Mazowianka miała bardzo dobre swoje pięć minut w peerelu, później każdy inny bar plajtował w tym miejscu, czyżby fatum? Obecna Mazowianka chyba jakoś przędła do tej pory, ale jeśli pojawia się Gessler, to raczej nie jest wesoło, bo z programów "Kuchenne Rewolucje" wynika, że tonący brzytwy się chwyta. Oczywiście Mazowiance życzę pomyślnych wiatrów w rejsie po oceanie biznesu.