Ja rodziłam dwa razy i mam dwie skrajne opinie o pobytach na mińskiej porodówce. Pierwszym razem rzeczywiście, jak jedna z przedmówczyń napisała, strasznie mnie przetrzymali. Rodziłam 20 godzin, bez większego zainteresowania ze strony personelu (po co się interesować, szczególnie w nocy). Po porodzie też zero pomocy i zainteresowania. Natomiast drugim razem opieka na porodówce świetna. Położne (dwie na raz przy jednej rodzącej!) bardzo mi pomogły, żeby urodzić szybko (skutek: 2 godziny, mimo, że również był środek nocy), zachowały zimną krew w sytuacji kryzysowej (a dokładnie rzecz ujmując uratowały życie mojemu dziecku). Po porodzie też co jakiś czas ktoś życzliwy zaglądał. Pewnie trafiłam na lepszą zmianę, a może sama byłam bardziej doświadczona więc miałam inne podejście do sprawy. W każdym razie ten sam szpital, kompletnie inne odczucia.