przekupili wyborców i mogą przekraczać kolejne progi swojej podłości.
Tak bardzo zakrzyczeli nas swoją propagandą, że niektórzy nie zauważyli, że mieliśmy wybrać ludzi do załatwiania NASZYCH WSPÓLNYCH SPRAW, a nie do budowania przywilejów nowej „rasy panów”.
ONI mieli być dla LUDZI, a nie ludzie dla NICH.
Tak powstaje rasa nadludzi, pomału, spokojnie i mało zauważalnie dla większości społeczeństwa. Niczym rosnący w ciele, jeszcze nieujawniony rak, który jest i się rozwija. Tylko chorzy ludzie czekają w długiej kolejce do onkologa. Tymczasem słuchają o nowym ładzie, o diabłach poprzednikach, o złej Unii i o szczęściu, jakie spłynęło na naród wraz z PiS-em.
Cała propagandowa kampania szczęścia Polaków trwa i właśnie wchodzi w nowy etap trwający do wyborów za 1,5 roku pod nazwą – Igrzyska Europejskie.
Czyli, wszystko według starej zasady rządzenia motłochem –„chleba i igrzysk” oraz „dziel i rządź”.
Nie chcę zajmować się ich łajdactwem, kłamstwem, podsłuchami, strachami, manipulacją, przekupstwem i moralnym ściekiem ich wartości.
Chcę, aby normalni życzliwi ludzie zarządzali ludzkimi potrzebami obywateli naszego kraju. Nie potrzebami łajdaków parafialnych z PiS-u, tylko służbą wszystkim Polakom, bez kolorów partyjnej przynależności i kościelnej indoktrynacji.
Tylko tyle, a tak nieskończenie wiele.
Adam Mazguła
Post edytowany