@Aron, nawet nie z gminą, tylko z gminami. Sznury samochodów ciągnące do miasta głównymi drogami co rano to nie tylko gmina Mińsk.
Mieszkańcy miasta nie zawalają samochodami parkingów, bo każdy kto ma do stacji PKP, jednej lub drugiej, nie więcej niż 20 minut piechotą, czyli praktycznie wszystkie blokowiska w mieście, chodzi na piechotę. No, może Budowlana, Szczecińska, Toruńska, jak ktoś ma wolniejsze tempo to nie zdąży w 20 minut. Kto ma dalej pewnie też w większości chodzi, albo jeździ rowerem, bo sam znam ludzi, którzy z racji problemów z parkowaniem po prostu wolą się przejść. Dla kogo więc ta komunikacja tak właściwie jest? Dla emerytów, żeby mieli lżej chodzić po zakupy, albo do lekarza? Na pewno. Dla uczniów szkół? No może. Dla dojeżdżających do pracy? Wątpliwe. Jak więc ma ona pomóc w rozluźnieniu parkingów? No chyba, że ktoś liczy na to, że po prostu opłata za parking będzie wystarczającym straszakiem i niektórzy poszukają alternatyw. Współczuję mieszkańcom przy ulicach, gdzie kończy się strefa, bo tak będzie zapewne wyglądała ta alternatywa.
Druga sprawa, kursy co 30 minut. Ja mam do centrum "z buta" 15 minut. Ale jak mam do załatwienia jakąś sprawę, zakupy, i jeszcze odebrać dziecko ze szkoły, to nie pojadę komunikacją, bo mi to zajmie ze 2h zanim się doczekam na odpowiedni kurs i objadę miasto dookoła. Co więc robię? Wsiadam w samochód i uwijam się w niecałą godzinę, nawet teraz pomimo korków, remontów i problemów z parkowaniem. Po wprowadzeniu komunikacji i strefy zrobi się luźniej, więc i czas mi się poprawi. Jak to ma zachęcać ludzi mieszkających w blokowiskach dookoła centrum do zrezygnowania z aut?
Mińsk jest po prostu za małym powierzchniowo miastem na komunikację wyłącznie miejską i tyle. Ulic jest mało i ciężko jest zaplanować sensowne trasy, z których wszyscy będą zadowoleni. Forsowanie tego pomysłu w takim kształcie nie ma sensu. Nie wiem, czy to wynika z niechęci, czy z niemocy, czy z czegoś innego, ale dlaczego takich inwestycji, które są istotne nie tylko dla miasta, ale i całej okolicy nie planuje się w porozumieniu ze wszystkimi dookoła? Można by wtedy zrobić więcej tras przez miasto, więcej kursów. Zamiast wydawać lekką ręką pieniądze na kulawy projekt wystarczyło by postawić kilku ankieterów w centrum miasta, niech pytają tych, którzy codziennie parkują w okolicach dworca "Skąd pan/pani przyjeżdża?". Po jednym dniu było by wiadomo skąd i którędy ma jeździć komunikacja, oraz z kim w tej sprawie rozmawiać. Bo nadal mam wrażenie, że nikomu w UM nawet nie przeszło przez myśl, żeby się zainteresować skąd te wszystkie samochody tak właściwie przyjeżdżają. Czasem po prostu wydaje mi się, że ludzie "u władzy" mają jakąś niewytłumaczalną niechęć do pytania ludzi o zdanie i wdrażania zaproponowanych prze ludzi rozwiązań.
ps. Fakt, że w tak gęsto zastawionym blokami mieście nadal nie ma odpowiednich przepisów wymuszających na deweloperach zapewnienie odpowiedniej ilości miejsc parkingowych przypisanych wyłącznie do danej inwestycji jest poniżej wszelkiej krytyki, ale ten problem nie pojawił się "wczoraj".
ps2. Ktokolwiek będzie burmistrzem po najbliższych wyborach szczerze mu współczuję i życzę dużo zdrowia, bo ogarnięcie problemów komunikacyjnych w Mińsku będzie wymagało chyba jakiegoś cudu.