U mnie jest to samo. Ja rozumiem, że ludzie z bloków naprzeciwko nie mają swojego parkingu, bo wydymał ich deweloper i na 120 mieszkań w jednym tylko bloku jest może 50 miejsc parkingowych, a samochód gdzieś trzeba trzymać. Ale dlaczego regularnie zastawione jest pół bramy wjazdowej na osiedle, że ciężko wywinąć żeby wyjechać, chociaż 200-300m dalej ulica niemal pusta? No tak, bo trzeba przejść te dodatkowe metry... Już pomijam ograniczoną widoczność przy wyjeździe, na mińskich wąskich ulicach i ciasnych parkingach idzie się przyzwyczaić.