Obejrzyjcie koniecznie reportaż w artykule, żeby usłyszeć to co zostało opisane:
"Mieszkańcy Zaleszan przekonują, że nie odbierają bohaterstwa żołnierzom wyklętym. Nie czują też złości do Burego. Wybaczyli. Niektórzy z nich chcieliby wziąć udział w marszu Żołnierzy Wyklętych organizowanym w Hajnówce. Nie chcą jednak, by narodowcy wznosili okrzyki, że Bury jest bohaterem".
Pani Barbara Poleszuk, organizatorka marszu, nie ma ani krzty zrozumienia, nie mówiąc o empatii. Nie jest w stanie choćby przyjąć do wiadomości i się powstrzymać. Dla niej ta i inne tragedie spowodowane przez tego człowieka to jest nic, przypadkowe koszty. Dla niej najważniejsze jest jej własne, niedouczone JA.
Mieszkańcom chodzi o jedno nazwisko i to trzeba uszanować. Ale jest jeszcze jeden aspekt niezgody na ten marsz, na takie marsze. Robią je ludzie, których ideologia wprost odwołuje się do faszyzmu i nazizmu, czyli do tego z czym "żołnierze wyklęci" walczyli zanim stali się "wyklęci". To jest wprost bezczeszczenie walki i ofiary wielu z nich pod płaszczykiem patriotyzmu w zwyrodniałej postaci. I właśnie to zwyrodnienie jest pod szczególną opieką obecnego państwa polskiego w postaci wszechwładnego PiSu.
Obywatele RP właśnie jadą do Hajnówki. Osobnymi samochodami, bo policja orzekła, że autokar z niesprawnym jednym pasem bezpieczeństwa nie może ruszyć w trasę. Wczoraj prokurator orzekł, że kierowca Macierewicza mógł prowadzić auto bez uprawnień.
https://www.newsweek.pl/polska/przezylam-pieklo-na-zie...