Taki to już jest nasz świat – zwariowany i pogmatwany, pełen sprzeczności, dlatego czasem, aby wszystko jakoś zrozumieć, nie należy go brać do końca na serio. Powaga zabija! Załóżmy więc razem różowe okulary i z wyrachowanym optymizmem, śmiejmy mu się, w jego próżną, nadętą twarz! Dlatego jeżeli zauważycie w swojej okolicy, szkole, pracy, osiedlu, czy nawet wyłapiecie w sieci rozmaite tego typu paradoksy, piszcie! Mój adres mejlowy to mi_golebiowski@wp.pl, koniecznie z dopiskiem „Farmazony”. Najciekawsze, pomysły i spostrzeżenia, publikowane będą na potralu www.minskmaz.com w cyklu „Swoją drogą…”
Michał Gołębiowski:
Zacznę przewrotnie, ale przyzwyczajcie się do takiego stanu rzeczy. Ktoś kiedyś powiedział, że pisanie autobiografii to tylko pokazywanie siebie w świetle, w jaki chce się, aby inni nas oglądali – dlatego nie będę mówił o sobie za dużo. A co inni o mnie sądzą? Po zebraniu wstępnych opinii od znajomych uznałem, że większość z nich nie nadaje się do publikacji.