60 proc. księży jest w związkach z kobietami. 12 – 15 proc. ma z nimi dziecko. Tych liczb boi się Kościół – mówi autor badań, profesor Józef Baniak, socjolog religii z UAM.
Profesor Baniak rozpoczął badanie tego zjawiska w latach 80. Wtedy i w latach 90. przebadał 300 byłych księży, a później – 800 księży, którzy wciąż pełnili posługę. 60 proc. z przebadanych duchownych jest lub była w związku z kobietami. Te badania wciąż nie są zakończone, ciągle ja aktualizuję, powiem nawet, że są już nieco nieaktualne, bo to zjawisko wciąż się nasila, mówi prof. Baniak
Metody badawcze
Użyłem tych metod, które są najskuteczniejsze, mówi naukowiec. A więc wywiad standardowy i pogłębiony oraz ankiety internetowe. Większość duchownych została przebadana za pomocą kwestionariuszy, inni się sami zgłaszali lub prof. Baniak sam do nich jeździł. Mówi, że ma szeroką siatkę kontaktów i posiada dostęp do danych wszystkich księży w Polsce.
Wiarygodność wyników
Profesor zapewnia, że użyte przez niego metody gwarantują wiarygodność wyników. Jestem profesjonalistą. Nie koloruję rzeczywistości, tylko opisuję ją w kolorach czarnym i białym, mówi Józef Baniak. Zapewnia, że kwestionariusze są tak skonstruowane, że mają wychwycić jakikolwiek fałsz. Ankieta jest trudna – ktoś, kto nie jest szczery, pogubi się w pytaniach, a ja to wychwycę. Profesor twierdzi, że badane przez niego zjawisko jest naprawdę bardzo rozległe i występuje we wszystkich diecezjach. Problem istnieje i rośnie. Związki księży z kobietami są ukryte, pół jawne, czasem nawet jawne. Wiedzą o tym biskupi, ale zamiatają to pod dywan.
Wszystko da się zbadać
Gdy prof. Baniak opublikował swoje badania, wywołał wzburzenie i falę krytyki. Zarzucano mu m.in., że zajmuje się czymś, czego nie da się zbadać. Wszystko się da zbadać, mówi prof. Baniak. Trzeba znać się na rzeczy, dysponować odpowiednimi funduszami i środkami, mieć dojścia do badanej grupy. Opowiada, że jeśli chodzi o ankiety, to księży do badań dobierał w większości losowo. Ci, którzy się sami zgłaszali, też w jakiś sposób byli „losowi”, bo nie byli proszeni o udział w badaniu. A nie ma lepszej metody doboru próby niż losowa lub kwotowa.
Księża sami zgłaszają się po radę
Prof. Baniak był atakowany przez ludzi, których bolało negatywne przedstawianie Kościoła. Zarzucano mu kłamstwo. Powątpiewano, by jakikolwiek ksiądz mógł dobrowolnie mówić o takich sprawach. Naukowiec odpowiada, że zna to środowisko i ma w nim pewną renomę. Księża niejednokrotnie sami zgłaszają się do niego po radę, bo wiedzą, że od lat zajmuje się tą tematyką. Duchowny często jest rozdarty – z jednej strony chce być księdzem, z drugiej chce założyć rodzinę. I później mnie pyta, co on ma zrobić. Chce i jednego, i drugiego. Jeśli rzuci kapłaństwo, to jak utrzyma rodzinę? Przecież on niczego nie potrafi robić. Umie spowiadać, ale nie ma fachu w ręku.
Celibat jako narzędzie władzy
Z badań wynika, że większość księży nie akceptuje obligatoryjnego celibatu. Zdaniem prof. Baniaka, celibat jest jednak wygodny dla Kościoła jako instytucji, bo rozszerza władzę biskupów nad księżmi. Gdy ksiądz nie ma żony ani dzieci, żadnych formalnych zobowiązań rodzinnych, bez trudu można go przenosić z parafii na parafię, mówi naukowiec. Taki ksiądz-kawaler bierze walizki i rusza w drogę, do miejsca pracy wskazanego dekretem biskupa. Gdyby miał żonę i rodzinę, to pojawiłyby się problemy i napięcia między posłuszeństwem biskupowi a dobrem własnej rodziny.
Kościół to zataja
Profesor przyznaje, że temat związków księży z kobietami i dzieci pochodzących z tych związków jest „grząski”, ale nie bał się go podjąć. Po to jest nauka, żeby pokazywać i opisywać rzeczywistość. Zresztą to zjawisko nie jest niczym nowym. Trwa od lat, zamiatane pod dywan, mówi naukowiec. A kiedy mówi się o tym głośno, podnosi się wrzawa. Książa i biskupi wstydzą się i boją o tym mówić. Żaden nie wystąpi w mediach i nie powie tego głośno. Struktura Kościoła jest hierarchiczna i każdy duchowny ma nad sobą jakichś przełożonych, których reakcji się obawia.
Relegowany z wydziału teologicznego
Konsekwencji łamania tego tabu doświadczyłem na własnej skórze, mówi prof. Baniak. Był jednym ze współtwórców wydziału teologicznego UAM i pracował tam przez 10 lat. Został jednak relegowany z tego wydziału, kiedy w 2009 roku udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”, mówiąc o łamaniu celibatu. Biskup poznański powiedział mu, że dopóki badania były przeznaczone dla wąskiego, zamkniętego grona, nie sprawiały problemu. Kościołowi jednak nie spodobało się upublicznienie tej tematyki. Prof. Baniak rozpoczął więc pracę na wydziale społecznym UAM.
https://kkpp.info/2019/03/29/60-procent-ksiezy-j...