ZBOCZENIA, DEWIACJE, WYNATURZENIA” - BĘDZIE PROCES WOJEWODY LUBELSKIEGO ZA JEGO SŁOWA O OSOBACH LGBT
Informowaliśmy w październiku 2018 o publicznej wypowiedzi wojewody lubelskiego Przemysława Czarnka, którą opublikował przed lubelskim Marszem Równości. W sprawie jego skandalicznych słów Ośrodek złożył skargę do premiera. Po kilku tygodniach przyszła odpowiedź, że sprawa zostaje przekazana ministrowi spraw wewnętrznych i administracji.
Od tamtej pory ministerstwo milczy w sprawie lubelskiego wojewody.
Tymczasem prywatny akt oskarżenia złożył bezpośrednio poszkodowany, czyli organizator Marszu Równości Bartosz Staszewski.
W pierwszej instancji Sąd Rejonowy umorzył sprawę. Wówczas poszkodowany odwołał się od tej decyzji i Sąd Okręgowy uznał, że umorzenie „było przedwczesne”, a sąd rejonowy „uciekł od oceny dowodów”. Sąd orzekł, że sprawa ma zostać wznowiona, wojewoda stanie więc przed sądem jako oskarżony.
Wojewoda w publicznych wypowiedziach twierdzi, że ma prawo obrażać obywateli, bo tak stanowi jego „wolności opinii i poglądów. Mam do tego takie same prawo jak środowisko LGBTQ".
"Wolność słowa nie oznacza prawa obrażania kogokolwiek. Przemysław Czarnek powoływał się dzisiaj na katechizm, ale w nim nie ma słów, jakich oskarżony użył na You Tube" - odpowiedział wojewodzie sędzia w uzasadnieniu swojej decyzji.
Podczas Marszu Równości w Lublinie doszło do zamieszek sprowokowanych przez kiboli, nacjonalistów i neonazistów. Uczestnicy i policja byli atakowani, aresztowano kilkanaście osób.
Tych ludzi ośmiela właśnie takie przyzwolenie, a wręcz promowanie nienawiści przez władze.