oczywiscie, wypadkow na samej 2. trochę mniej, ale nikt nie bierze pod uwagę w miesiącu tysięcy wypadków i kolizji na drogach dojazdowych! żeby nie stać na trasie, buraki zjeżdżają na drogi dojazdowe i nadrabiają opóźnienia, nie patrząc na pieszych, rowerzystów czy inne pojazdy nawet. ustawianie świateł czy zwężanie drogi czy pomiar prędkości na nic się zda, skoro na tej drodze jest poprostu za duży ruch i nie ma alternatywy. zwężenie tej trasy było najgłupszym pomysłem jaki mógł pojawić się. nie raz jechałam za jakimś wystraszonym cielakiem 40km/h i nie było możliwości wyprzedzić go. nic dziwnego, że kierowcy szukają obejścia, żeby jak najsprawniej dotrzeć do celu i lawirują pomiędzy wysepkami.