Trochę światła na fenomen gwałtownej zmiany świadomości Irlandczyków rzucają dokumenty opublikowane w zeszłym roku przez DCLeaks. Z ujawnionych przez portal materiałów wynika, że Irlandia od dawna była celem szerokiej kampanii finansowanej z zewnętrznych źródeł. Świadczy o tym m.in. działalność założonej przez George Sorosa Fundacji Otwarte Społeczeństwo (OSF). Z wewnętrznej korespondencji OSF dowiadujemy się, że zwycięstwo zwolenników aborcji w Irlandii, a więc „w państwie, gdzie obowiązują jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów antyaborcyjnych, wpłynie na pozostałe kraje katolickie, takie jak Polska, i dostarczy dowodu, że zmiany, nawet w najbardziej konserwatywnych społeczeństwach, są możliwe.” Obiecujące było tu zwłaszcza zalegalizowanie w 2015 roku stosunkiem głosów 62 proc. do 38 proc. związków homoseksualnych, co – zdaniem OSF – dało „niepowtarzalną okazję, aby pchnąć do przodu kampanię” na rzecz legalizacji aborcji.
Jak wskazują irlandzcy działacze prolife w ostatnich trzech latach ruchy proaborcyjne otrzymały z zagranicy gigantyczne zastrzyki gotówki: oprócz Sorosa pokaźne dotacje przekazali m.in. amerykański milioner irlandzkiego pochodzenia Chuck Feeney, Fundacja Billa i Melindy Gatesów oraz Fundacja Forda. Jedna tylko Irlandzka Rada na Rzecz Wolności Obywatelskich (ICCL), która jeszcze kilka lat temu była marginalną organizacją z budżetem nieprzekraczającym 9 tys. euro, dysponuje dziś środkami powyżej 11 milionów euro (!).