No właśnie.... To może któryś z restauratorów to przeczyta i wyciągnie wnioski? W Mińsku jest mnóstwo młodych ludzi z dziećmi, część z nich zapewne tak jak ja chciałoby od czasu do czasu zjeść na mieście. Niestety, nie bardzo jest gdzie, zwyczajnie nie ma gdzie zmienić dziecku pieluchy. Zamarzyła mi się niedziela z przyjaciółmi, najpierw obiad w restauracji, potem spacer po parku i zabawa na placu zabaw a potem kawka i ciasteczko. I barierą nie do przeskoczenia jest brak przewijaka. Jesteśmy spod Mińska więc powrót do domu na zmianę pieluchy nie wchodzi w grę. Kasa popłynie więc do Warszawy a nie do Mińska. Mińsk ma duży problem z dostosowywaniem się do potrzeb społeczeństwa, nie ma kina, parkingów, komunikacji miejskiej, knajp przyjaznych rodzinom z dziećmi, nawet zakupy z dzieckiem w wózku stają się niezwykle trudne, bo a to windy brak albo (jak w partnerze) by do niej dojechać trzeba przelawirować przez dziesięć sklepów gdzie odległość między wieszakami nie pozwala na swobodny przejazd. Trzeba dużo determinacji by załatwić coś w Mińsku z małym dzieckiem w wózku.