pisz tu
Portal Mamadu.pl oraz dziennikarz Tomek Michniewicz razem poruszyli bardzo kontrowersyjny temat, który dla mam leżących akurat na oddziale tuż po porodzie, jest bardzo bliski.
Tomek Michniewicz na swojej stronie na Facebooku podzielił się wpisem, który zdradza pewien trend panujący w szpitalach. Wspomina mianowicie o tym, że księża bez uprzedzenia wchodzą do sal kobiet tuż po porodzie
Byłem niedawno przy różnych okazjach na trzech różnych oddziałach położniczych trzech warszawskich szpitali. Na wszystkich zauważyłem, że ksiądz wchodzi nieproszony do sal poporodowych oraz pokojów na patologii ciąży z ofertą wsparcia i komunii
„Czyli, innymi słowy: obcy mężczyzna, nie lekarz, nie pracownik medyczny, nie położnik, wchodzi bez pytania do pokoju obcej kobiety w najbardziej intymnym okresie jej życia”
A w środku kobiety półnagie, z obnażonymi piersiami, po poronieniach, po łyżeczkowaniach, z ranami po cesarkach, płaczące, cierpiące, w bólu. Każdy z tych księży zachowywał się, jakby miał PRAWO wejść do środka bez pytania, bo taką ma posługę.
Nasuwa mi to sporo pytań.
Czy prawo kobiety do prywatności nie jest już tu najważniejsze?
Czy ksiądz to nie obcy, nieproszony mężczyzna? A gdyby tak hydraulik wszedł, gdyby miał podejrzenie, że rura cieknie?
Czy pan psycholog z ulicy, w poczuciu chęci niesienia pomocy, też mógłby tak sobie wejść? A rabin lub imam? Przecież też chce nieść identyczną pomoc.
Nikomu nie odmawiam posług religijnych w chwili cierpienia. Ale przecież kobieta o księdza może poprosić. Może przy przyjęciu do szpitala zaznaczyć na karcie okienko (powinno takie być!): „potrzebuję pomocy duchownego”. Bo – ponownie z obserwacji – większość kobiet z tej posługi NIE KORZYSTA.
https://www.popularne.pl/ksiadz-u-kobiet-po-porodzie/?u...