Nie raz widziałem tę kobietę. Zimą nosiła na chuście pod kurtką małego kota, tylko głowa wyglądała. Czasem miała go w kartonie. Prawda jest taka, że najwięcej dają ci którzy sami nie mają, a ci co mają jedyne co dają to współczucie. A od niego jeszcze nikomu ani brzuch się nie napełnił, ani nie przestał padać deszcz na głowę. Ktoś tu napisał, że pani ma syna, a czy nie jest tak, że dzieci mają obowiązek czy to alimentacyjny czy jakiś taki opiekuńczy w stosunku do swoich rodziców? Matka bezdomna a on co? Nie poczuwa się do opieki nad nią? On w ogóle o tym wie? Jak wie i nic nie robi to ......... (cenzura)
Oczywiście pomagać trzeba mądrze. Z tym się zgadzam. Jestem również zdania, że nie można stosować spychologii pt. bo to MOPS, bo to Miasto. Każdy z nas powinien na ile jest w stanie pomóc. Wiadomo instytucje podstawa, ale nas to nie zwalnia z tego żeby być człowiekiem. Z tego co rozumiem to ta kobieta nim jest i to w najlepszym wydaniu.