8°C

42
Powietrze
Cóż... Bywało lepiej.

PM1: 16.46
PM25: 25.43 (66,54%)
PM10: 29.94 (169,56%)
Temperatura: 7.68°C
Ciśnienie: 995.18 hPa
Wilgotność: 87.00%

Dane z 28.03.2024 23:45, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Sposób na czyste powietrze

29.09.2019 mat. prasowe biura poselskiego Czesława Mroczka
(fot.: mat. prasowe biura poselskiego Czesława Mroczka)

Z posłem Czesławem Mroczkiem rozmawiała Monika Rozalska.

Premier Mateusz Morawiecki wielokrotnie podkreślał, że nie ma sensu szukać ekologicznych źródeł energii, ponieważ zapas polskiego węgla wystarczy na zaspokojenie potrzeb kraju jeszcze przez wiele lat, a rezygnacja z wydobycia negatywnie wpłynie na polską gospodarkę. Tymczasem okazuje się, że importujemy węgiel nie tylko z Rosji, ale nawet z Mozambiku. Jak przedkłada się to na zanieczyszczenie powietrza, którym oddychamy?

- Wystarczy spojrzeć na dane. Z 50 miast europejskich z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem, 36 to polskie miasta. W związku z tym, nie wolno tracić nawet minuty, jeżeli chodzi o działanie. Natychmiast musimy podjęć decyzję dotyczącą ograniczenia zanieczyszczeń, bo życie w takich warunkach rujnuje nasze zdrowie. Jeżeli chcemy ratować siebie, musimy poprawić jakość powietrza, którym oddychamy. W pierwszej kolejności należy ratować wartości największe, czyli nasze życie i zdrowie, a dopiero później można myśleć o kwestiach gospodarczych. Okazuje się jednak, że innego zdania jest rząd PiS, który zwiększając import rosyjskiego węgla, utrzymuje miejsca pracy w Rosji trując przy tym Polaków. A prawda jest taka, że nie ma potrzeby zwiększania źródeł energii opalanych węglem i sprowadzania w tym celu węgla z zagranicy. Podejmując takie decyzje rząd PiS nie dba o nasze górnictwo tylko o górników w Rosji i w Mozambiku.

Import węgla powoduje, że trudno jest walczyć z zanieczyszczeniem powietrza, kiedy to najbardziej szkodliwe paliwo jest tak łatwo dostępne.

- Trzeba powiedzieć wprost, że głównym źródłem zanieczyszczeń pyłami nie jest przemysł i transport, tylko niska emisja, czyli domowe kotły grzewcze opalane węglem i paliwami niskiej jakości. I w tej kwestii trzeba natychmiast podejmować działania. Wiele lat temu rząd Platformy Obywatelskiej wprowadził program termomodernizacji budynków, dzięki czemu sukcesywnie spadało zapotrzebowanie na energię. Kolejnym krokiem była wymiana kotłów grzewczych. Polska uzyskała zgodę Komisji Europejskiej na realizację programu „Czyste powietrze”, czyli działania związane z ograniczeniem zanieczyszczeń. Otrzymaliśmy na te działania duże dofinansowanie ze środków europejskich i program ten ma być realizowany w perspektywie dziesięcioletniej. Jednak na razie mamy tylko wiele szumnych zapowiedzi rządu i wezwanie Komisji Europejskiej do zmiany sposobu prowadzenia tego programu. Najkrócej mówiąc, oznacza to, że jeżeli Polska nie zmieni realizacji tego zadania, możemy stracić dofinansowanie. Z czego wynika ten problem? Rząd PiS postanowił w realizacji tego programu pominąć samorządy, które do tej pory świetnie radziły sobie z rozdzielaniem funduszy europejskich i samodzielnie zająć się rozdzielaniem dotacji. Głównym operatorem programu zostały Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, które de facto nie potrafią w określonym terminie przyjąć i rozpatrzeć wpływających wniosków. Znowu okazuje się, że rząd PiS, podobnie jak w przypadku wielu innych projektów, również programu „Czyste powietrze” nie potrafi zrealizować. Mamy fatalnej jakości powietrze i 35 miliardów euro środków przyznanych z Unii Europejskiej, a rząd PiS nie potrafi tego efektywnie spożytkować i naraża nas na utratę tych pieniędzy.

Wymiana kotłów grzewczych jest niezwykle ważna, ale równie istotne jest też produkowanie czystej energii elektrycznej. Tymczasem mamy zapowiedzi budowy kolejnych bloków węglowych w polskich elektrowniach.

- Zła jakość powietrza, ale również rosnące ceny energii elektrycznej to efekt obłędnej polityki PiS zwiększania udziału elektrowni węglowych w produkcji energii elektrycznej. Rząd PiS wstrzymał inwestycje w energię odnawialną i uczynił je nieopłacalnymi, a chce budować nowe, węglowe bloki energetyczne. Planowana za olbrzymie pieniądze inwestycja w Ostrołęce może doprowadzić do jeszcze większego krachu na rynku energetycznym. Firmy energetyczne, które już dziś borykają się z problemami finansowymi, maja się zrzucić na budowę nieopłacalnej elektrowni węglowej. Jeśli ten blok energetyczny powstanie trzeba będzie sprowadzać jeszcze więcej węgla zza granicy, żeby wyprodukować coraz droższą energię, bo energia produkowana z węgla wiąże się również z pokryciem kosztów opłat emisyjnych. Taka polityka jest wręcz idiotyczna i prowadzi do katastrofy. Już dziś jej efektem są podwyżki cen energii elektrycznej na poziomie ponad 65%. Doświadczyły już tego Koleje Mazowieckie, które od 1 września za energię elektryczną płacą 65% więcej, jak i nasze samorządy. W gospodarstwach domowych nie płacimy, póki co więcej, bo podwyżki zostały pokryte z budżetu państwa, ale nie wiadomo jak długo te rekompensaty zostaną utrzymane i istnieje realne ryzyko, że któregoś dnia i my otrzymamy rachunek o 65% wyższy. Dlatego potrzebna jest pilna korekta dotycząca inwestycji w energię odnawialną, bo dzięki temu nie będziemy zatruwać środowiska, a jednocześnie będziemy mieli tańszy prąd. To nie oznacza, że należy zamknąć polskie kopalnie. My jako Platforma Obywatelska wskazujemy, że polskie kopalnie nie są zagrożone. Inwestycje w źródła energii odnawialnej są po to, żeby przestać sprowadzać węgiel z zagranicy. 

Zwykle, kiedy mówimy o zanieczyszczeniu powietrza mamy przed oczami dymiące kominy fabryk, jednak to nie do końca tak wygląda.

- Wbrew pozorom największy, po źródłach niskiej emisji, udział w zanieczyszczeniu powietrza ma nie przemysł, ale transport.  Dlatego tak ważna, z punktu widzenia choćby obszaru metropolitalnego, jest dobrze zorganizowana komunikacja publiczna. W Mińsku Mazowieckim mamy darmową komunikację autobusową i jest to właściwy krok, który ma wpływ na zmniejszenie natężenia ruchu. Dzięki temu mamy też mniejszą emisję pyłów. Wprawdzie premier Mateusz Morawiecki obiecywał milion samochodów elektrycznych, jednak również w tym przypadku skończyło się tylko na pustych obietnicach. Dlatego tak ważne jest wspieranie komunikacji publicznej. Działania w tym zakresie są tak samo pilne, jak ograniczanie emisji pyłów ulatniających się z naszych kominów. Trzeba iść w stronę integracji transportu publicznego i budować taki system, który zarówno ekonomicznie, jak i pod względem oszczędności czasu, będzie zachęcał mieszkańców do pozostawienia samochodów na rzecz komunikacji publicznej.

Jeśli mówimy o ochronie środowiska, nie możemy zapominać o gospodarce odpadami.

- W Polsce mamy poważny problem, ponieważ dopuszczono do przywozu ogromnych ilości odpadów z zagranicy. Nie może być tak, że my wdrażamy trudne programy ograniczające używanie plastikowych opakowań, a jednocześnie do Polski bezkarnie wjeżdżają ciężarówki odpadów, w tym odpadów chemicznych. Zaczniemy od tego, że całkowicie zabronimy przywożenia do Polski śmieci. Jeśli chodzi o gospodarkę odpadami, to mamy jeszcze jeden problem, a mianowicie płonące wysypiska. Te pożary nie wynikały tylko z jakiejś nieodpowiedzialności czy nieuwagi, bo trudno nazwać zbiegiem okoliczności, że przez tyle lat nie było tego typu pożarów, a nagle wysypiska zaczęły płonąć. To jest o wiele większy problem gospodarczy. Doskonale wiadomo, że część tych śmieci była już przygotowana jako paliwo do wielkoprzemysłowych pieców, jednak po zmianie przepisów prawa elektrociepłownie przestały je odbierać i nagle na wysypiskach zaczęło brakować miejsca. Widocznie ktoś uznał, że pożar to łatwy sposób, by się tych zalegających odpadów pozbyć. I niestety odpady zamiast być zutylizowane w przystosowanych do tego instalacjach spłonęły na wysypiskach. Tutaj należy szybko przywrócić prawidłowy system gospodarki odpadami, by takich płonących wysypisk, które są bombą ekologiczną, już więcej w przyszłości nie było.

Ale płonące wysypiska to nie jedyny problem?

- Kolejnym problem wiążącym się z gospodarką odpadami są drastyczne podwyżki cen odbioru śmieci. To może ponownie doprowadzić do sytuacji, że część osób będzie uchylała się od opłat, a śmieci znowu będą wyrzucane do lasu. Powodem tak rażących podwyżek jest stworzony na poziomie regionalnym monopol na odbiór odpadów. To Regionalne Instalacje Przetwarzania Odpadów Komunalnych narzucają ceny, do których samorządy muszą się dostosować. To też jest efekt polityki prowadzonej przez ten rząd. Trzeba natychmiast podjąć działania i odblokować konkurencję na rynku odbioru odpadów od gmin. Jeśli 2-3 lata temu koszty odbioru odpadów były o połowę niższe, to nie ma żadnego uzasadnienia dla tak rażących podwyżek. 

Rozmawiamy o różnego rodzaju systemowych rozwiązaniach, jednak są takie decyzje obecnego rządu, które stały się symbolem braku troski o środowisko. Wystarczy przywołać kwestię wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej czy ekspresowe działania dotyczące przekopu Mierzei Wiślanej.

- Te decyzje są tak niezrozumiałe, że aż trudno je nawet komentować. Zarówno wycinka Puszczy Białowieskiej, jak i przekop Mierzei Wiślanej to jest zupełnie niepotrzebna ingerencja w środowisko. Dla mnie osobiście takim symbolem lekceważenia wręcz pogardy dla przyrody i środowiska był zamach na Puszczę Białowieską. Mimo próśb i ostrzeżeń płynących z całego świata, rząd PiS trwał przy swojej decyzji. Dla mnie jest to niezaprzeczalny dowód, że mamy do czynienia z ludźmi, którzy są gotowi na każdy absurd. Przestaje to być tym samym już nawet czasami śmieszne a staje się coraz bardziej przerażające.


Inne aktualności

OK