rozwal telewizor

PO CO TA USTAWKA.
Sąd zmiażdżył prokuraturę i wypuścił wszystkich zatrzymanych wraz Giertychem. Wobec samego mecenasa prokurator nawet nie próbował wnioskować o areszt.. Najpewniej wiedział, że to, co ma w teczce z dowodami jest słabiutkie. Z tej burzy wszyscy wychodzą potrzaskani. O co więc chodzi?
Teorie się mnożą, spekulacje mutują a ja mocno się zastanawiam, komu i po co potrzebny był tak silny cios. Prokuratura na pierwszym etapie przegrała wszystko. Wizerunkowo trudno jej bronić nawet najtwardszym zawodnikom z TVP Info. PiS traci w sondażach nie z powodu Giertycha, tylko dramatycznej nieudolności na wojnie z koronawirusem. Nawet jeśli zatrzymanie było na czołówkach wszystkich mediów, a za oceanem napisał o nim New York Times, to i tak już dziś covid znów był tematem numer jeden. I tak będzie dalej. Tego, że niemal każdy z nas ma kogoś znajomego, kto choruje albo jest zainfekowany, nie da się przykryć nawet dziesięcioma takimi zatrzymaniami.
Jeśli faktycznie PiS chciał odsunąć Romana Giertycha od sprawy Leszka Czarneckiego, to strzelił ślepakiem. Nie wydaje się, żeby jakikolwiek sąd uznał, że prokurator ma prawo pozbawić adwokata prawa wykonywania zawodu. To tak samo absurdalne, jakby jeden z bokserów skuł drugiemu ręce kajdankami, wepchnął na ring i kazał ze sobą walczyć. Dopóki sąd prawomocnie nie skaże byłego wicepremiera, nie ma podstaw, by przeciwnik z sali sądowej mógł swego rywala eliminować z gry.
Jeśli służby szukały w domu i w kancelarii jakichkolwiek „haków” albo informacji mogących skompromitować kogokolwiek z najwyższych kręgów PiS, to znaczy, że mają Giertycha za szaleńca. Nawet jeśli coś ma, to albo nie trzyma tego w domu, albo w różnych bezpiecznych miejscach zdeponował kopie ewentualnych materiałów.
Jeśli ta burza kogoś faktycznie przykryła, to Rafała Trzaskowskiego. Choć wydaje mi się mało prawdopodobne, by taki był cel całej akcji, lider Wspólnej Polski oberwał rykoszetem najbardziej. Po inauguracji właściwie nie ma w mediach śladu, dominują pandemia i Giertych, a bardzo sensowne i fajne pomysły Trzaskowskiego lądują gdzieś na ogonach internetowych portali.
I choć pomysł na realizację telewizyjną nowej inicjatywy był kompletnie bez sensu, a Trzaskowski momentami bardziej przypominał Piotra Kraśkę w Faktach niż lidera nowej formacji politycznej, to kilka przedstawionych pomysłów jest naprawdę sensownych. Co z tego, skoro dziś nie ma po nich śladu, za to emocje wokół epidemii, wciąż buzują.
Akcja CBA pokazała za to po raz kolejny jedno: że TVP usytuowane jest na wyjątkowo odległej planecie. To daleki, obcy, medialny świat. Niestety, promieniowanie docierające stamtąd jest wyjątkowo silne i szkodliwe. Zamiast patrzeć władzy na ręce, pisowska telewizja jest medialnym ramieniem prokuratury. „Eksperci” albo komentatorzy opowiadają kosmiczne bzdury z taką pewnością, jakby siedzieli od 5 lat w dokumentach i znali każdy detal sprawy. Chwilami jest nawet groteskowo, bo jeden z komentatorów odkrywa we włoskiej posiadłości Giertycha basen olimpijskich rozmiarów (jak basen naprawdę wyglada sprawdźcie na zdjęciu poniżej). A Marek Król, były sekretarz KC PZPR, mówi o tym, jakie przywileje miała za PRL-u „czerwona burżuazja”. Takie tam nostalgiczne wspomnienia. Generalnie jednak panuje atmosfera pełnego szczucia a domniemanie niewinności jest pojęciem nieznanym.
Pozostajemy z pytaniem, po co ta ustawka. W i tak podzielonym jak nigdy narodzie, ci, co uznawali Giertycha za postać paskudna, będą tak myśleć nadal. Ci, którzy uznają Go za ofiarę PiS, dostali do ręki kolejny dowód na postępującą dyktaturę Kaczyńskiego. Nikt na tym nie ugrał ani jednego głosu. I raczej nikt nie wierzy w to, że akcja mogła kogokolwiek zastraszyć. A już na pewno nie Romana Giertycha.
PS> Ildefonsa przenoszę na profil prywatny, ale bedzie dostępny dla wszystkich. Dobrej nocy.