OKO.press
Tak rząd podnosi z kolan biedne gminy wiejskie: cztery razy ogłasza, że wyda te same pieniądze
Po wielu latach niepogody chcemy, żeby wreszcie zaświeciło słońce" - mówił premier Morawiecki, czwarty raz z pompą ogłaszając dokładnie ten sam program wsparcia dla gmin popegeerowskich. Sam pomysł brzmi nieźle, ale faktyczna skala nie dorasta do propagandowego rozmachu
Ile razy jako sukces i coś nowego można ogłaszać ten sam pomysł? Według PiS co najmniej cztery!
Dokładnie tak było z programem wsparcia dla terenów popegeerowskich. 13 września na trzecim Ogólnopolskim Święcie „Wdzięczni Polskiej Wsi” w Pólku pod Bralinem, premier Mateusz Morawiecki program zapowiedział po raz pierwszy:
„Jeszcze pod koniec roku ruszamy z programem wsparcia dla wsi popegeerowskich. To jest ważne, aby wyrównać szanse dla wszystkich mieszkańców wsi, a w szczególności tych wiosek, które zostały tak boleśnie dotknięte niesprawiedliwością polskiej transformacji”.
21 października opublikowano projekt uchwały rządu na ten temat, gdzie padła konkretna kwota: „250 mln złotych trafi do gmin, w których funkcjonowały niegdyś państwowe przedsiębiorstwa gospodarki rolnej”.
Dwie konferencje
Prace nad projektem nie szły jednak tak, żeby pomoc uruchomić jeszcze w tym roku. Jednak jeszcze w grudniu rząd postanowił o tym pomyśle przypomnieć i opowiedzieć o nim tak, jakby idea dopiero powstała:
8 grudnia na konferencji prasowej wystąpili wspólnie premier Morawiecki i minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński. Minister pochwalił się, że na jego prośbę z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych wykrojono osobne środki na pomoc gminom popegeerowskim:
„Wyciągamy dłoń i symbolicznie chcemy spłacić dług wobec tych obywateli, o których zapomniano” – mówił na tej konferencji Kamiński.
Tutaj fundusz dla gmin popegeerowskich był tylko jednym z elementów. Program dostał więc osobną konferencję 30 grudnia.Po pierwsze, skala programu. Rząd deklaruje 250 milionów złotych. Na konferencji prasowej 30 grudnia premier mówił, że środki te można przeznaczyć na modernizację infrastruktury drogowej, kanalizacyjnej, biblioteki, świetlice, remizy strażackie, termomodernizację budynków czy konserwację zabytków.
Każda gmina może złożyć maksymalnie trzy wnioski o środki na inwestycję. Maksymalna wysokość wsparcia jednego wniosku to 5 milionów złotych. To nie są nowe informacje – wszystko znalazło się już w październikowym projekcie rządowej uchwały.
W pierwszej połowie lat 90. Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa przejęła ponad 1600 Państwowych Gospodarstw Rolnych, czyli PGR-ów. Ale to nie równa się ilości takich gmin, bo w jednej takich gospodarstw mogło być kilka.
Na wsparcie może liczyć około 600 gmin. Konkurencja o środki będzie duża. Gdyby każda gmina miała dostać maksymalne wsparcie, potrzebne byłyby 3 mld złotych – 12 razy więcej niż dotychczas. W tym momencie na jedną gminę przypada około 400 tys. złotych. Nie mamy informacji, czy fundusz będzie odnawiany co roku, więc na razie musimy zakładać, że jest to wsparcie jednorazowe.
5 mln dla małej gminy to dużo. Ale dla wszystkich nie starczy
Czy w skali takiej gminy to duże wsparcie? Przykładowo, gmina wiejska Kołaczkowo (funkcjonował tam PGR) w województwie wielkopolskim swoje wydatki na 2021 rok wstępnie ustaliła na 35 mln złotych. Gmina Kietrzna na Opolszczyźnie w 2019 roku wydała 47,6 mln złotych.
https://oko.press/rzad-na-pomoc-gminom-popegeero...