Data publikacji: 24.11.2017, 16:43 Ostatnia aktualizacja: 24.11.2017, 19:29
RG
Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieście wznowił proces zbiorowy przeciwko uczestnikom grudniowego protestu przed Sejmem. – Nie przyznaję się i nie uważam, żebym zrobił cokolwiek złego – mówi Karol Halemba, jedna z osób, której postawiono zarzuty. Obrońca protestujących jest przekonany, że ich działania były legalne.
Sprawa dotyczy osób, które w grudniu 2016 roku protestowały przed Sejmem przeciwko polityce Prawa i Sprawiedliwości i wydarzeniom, które miały miejsce w parlamencie: ograniczeniu wolności mediów, bezpodstawnemu wykluczeniu z obrad posła Platformy Obywatelskiej Michała Szczerby oraz przeniesieniu głosowań, m.in. nad budżetem na 2017 rok, do Sali Kolumnowej.
– Tylko masa ludzka jest w stanie wpłynąć w jakikolwiek sposób na to, żeby pokazać posłom, że to my ich wybraliśmy i to oni są przedłużeniem naszej woli i poglądów – mówi Mateusz Michał Krupiński, jeden z oskarżonych. – Moim zdaniem oni się tego boją, dlatego próbują nas w jakikolwiek sposób zastraszyć – dodaje.
– Wszelkie działanie protestujących pod Sejmem w dniach od 16 do 20 grudnia były legalne. Wynika to z ustawy Prawo o zgromadzeniach, wynika to z konstytucji – przekonuje mecenas Jarosław Kaczyński, obrońca oskarżonych demonstrantów – Oni po prostu protestowali, a także okazywali wsparcie dla posłów protestujących w Sejmie.