odpowiadając na pytanie z tematu: Tak, idź do garnizonowego po prostu. U mnie był problem, że przez kilka lat nie przyjmowałem księdza i w parafialnych zapiskach było to odnotowane. Zatem zaświadczenia mi Roger nie wydał.
W garnizonowym dostarczyłem zaświadczenie o bierzmowaniu i bez problemu. Wyjaśniłem ludzkiemu księdzu w czym rzecz i tyle.
Poza tym pozostaje instytucja świadka chrztu, to bodajże w Cegłowie znajoma przerabiała. Rozwodnik trzymał dziecko, nie przyjmował komunii, ale świadkiem był. Nie zgłębiałem, ale podobno jest taka instytucja.
Co więcej, znam przypadek gdy matką chrzestną została osoba przebywająca w Australii za pośrednictwem pełnomocnika czy też przedstawiciela. Można? Można :-) Koledze zależało by siostra "trzymała". Dużo papierologii było, ale się udało. Aczkolwiek pieniążki się walnie przyczyniły w tym przypadku.