Ukraińcy nie kochali nas nigdy to oczywiste. Wiadomo, co było w czasie wojny i nie wolno tego zapomnieć ani bagatelizować. Osobiście nie widzę żadnego powodu, żeby tychże Ukraińców nie popierać w tegorocznej zawierusze kijowsko-krymsko-donieckiej. My jako Polacy, potomkowie spuścizny kresowej i RON nie możemy stać obojętnie wobec konfliktu u naszego sąsiada (jaki by on nie był). Jeśli Polska aspiruje do powiększenia swoich wpływów (nie tylko w naszym grajdole, ale globalnie w pewnym sensie też, jakkolwiek abstrakcyjnie to brzmi), musimy być zaangażowani w to (politycznie rzecz jasna), także my jako naród. Od wiosny jestem świadkiem nagłego przebudzenia zastępów rusofilów, którzy sobie ubzdurali jakieś słowiańskie więzy krwi z tą dziczą znad Oki. Nie wiem, jak Polak (człowiek uważający się za Polaka) może stawać po stronie rosyjskiej. Dla mnie to jakieś horrendum. Nie było, nie ma i nie będzie większego wroga naszej ojczyzny niż państwo moskiewskie. Każdy sukces Rosji jest naszą porażką. Każda porażka Rosji jest naszym sukcesem. Im Rosja słabsza tym lepiej. Tak jak w tym kawale o murzynie. Dobry murzyn - martwy murzyn. Tak samo z Rosją. To nigdy nie byli nasi bracia. To co zgotowali nam Ukraińcy W PORÓWNANIU z tym co Rosjanie to pikuś (powtórzę: nie bagatelizując Wołynia). Ale to nie oni są nam zadrą w oku. O, nie nie. To oni zawsze (incydentu 1609-1612 na Kremlu nie liczę) w swej białej gorączce w nas upatrywali za wrogów numer jeden: wystarczy przypomnieć wojnę polsko-bolszewicką. To oni, tacy niby wielcy, a tak ich boli małe państewko na zachodzie. To pewnie kompleksy. Tak, kompleksy jak nic. Kompleksy leczyli przemocą. Mścili się (przykład: Stalin ewidentnie się mścił na nas). Chcieli nas zrównać do swojego poziomu świńskiego koryta. Może to dość kontrowersyjne teorie. Cóż, ale szczere. Jeśli wybierać między mniejszym złem a większym złem, chyba oczywistym jest kogo w tej grze lepiej wspierać. Przynajmniej czytając/oglądając wiadomości dochodzące stamtąd i ciesząc się z klęsk ruskich wojsk. Tyle dla własnej satysfakcji może każdy zrobić. Im więcej Ukraińcy ruskim dokopią tym lepiej. A przynajmniej będzie się można pośmiać z kacapów :D I tym miłym akcentem kończę ;)
Post edytowany