Była to ostatnia runda, która decydowała o pozycjach w klasyfikacji generalnej WMMP.
– Przyjechałem na tor mocno zmotywowany i gotowy do walki. Piątkowe treningi odbyły się w zmiennych warunkach ponieważ z rana padało i tor był bardzo mokry, a po południu już świeciło słońce i można było pojechać na oponach typu slick. Po tych treningach wiedziałem, że mam dobre tempo i będę mógł powalczyć z konkurentami – opowiada Mariusz „Domel” Domalewski.
Nadeszła sobota i czas wyścigu. Po dobrych kwalifikacjach pozostawało dobrze wystartować i mieć szczęście w pierwszej fazie wyścigu. Tor w czeskim Moście zaczyna się bardzo ciasną szykaną, w której można albo bardzo dużo zyskać, albo dużo stracić.
– Niestety jadąc po zewnętrznej zakrętu zostałem przyblokowany przez innych zawodników i straciłem kilka pozycji. Poczułem sportową złość i postanowiłem dać z siebie wszystko, aby nadrobić straty. Walczyłem do ostatniego okrążenia wyścigu i dowiozłem świetne piąte miejsce w klasyfikacji Mistrzostw Polski – wyjaśnia „Domel”, który mocno podbudowany tym faktem niecierpliwie wyczekiwał niedzielnego wyścigu.
W niedzielę po dobrym starcie pojechał identyczną linią, jednak tym razem wszystko ułożyło się inaczej i stracił kilka pozycji. Ostatecznie linie mety przeciął jako piąty zawodnik Mistrzostw Polski.
– Sezon wyścigowy 2019 dobiegł końca, więc pora na małe podsumowanie. W klasie Superbike Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostw Polski zająłem 6. pozycję na 21 zawodników. Z kolei w klasyfikacji Rookie SBK okazałem się najszybszym debiutantem tego sezonu i zająłem pierwsze miejsce. To oddzielna klasyfikacja dla ludzi wchodzących do najszybszej wyścigowej klasy w kraju. Przede wszystkim dziękuję sponsorom, bez których moje starty byłyby niemożliwe – podsumowuje Mariusz „Domel” Domalewski.
Fot.: własność Mariusz Domalewski