– To Mariza zachęcała mnie do przyjazdu do Lizbony twierdząc, że jest to najpiękniejsze z miast, a także mój przyjaciel muzyk Beto Betuk. Pojechałem tam pierwszy raz dziesięć lat temu w lutym i z miejsca zachwyciłem się tym miejscem na skraju Europy – wspominał Marcin Kydryński w wypełnionej po brzegi sali konferencyjnej MBP.
I opowiadał o swojej Lizbonie, ulicach, którymi lubi spacerować, placach, na których przysiada z książką, spotkanych tam przyjaciołach, muzyce fado, rozbrzmiewającej w niedużych restauracyjkach w starej Alfamie, a także zmianach, jakie zachodzą w stolicy Portugalii. Zapewnił też, że jego książka poświęcona Lizbonie „Muzyka moich ulic”, którą wzbogacają fantastyczne zdjęcia, nie jest przewodnikiem, choć autor prowadzi w niej też czytelnika przez stare dzielnice miasta.
Marcin Kydryński mówił również o Afryce, którą przemierzał przez 25 lat i poświęconemu jej albumowi „Biel”. Jak zapewnił, książka jest pretekstem do rozważań o życiu i tego, co ono nam przynosi i w jaki sposób nas sprawdza w różnych sytuacjach. A po spotkaniu, tradycyjnie, był czas na podpisywanie książek i płyt z serii „Siesta” oraz bardziej osobiste rozmowy.
Fot. MBP