Nie ma komu kontrolować działalności pseudo-gangsterów z osiedli to robią co chcą i czują się mocni. Ale żeby móc ściągać od kogoś kasę, trzeba samemu tę kasę mieć, by móc sobie pozwolić na takie coś. Kiedyś wszystkie grupy przestępcze były kontrolowane przez grubsze ryby i na danym terenie nie było anonimowych bandziorków. Ważne jest to, że kiedyś haracze ściągane były tylko od ludzi kasiastych, którzy dużo zarabiali, a nie od biednych lub od kogo popadnie. Bo jaki jest sens brania pieniędzy od kogoś kto ich nie ma?