Śniadania do biur

Czy w naszym mieście byłoby zapotrzebowanie na kanapki do firm. Interesuje mnie ile osób samemu robi sobie śniadanka, a ile osób w trakcie pracy wychodzi do sklepów aby coś zakupić.

Nie robię kanapek, zabieram obiad.

Nie, nie byłoby. Kanapki można kupić np. w sklepach u Gromulskiego i innych piekarniach. Zwykli ludzie do zwykłej roboty zabierają kanapki z domu.

A w jakiej firmie jest możliwe w trakcie pracy robienie zakupów ?

w urzędach

I nie tylko.

A co do pomysłu kanapek do firm to wątpię żeby się sprawdziło. Moooże na początku, jako nowość, byłoby wzięcie. Ale szybko by się skończyło. Wiem na pewno, że dużo firm zamawia w tej nowej jadłodajni przy rynku. Jeśli do tego dodać piekarnie, czy inne kanapkowa to wygląda, że ciężko będzie się wbić w ten rynek. Oczywiście zawsze można walczyć jakością i ceną.

W Warszawie po korporacjach chodzą z kanapkami i mają wzięcie, w mniejszym mieście niekoniecznie takie rozwiązanie.

Zgodnie z obowiązującym Kodeksem pracy, każdy ma prawo do 30 minutowej przerwy obiadowej. Szkoda mi Was, że dopiero teraz się o tym dowiadujecie... żyliście do tej pory w nienawiści do urzędników, że tylko oni mogą wyjść na obiad, a prawda jest taka, że urzędnik zna przepisy, a zwykły robol, nie.

Igeczka30 po twoich słowach stwierdzam, że niestety, ale na przepisach się nie znasz. Przysługuje po 6 h pracy przerwa 15 min, przerwa może zostać wydłużona do 30 min. ale pracownik musi ją odpracować - całe 30 min.
Mam nadzieję, że twój pracodawca tego nie czyta, chyba że jesteś nierobem z urzędu. No cóż, trzeba będzie dowiedzieć jak to jest w mińskich urzędach :)

Igeczka30 - jeśli tak znasz prawo pracy jak je przedstawiłaś to nie dziwię się, że urzędy pracują jak pracują. Mam wrażenie, że skończyłaś studia typu marketing i zarządzanie w Zadupiu Górnym i to dale Ci legitymizację do obrażania ludzi ciężko pracujących (jak to ich nazwałaś - roboli). Trochę szacunku do innych.
A Ciebie w urzędzie to mamcia czy tatko zatrudnili?

Może rzeczywiście uogólniłam temat, ale skoro tak, to warto przytoczyć przepisy Kodeksu pracy ustawa z dnia 26 czerwca 1974 r.(Dz. U. z 2014 r.poz. 1502 z późn. zm), które w art. 134 stwierdzają, że pracownik ma prawo do przerwy w pracy trwającej co najmniej 15 minut, wliczanej do czasu pracy, jeżeli dobowy wymiar czasu pracy pracownika wynosi co najmniej 6 godzin. Ponadto zgodnie z art. 141 § 1 K.p. pracodawca może wprowadzić jedną przerwę w pracy niewliczaną do czasu pracy, w wymiarze nieprzekraczającym 60 minut, przeznaczoną na spożycie posiłku lub załatwienie spraw osobistych. Tę dodatkową przerwę w pracy wprowadza się w układzie zbiorowym pracy lub regulaminie pracy albo w umowie o pracę, jeżeli pracodawca nie jest objęty układem zbiorowym pracy lub nie jest obowiązany do ustalenia regulaminu pracy (art. 141 § 2 K.p.). Pozdrawiam Ps. johny-11, proponuję śledztwo :-), a dla kawuni dodam, że sama pisze o szacunku, którego nie ma wobec innych

Rzeczywiście, zwracam honor. Ale to świadczy nie tyle o niewiedzy roboli tylko o twoim wychowaniu. U każdego pracodawcy takie przerwy dla "roboli" są nieosiągalne i nikt z przełożonych się na nie zgodzi, a układy zbiorowe to fikcja, działa tylko w budżetówce. Oczywiście urzędnikom łatwo przychodzi roztrwaniać pieniądze (czas pracy) przecież to nie ich, a kto ich za to rozliczy? I nie jest tajemnicą na jakich zasadach dostaje się pracę w urzędach - nie obrażaj się ale znam zbyt wiele osób które bez pleców nigdy by się tam nie dostały.

W urzędach babcie przechodza na emeryture dopiero jak wnuczki skończa studia.

chyba bardziej opłacalny byłby interes z obiadami do firm niż ze śniadaniami. Ale oczywiście mogę się mylić :)

Jezeli te kanapki bylyby z duza iloscia miesa, a najlepiej gdyby byly kebabem albo pizza, i w cenie nieprzekraczajacej 2zł, to moze i by sie udalo.
Tak powazniej, to Minsk nie jest dobrym miejscem na tego typu biznes. Za malo biur, zbyt duza bieda i mysle, ze ludzie nie beda chcieli placic za cos co moga sobie zrobic w domu. To nie Warszawa.

Arni nie w tym kraju taki biznes-zniszczy cię samo otwarcie firmy i związane z tym koszty.Pomysł ile musisz sprzedać kanapek żeby zarobić na koszty

Dowóz kanapek raczej nie wypali. Ale gorące dania dowozi Złoty Kurczak, Lider Kebab, Przyjaźń, Pierogowo (całodzienne posiłki Dietostrefa) więc na nie chyba jest zapotrzebowanie.

Mnie dziwi to, ze przy szpitalu nie ma żadnej jadlodajni. Pacjenci zapewne czasem by cos kupili, rodziny odwiedzajace chorych, pracownikow szpitala tez jest duzo, mieszkancow tez duzo, moze czasem ktos by wziął obiad na wynos a tu nie ma nic. O braku bankomatu nie wspomnę.

Fakt.. Kilka lat temu, gdy moje dziecko leżało w szpitalu to chodziłam na obiady aż do kasyna na Warszawską.

Cena kanapki oscylowałaby zapewne w okolicach 3-5 zł. To koszt kilku kanapek zrobionych w domu. Mińsk jest zaściankiem i nie sądzę, aby sprawdził się ten pomysł.