Tak naprawdę, na początkowym etapie to nie musisz kupować jakiś butów na wypasie. Najprostszym rozwiązaniem jest przykładowo tydzień sportowy w Lidlu. Mają tam full komplet dla początkujących biegaczy. Aczkolwiek nie są to buty, w których bije się rekordy. Jeżeli pomykasz powyżej 1h dziennie to lepiej zacząć poziom wyżej.
Sam zaczynałem od decathlonowych butów za około 200-250pln. Elioruny czy coś. ze dwa sezony w nich pobiegałem, ale nadawały się tylko na bieżnię, ewentualnie asfalt.
Teraz kupuję znacznie wyższe klasy, oddzielnie na twarde i na teren, zazwyczaj korzystając z promocji posezonowych lub wprowadzania nowego modelu i wyprzedaży starego. Wtedy za 500 możesz kupić torpedy.
Najlepiej pomyśl ile chcesz wydać, wygoogluj jakieś porównanie butów w tej cenie i nastawiony pojedź przymierzyć.
Jeśli pojedziesz do sklepu dla biegaczy, to wydasz znacznie więcej, ale zrobią Ci sprawdzenie tych magicznych słów, które wymienił adran1984 i lepiej dopasują, co robi różnicę.
I zapisz się na bieg. Jakiś ;-) to motywuje.