Witam Was, dzisiaj miałam niesamowicie wzruszające spotkanie... Spotkanie, które chyba na zawsze zostanie we mnie, a na razie powoduje, że nie mogę opanować łez... Dzisiaj pod Kauflandem spotkałam kobietę, niezwykłą kobietę. Ta kobieta nie ma domu, cały dorobek z którym została nosi przy sobie. Ten wielce szlachetny Człowiek bardziej dba o swojego kota niż o siebie samą... Porozmawiałyśmy chwilę, zapytałam czy mogę jakoś pomóc. Pani grzecznie podziękowała i nie chciała nic. W całej tej rozmowie bardziej martwiła się o swojego zwierzaczka, niż o to, że sama nie ma co jeść i gdzie spać. Kobieta szlachetna, ciepła, spokojna, dobra. Nikogo za nic nie oskarżała, niczego nie oczekiwała. Nie możemy pozwolić żeby na naszych oczach dochodziło do takich tragedii :(
Zrób coś. Dobro wraca. Może coś wspólnie uradzimy, aby pomóc tej potrzebującej, dobrej Kobiecie.